Rozmiar ma znaczenie...
Valletta, Malta. Plac Republiki.
Trafiliśmy na jakąś paradę wojskową. Dookoła ogrodzonego placu tłum podobnych nam turystów. Każdy oczywiście z aparatem w ręce. Dopchać się nie ma jak. Z miejsca gdzie stoję mogę najwyżej pstrykać plecy stojących widzów.
Zaczyna się kombinowanie. Wyciągam z torby najdłuższy obiektyw jaki mam przy sobie i podpinam do body.
Tak uzbrojony, szukam jakiegoś murku, ławeczki aby wynieś się ponad głowy tłumu.
Nagle zobaczył mnie jeden z miejscowych policjantów. Widzę jak taksuje mnie wzrokiem: duża czarna torba, aparat z dużym obiektywem. Intensywnie myśli, podchodzi i z uśmiechem coś zagaduje w ichnim narzeczu [ podziwiam kogoś kto potrafi się nauczyć maltańskiego]. Widząc kompletną dezorientację na mojej twarzy przechodzi na angielski:
-Press??
Wydaje z siebie nieokreślony dźwięk coś pomiędzy "yes" a "yeah", bo prawdę mówiąc z prasą niewiele mam wspólnego.
-Oh, its great! come with me- i po chwili eskortowany przez policjanta spokojnie przechodzę przez tłum widzów, pod same barierki oddzielające plac od tłumu. Z tego miejsca spokojnie da się fotografować. Składam się do zdjęcia, gdy słyszę przy uchu głos mojego nowego "kolegi":
-First line, second... its my brother...
2 komentarze
Rekomendowane komentarze