Anal sex and God...?
Brrr, taki obrazoburczy tytuł. A nie jest to tylko pusta obietnica i chwytlwiy chwyt do uchwycenia Waszej uwagi!
Kilka słów o pewnym bardzo ciekawym artyście, którego wielu z Was zapewne już zna, acz niekoniecznie wszyscy. Stąd tej właśnie części naszego blogowego społeczeństwa polecam serdecznie twórczość Tima Minchina.
Pana bardzo łatwo odnaleźć na YouTube, więc nie krępujcie sięi walcie hurmem na tę zacną stronę .
A Tim?
Australijczyk, uczący się jako dziecko gry na pianinie, porzucił ją w wieku lat ... nastu, by powrócić po kilku latach i już zostać. W celu poznania tej historii posłuchajcie "Rock'n'Roll Nerd".
Seks analny i Bóg? Tim ma swoje podejście do spraw religii, polityki, właściwie wszystkiego, dlatego takie łączenie tematów nie jest mu obce. A i słucha się przyjemnie: "Ten Foot Cock and a Few Hundred Virgins".
A może trochę ekologii? To dawajcie, utwór bez mała glam rockowy: "Canvas Bags"!
I wiele, wiele innych. Orgia humoru, braku politycznej poprawności i naprawdę sympatycznych aranżacji.
Oby nie skończył się zbyt szybko, bo na razie zapowiada się rewelacyjnie.
I wybaczcie chatoyczność owego wpisu, ale słuchanie piosenek Tima pozbawia poczucia jakiegokolwiek porządku.
I zacznijcie od tego: http://www.youtube.com/watch?v=oJhbN-c6su0
Pozdr,
Krzych
6 komentarzy
Rekomendowane komentarze