Życie, House i sprawy ogólne...

Kurna stary, ty chyba czytasz w moich myślach. Bo miałem zamiar, następny wpis poświęcić antykoncepcji.

Co do Boga...

Nie, nie czytam. Ale piszę tam, gdzie wiem że mam rację.

Wszystko jest dla ludzi, right? Mam ochotę puścić pawia nosem, myśląc o hipokryzji, jaką uskutecznia KK w kwestii antykoncepcji. Trąbić o życiu ludzkim jako najwyższej wartości (i skazywać matki na śmierć/kalectwo), a jednocześnie być odpowiedzialnym za epidemię AIDS w Afryce z powodu krytyki prezerwatyw... miodzio. Pewnie, że trzeba upowszechniać wiedzę o antykoncepcji, mówić o niej jako o słusznym, dobrym rozwiązaniu, bo tym właśnie jest. Przydałoby się, żeby przynajmniej kondomy i pigułki potaniały - nie każdego na nie stać, a seks to przecież rzecz ludzka. I uprzedzając atak - zwierzątkom rzeczywiście współżycie służy wyłącznie do rozmnażania, fakt. Ale z jakiegoś powodu ze wszystkich zwierzątek świata tylko ludzie (za wyjątkiem delfinów) odczuwają z seksu przyjemność. Nie wspominam o funkcji, jaką w świadomym społeczeństwie seks pełnić powinien - być najwyższym wyrazem miłości dwojga ludzi, dowodem zaufania, cementem dla związku. No, ale to już tylko moje 'pobożne' życzenia, niestety. Wtórne zezwierzęcenie naszego gatunku uczyniło ze stosunków płciowych radośnie fizjologiczny akt... a najgorsze, że większości z nas z tym dobrze. Congratz, hoomins.

Seks jesr seksem. I tak już zostanie. Ale to nie zmienia faktu, że ludzie powinni stosować antykoncepcję. Niestety, wiara i niewiedza ogranicza B).

z jakiegoś powodu ze wszystkich zwierzątek świata tylko ludzie (za wyjątkiem delfinów) odczuwają z seksu przyjemność.

hmmm... O tym nie wiedziałem.

P.S. Nie wiem, czy ktoś zauważył, że piszę komentarze do "kontrowersyjnych" wpisów, ale nie biorę udziału w dyskusjach na te tematy...

A, i jeszcze Greg popraw jak możesz tekst (znaczy "" na końcu)

To chyba jakieś mity, że nastolatkowie nie wiedzą co to jest prezerwatywa

No pardon, ale wierzyć mi się nie chce... Może jakiś mały procent nie wie, ale sądzę, że jednak większość ludzi powyżej 15 roku życia wie, że bez antykoncepcji mogą być niemiłe konsekwencje miłych chwil.

Lepie zabezpieczyć i spokojnie uprawiać seks z prostytutką lub żoną .

W społeczeństwie wydaje się nam że każdy wie do czego służy prezerwatywa. Nic bardziej mylnego! Połowa nawet nie wie "z czym to się je".

Może jednak zabiorę głos w dyskusji (której nie ma). Otóż stosowanie prezerwatyw nie daje 100% pewności, że nie zachorujesz na HIV (czy inne choroby przenoszone drogą płciową). Rzekłem.

ZdeniO wiesz lub nie, ale są ludzie którzy sądzą, że jak kobieta ma okres, to wtedy można się podczas seksu z nią nie zabezpieczać.

A poza tym, chroni w ZNACZYM stopniu. Jesteś przeciwnikiem antykoncepcji?

Ja? Nie. Wolę, żeby antykoncepcja istniała (i żeby przykładowo dzieci spłodzone w wyniku gwałtu nie przychodziły na świat), niż żeby nie miała istnieć. I mimo mojego zdania na temat Kościoła śmiem twierdzić, że nie powinien on jej zakazywać.

Ale zaraz... To dlaczego każdy tego nie stosuje, skoro ANTYKONCEPCJA ma same zalety? Niestety, to wina Kościoła i niewiedzy w społeczeństwie.

Śmiać mi się tu chce i płakać. Generalizujesz i chyba masz się za wszystkowiedzącego Gandalfa XXI wieku.

funkcji, jaką w świadomym społeczeństwie seks pełnić powinien - być najwyższym wyrazem miłości dwojga ludzi, dowodem zaufania, cementem dla związku.

I tak być powinno, lecz ludzie, chcący na tym zarobić bombardują nas seksem od dziecka.

Poza tym, jak ktoś już napisał na górze: zezwierzęcenie naszego społeczeństwa woła o pomstę do nieba. 13-latkowie uprawiają już seks... Czy to normalne? Raczej nie. Ba, według mnie 16-latkowie uprawiający seks to też spore nadużycie.

Co do antykoncepcji - nic do niej nie mam. Widzę zalety, widzę wady. Ale takie przedmiotowe podchodzenie do seksu (i w następstwie antykoncepcji) to IMO nieporozumienie.

Taa... Nieporozumieniem jesteś ty... To słowo wstępu. Seks jest przedmiotowy. Bardzo mi przykro, ale większość osób nie uprawia go z miłości, tylko z potrzeby. Jak mi dalej będziesz mówił bajki o tym, że 2 osoby, po długim okresie czasu, idą do łóżka z miłości, to cię wyśmieję. W dzisiejszych czasach idziesz do łóżka po jednej randce, a potem bye, bye. Nie mówię jak POWINNO być, tylko jak jest.

Gandalf.

Gandalf.

:D :D :D :D :D :D :D :D

Jak jest? Jest fatalnie. Wszyscy o tym wiemy, że seks obecnie został tak podle skomercjalizowany, że biedne, durne, tuczone mediami owieczki szczerze wierzą, jakoby chodzenie do łóżka dla zysku było okej. Mnie, z całym moim liberalnym podejściem, nie mieści się w głowie, jak współżyć może dwoje ludzi, których nie łączy miłość. Ostatecznie nie bez powodu synonimem czasownika "uprawiać seks" jest "kochać się"... a co do wieku - oczywiście nie ma wyznaczonych granic (no, teoretycznie prawnie są), od kiedy można zacząć eksperymenty z seksem, wszystko zależy od dojrzałości partnerów... bla, bla, bla. To ma sens tylko wobec maleńkiego odłamka ludzkości - tego myślącego, odpowiedzialnego i dojrzałego nad wiek.

Ale tacy tutaj piszą. Większość... Ludzie uprawiają seks, a malutki procent się kocha. Chyba każdy zna różnicę. Mi osobiście (ale jestem, bądź, co bądź, facetem), nie robi to różnicy.

Jeśli chodzi o antykoncepcje, zgadzam się całkowicie, rodzice powinni rozmawiać o tym ze swoimi latoroślami By później nie było coś ty dziecko zrobiło, może i to ich dziecko "zrobiło" ale oni też się do tego przyczynili nie informując jej o konsekwencjach tak seksu jak i braku antykoncepcji. Druga sprawa, aborcja, tutaj się nie zgodzę, nawet nie chodzi tu o kwestię Boga i stanowisko kościoła, bo sam również za tą instytucją nie jestem za bardzo, co nie zmienia faktu że nie mamy prawa odbierać nikomu życia, nawet komuś kto dopiero na ten świat ma do nas zawitać, nie nam prawo decydować o losie istoty ludzkiej. To że jest dzieckiem niechcianym nie jest prawdą, może matka nie będzie chciała go wychować, ale jeśli odda je do domu dziecka może tam znaleźć kochającą rodzinę która tego dziecka z różnych przyczyn mieć nie może.

1. "Seks wśród nastolatków jest powszechny."

... co oczywiście jest normalneeee...

2. "Dlatego należałoby im powiedzieć, czemu, dlaczego i jak działa prezerwatywa."

...dlatego należałoby im powiedzieć, że seks nie jest tym, za co uważają, bo są zazwyczaj niedouczeni pod tym aspektem i uważają seks za standardową rzecz, nawet przed pocałunkiem...

3. "Cóż, każdy potrafi manipulować..."

Cóż, tak... A teraz do lustra, marsz!

4. "Nie, nie czytam. Ale piszę tam, gdzie wiem że mam rację. "

A słyszał - ???? ????? ????? (Oida ouden eidos)?

5. "Drugim poważnym zagrożeniem jest Kościół."

Ta... chyba Kościół Dzieci Atomu, to tak... A na serio, to "zagrożenie" nie jest zbyt trafnym słowem.

Zagrożeniem może być agresywny sąsiedni kraj, tornado, trzęsienie ziemi, szalejący morderca, nie natomiast instytucja, która ma poparcie większości w kraju i nie szykuje krucjaty ani paleń na stosie jak to niektórzy sugerują...

5. "Drugim poważnym zagrożeniem jest Kościół."

Ta... chyba Kościół Dzieci Atomu, to tak... A na serio, to "zagrożenie" nie jest zbyt trafnym słowem.

Zagrożeniem może być agresywny sąsiedni kraj, tornado, trzęsienie ziemi, szalejący morderca, nie natomiast instytucja, która ma poparcie większości w kraju i nie szykuje krucjaty ani paleń na stosie jak to niektórzy sugerują...

Zgadzam się.

PS Moją uwagę przykuły słowa "jak to niektórzy sugerują", które to wydają się nieco większe od pozostałych... Domyślam się, kim są ci "niektórzy"

Już jestem . Jasne, że umiem manipulować. Stęskniłem się za wami. Seks jest powszechny. Tak będzie zawsze. A całusy... Chyba każdy już to robił. PÓŹNIEJ jest seks. I lepiej żeby był z gumką. Chyba że chcecie żeby była wpadka. Co do domów dziecka... Chyba nigdy w czymś takim nie byliście... To horror. Parę procent ma normalną rodzinę, większość to i tak młodociani recedywiści. I tak jest. Statystyki...