Skocz do zawartości

Mariusz Pujszo Show On-line!

  • wpisy
    26
  • komentarzy
    135
  • wyświetleń
    18852

Hymn sfrustrowanego mięsożercy


PanEdek

390 wyświetleń

(czyli zapychacz miejsca w nieaktualizowanym blogu)

Proszę o ciszę i olimpijski spokój, ciszę i powagę zachować też wypada. Oto bowiem przed Wami dzisiaj POEZJA. Z POEZJĄ jest tak, że jest wspaniała i wyniosła i patetyczna. Bo jest. Nie wierzycie? To się wypchajcie, prostaki z prowincji. Uwaga, bo OBCUJECIE ZE SZTUKĄ, kmioty! Ha ha, ależ ja z Was kpię ukazując moje zadufanie i wątpliwą wyższość intelektualną. Hi hi.

(Sfrustrowany mięsożerca:)

Zjadłbym mięsa, mięsa, mięsa,

choćby z wąsem jak Wałęsa

Mięsa z krowy, mięsa z konia,

mięsa świni, mięsa słonia,

z węża boa chcę kotlety,

ale nie mam ich niestety!

Polędwica, schabik, szyna...

[Chór mormonów:]

Chcemy mięsa zjeść z murzyna!

(Sfrustrowany mięsożerca:)

Szukam w szafie, za regałem,

gdzieś tutaj plasterek miałem,

szynki koloru zgniłego,

bo w zielonym wszak nic złego,

byleby co już wtranżolić,

i głód silny zadowolić.

Polędwica, schabik, szyna...

[Chór mormonów:]

Chcemy mięsa zjeść z murzyna!

(Sfrustrowany mięsożerca:)

Jestem głodny jak cholera,

mam żołądek już jak ściera.

Chcę chomika zjeść w panierce,

owcy usmażone serce,

jądra wycięte bawoła,

zjadłbym nawet dupę woła!

Polędwica, schabik, szyna...

[Chór mormonów:]

Chcemy mięsa zjeść z murzyna!

[Chór mormonów:]

Chcemy mięsa,

chcemy dżemu,

chcemy mięsa,

wiecie czemu.

Chcemy ryby,

chcemy pandy,

chcemy nogę

Krysi Jandy,

JEŚĆ.

Jak widzimy dokładnie, podmiot liryczny jest pierwszoosobowy. Jest postacią o silnym charakterze, szukającą podstaw do zaspokojenia swojej wewnętrznej żądzy. Ponadto, w poemacie pojawia się chór mormonów, nakierowujący uwagę czytelnika na ważne aspekty dotyczące wywodów podmiotu lirycznego. Podmiot liryczny w swym żalu i żądzy szuka mięsa, które chciałby bardzo szybko zjeść. Głód targa nim na wszystkie strony do tego stopnia, że aż zjadłby mięso nieświeże, czy takie nieświeże, że aż wąsate. Oczywiście nie możemy brać słów wypowiadanych przez podmiot liryczny (i chór mormonów) dosłownie, co to to nie! Otóż cała ta sytuacja liryczna może odnosić się do zdefiniowanego przez Freuda popędu. Otóż, głód jest odniesieniem do Freudowskiego libido - popędu życia. Podmiot liryczny szuka, węszy, szmędzi i próbuje znaleźć cokolwiek do zjedzenia. Cokolwiek co pozwoli mu przetrwać kolejny dzień. Jednakże popęd ów hamowany jest on przez obostrzenia kulturowe i religijne (w tym przypadku te drugie są nawet bardziej uwypuklone, ale o tym później). To niestety prowadzi do przekształcenia się popędu życia - libido - w popęd śmierci (tudzież autodestrukcji) - tanatos. Objawia się to w skłonności podmiotu lirycznego do zjedzenia czegokolwiek, co z pewnością mu zaszkodzi (tj. [beeep] woła dla przykładu). Wskazanie na hamowanie popędu seksualnego głównie dogmatami religijnymi objawia się we wprowadzonym do poematu chórze mormonów. Otóż to dogmaty mormońskiej wiary sprawiają, że podmiot liryczny nie może osiągnąć wyczekiwanej satysfakcji. Dodatkowo autor pokazuje hipokryzję religii mormońskiej wskazując, że oni, mimo iż hamują swoje popędy, tak naprawdę również chcą jeść to samo na co ma ochotę podmiot liryczny. Autor pokazuje w ten sposób zakłamane działanie wbrew samemu siebie, które powstaje w wyniku presji jaką wywiera na człowieka religia. Ba, mormoni w swych plugawych myślach chcą posunąć się nawet dalej, niż podmiot liryczny! Tacy z nich szubrawcy. Nie wiemy jak kończy się historia podmiotu lirycznego. Wiemy natomiast, iż bycie nim jest przerąbane.

4 komentarze


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...