Skocz do zawartości

Takie tam myśli...

  • wpisy
    44
  • komentarzy
    259
  • wyświetleń
    57493

Mass Effect 2: Pierwsze chwile...


Malva

469 wyświetleń

masseffect2.jpg

Ha dostałam dzisiaj kurierem zamówioną w pre-order boską grę Mass Effect 2. Grałam na razie tylko 2 godzinki z powodu składania pracy inżynierskiej. Jednakże czeka mnie jeszcze nocna sesja z grą...

Jako, że zaledwie w sobotę drugi raz zakończyłam ME 1 posiadałam savey mojej postaci (no przecież nie będę grać nie wiadomo kim...niestety stare savey się wykasowały). Wiedziałam więc, że będę grać MOJĄ Pani Komandor klasy żołnierz (i specjalizacją snajperską...a co, kocham tą broń).

Serwis gram.pl uraczył mnie po raz kolejny wielkim pudłem z małą grą pod drugim dnem. No, ale nic. Standardowe pudełko z beznadziejną okładką (sorry, ale już jedynka miała bardziej klimatyczną) a na niej Miranda z króliczymi zębami (przyjrzyjcie się jak ją spotkacie) i kwadratową, jak dla mnie, zbyt dużą głową....W środku dwie płytki, karta aktywacji Cerberusa (za darmo do ściągnięcia nowy najemnik i możliwość odnalezienia

wraku Normandii

) mała reklamówka i instrukcja....o ile kilka stron do tak złożonej gierki można nazwać instrukcją...ogólnie bida (ME miało lepszą oprawę, ale raczej ze względu na to, że dorwałam wersję bardziej urozmaiconą). No ale nie dla pudełka kupuje się arcydzieło (?).

Co tu dużo mówić ME 1 mocno wryło mi się w pamięć. Dało we znaki przy wyborach moralnych. Miało świetną historię i niezłe efekty "filmowe". Ogólnie gra warta zachodu. Już od pierwszych chwil ziało niezłą akcją. A ME 2?

Heh trudno coś mówić po 2 h co nie? Jednak to tylko pierwsze wrażenia. Co dalej będzie się zobaczy, ale jest obiecująco. Instalacja chwilkę trwa, jednak nie instaluje się nie wiadomo jak długo. Pierwszy zawód? TYLKO POLSKI DUBLING! ocb?! Wiecie jak, po raz kolejny, kijowo spisali się nasi "aktorzy"? Moja komandor, jeszcze nigdy nie mówiła taki...beznadziejnym głosem...ale to chyba kwestia gustu (a tak chciałam posłuchać świetnego głosu zabójcy prezentowanego na PGA :/ ). No nic może ukarze się stosowna łatka...Po drugie jak zaimportować starą postać dowiedziałam się dopiero z poziomu menu gry a nie z instrukcji (nic o tym tam nie pisało...) a to powodowało ponowne wyjście z gry i grzebanie w konfiguracjach. Dalej poszło gładko. Wracając do gry. Możemy zaimportować starą postać co bardzo polecam, bo i tak możemy zmienić wygląd i klasę, ale (najważniejsze) historia zostaje taka jaką sobie sami "wygraliśmy".

Na początku giniemy by odrodzić się ponownie w w laboratorium Cerberusa. Jednak coś idzie nie tak i mamy jeden wielki rozpiździec. Sterowanie? Inne, ale od czego są ustawienia. Chwilka i już mamy jak w ME 1. Hakowanie? Fajne , ale tylko sejfów (dobra pamięciówka łączenia takich samych znaczków). Jeśli idzie o pady to gierka szukania niewyraźnych, podobnych do siebie bloczków mnie nie pociąga. Broń...fajna, bez wiadomoego DMG i z...magazynkami...wrrr... teraz trzeba się pilnować i latać za amunicją. Wolałam już przegrzewanie. Skupiało się na walce, a nie na lataniu i zbieraniu cennych magazynków chłodzących (moja snajperka ma tylko 9 naboi, a potem szukaj wiatru w polu) choć z drugiej strony zmusza to do celnego celowania w łeb...Walka jest wypasiona, system chowania się za osłony i ostrzeliwania opracowany do perfekcji...tyle tylko by się do ściany przykleić trzeba nacisnąć spację a by odkleić "y"...lol (no i łatwiej teraz sterować najemnikami, owiele łatwiej i przyjemniej). System rozwoju znacząco zmalał...niby ok, jednak wolałam stary, rozbudowany z kombinacją "co najpierw" i zachwytem w mistrzostwie. Bo to "chyba" RPG z elementami FPS...a może na odwrót?

Jednak to co było najlepsze dalej takie jest. Historia. Nie będę wdawała się w szczegóły by nie psuć nic nikomu.

Jednak gdy widzimy nową lepszą i ładniejszą Normandię, aż się łezka w oku kręci. Wzruszyło to mnie jak i Jockera, który odszedł z Przymierza.W statku mamy prywatny terminal do odczytywania wiadomości, swoją drogą ciekawe jak Ambasador - w moim przypadku Anderson - dowiedział się, że żyję ponownie skoro był to tajny projekt

...na statku mamy zbrojownię, laboratorium, własną kabinę i -coś dla dziewczyn :P- możliwość przerobienia zbroi (kolor, materiał, wzór). Mamy też mapę galaktyki. Pierwsze zdziwienie...PALIWO MAM KUPOWAĆ? Tak, by lecieć dalej za znajomą galaktykę trzeba zatankować...fajnie, że samemu można latać po mapie, ale "Nie mamy wystarczającej ilości paliwa by podróżować do dalszych galaktyk"...lol. Skanowanie planet jest przyjemne, ale czasem brakuje mi dobrego, starego MAKO. Teraz na planetach lądujemy kwadratowym, brzydkim promem blee. Musimy też zbierać surowce by móc się rozwijać co akurat jest dobrym posunięciem wprowadzającym drobny element taktyczny

Taaa to na razie tyle. Pogram więcej to może (a raczej na pewno) zatopię się do reszty w grze...i może w końcu przyzwyczaję do polskiego dublingu :/ Dobra spadam odkrywać i ratować ludzkość przed

robaczywą rasą Zbieraczy i spotkać starych przyjaciół.

3 komentarze


Rekomendowane komentarze

Ja na razie widziałem jedynie gampelay i na pierwszy rzut oka wygląda to na Gearsy w kosmosie plus elementy RPG. Jakby zmienili balans gatunkowy w stronę RPG to byłbym kontent, bo kolejna po F3 strzelanka udająca RPG to dla mnie za mało.Wracam do Wiedźmina :)

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...