Paradoks drogich lampek
Miało być o jednym paradoksie, jest o dwóch. Zrodził się bądź, co bądź kontrowersyjny temat.
Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy
Polski Czerwony Krzyż
Caritas
TVN: Nie jesteś Sam
Co łączy te szlachetne inicjatywy? Ów organizacje zbierają jakiekolwiek fundusze i przeznaczają je na pomoc.
Szpitalom
Ich pacjentom
Oraz najuboższym
Powiecie, że te instytucje wiele czynią, sprzyjają się do polepszenia świata... Macie zupełną rację, bo każda taka fundacja robi wiele dobrego. Co jakiś czas ku powszechnej uciesze ogłaszają, ile to w danej akcji zebrali, komu pomogli, co stworzyli... Raz 10 000zł, raz 2 000 000, innym razem zakup wysoce wyspecjalizowanych aparatur lekarskich.
Tymczasem w Warszawie niebagatelną kwotę czterech milionów złotych (4 000 000zł) wydano na... świąteczne oświetlenie miasta.
Na powyższym zdjęciu słabo to widać, jak znajdę lepsze, edytuję wpis.
Bądź, co bądź taka inicjatywa do najzmyślniejszych nie należy. Czy nie lepszym prezentem na święta byłaby pomoc chorym i ubogim? Co po pięknych oświetleniach, gdy patrzą na nie chore na ciężkie choroby dzieci zza szyb starych nieunowocześnionych szpitali?
Druga sprawa... Zużycie energii. Nie czepiałbym się, ale widząc takie reklamy jak ta, w której Szymon Majewski nakłania nas do skrupulatnego oszczędzania energii elektrycznej powątpiewam. Po co wyłączać wszystko żeby byle dioda się nie świeciła, skoro przez całą noc w Warszawie, jak i w kilku innych miastach w Polsce (np. w moim Wrocku- skrupulatnie niszczona choinka itd.) marnuje się tyle energii na świąteczne oświetlenia... W dodatku w zimę "noc" trwa od gdzieś tak pół do 5 do 6 rano, więc te światła świecą się przez bardzo długi czas.
Powyższy wpis przedstawia moje spojrzenie na ten temat- jakie jest Twoje?
3 komentarze
Rekomendowane komentarze