O życiu osiedlowym
Do napisania tego wpisu zainspirowała mnie zakładka "O mnie" użytkownika Spriggs. Napisał tam dziesięć punktów, które wg. niego powodują, że jest "wyrzutkiem". A oto one:
1: Brak praktycznie nałogu.2: Wiele przeszedłem.
3: Nienawidzę alkoholizmu.
4: Nienawidzę cwaniactwa.
5: Nie znoszę dziewczyn, które manipulują ludźmi <Do tych pań co czytają to, nie mam na myśli was, tak że więc przepraszam.>
6: Brak zrozumienia.
7: Patologia jaka dzieje się na osiedlu.
8: Jedyny interesujący się militariami.
9: Brak perspektyw na życie.
10: Wiele obaw.
Gdyby się głębiej zastanowić, ma rację, co jednak nie jest jego winą.
Coraz więcej osób dorosłych zaczyna postrzegać młodzież pod kątem "Sex, drugs and Rock'n roll". Co gorsza, "młodzi dorośli" sami zapracowali sobie na taką opinię. W dzisiejszych czasach, jeśli nie palisz/pijesz/wciągasz czegokolwiek-nie masz przyjaciół. Ja osobiście takich "przyjaciół" to w głębokim poważaniu mam.
Mam kilku kolegów, nie piją, nie palą, nie ćpają, a jednak nasza przyjaźń trwa. O przysłowiowej "dupie Marynie" możemy gadać w nieskończoność, nie ograniczając się do tematów typu "ej, ku... jakie szlugi dzisiaj masz??" bądź "No to kogo dziś je***my?".
Jeden z moich kumpli bał się sam z bloku wyjść, bo dresów tam było jak w miasteczku sportowym, a raz już oberwał, za zbyt oficjalną koszulę. Co tych pseudo Homo sapiens tak kręci w biciu ludzi, którzy wolą być sobą, a nie kolejnymi klonemi-nie wiem.
Inna rzecz- kobiety manipulujące ludźmi. Kurde, człowieku, trochę rozsądku! Jak ci baba powie "Skocz w kanion" to skoczysz? Jest granica między prawdziwą miłością, a zaślepieniem. Niestety, z dnia na dzień ta granica robi się coraz cieńsza.
Tu mój osobisty apel do Spriggsa, prosiłbym, żeby to uszanować:
Nie martw się człowieku, na pewno znajdziesz jakichś prawdziwych przyjaciół, a jeśli już ich masz, to ciesz się tą przyjaźnią i dbaj o nią ;>
4 komentarze
Rekomendowane komentarze