Głupota, panie Ferdku

Wpis opublikowany przez hurangusMetalForever Listopad 11, 2009

226 wyświetleń

Uważam się za człowieka, który nie daje się łatwo wyprowadzić z równowagi. Ale nie wiem dlaczego jestem dalej zdenerwowany po tym, co przeżyłem z bratem.

Oto historia: Jadę z bratem jego Mercem 124, około godziny 20. Spokojnie, w radiu Chili Zet (całkiem niezła stacja, szczególnie na nerwowy dzień). Stoimy na skrzyżowaniu. Zielone, ruszamy. Przed nami "eLka"

spokojnie wlecze się. Zjazd na 1-nopasmową. Nagle wielki, Merc dostawczak zajeżdża nam drogę, połową samochodu jadąc po pasie ruchu w przeciwnym kierunku. Brat po hamulcu, klakson, parę całkiem zmyślnych epitetów. Dojeżdżamy do następnych świateł. Obok nas stoi owy "zły człowiek". I tu się zaczyna akcja. brat mu pokazuje zacny środkowy palec. Ten się wkurza i wysiada. Moja reakcja - o kurde...

Otóż z auta wysiadł karczek, na oko 120kg, stały klient tanich siłowni i sterydów. Podchodzi do drzwi brata, próbuje otworzyć. Brat po gazie, prezentując piękny ryk 200 koni mechanicznych silnika V6. Karczek troszkę się zdezorientował, ale zaraz znowu podchodzi i otwiera drzwi.Słychać niezwykle inteligentną odzywkę "Taki z ciebie kozak?". Brat znowu po pedale, tym razem było zielone, więc szybko myknęliśmy i kulturalny inaczej pan stracił nas z oczu. Przyjechaliśmy do domu i jakby nigdy nic usiedliśmy do swych pecetów. Ale ja jakoś nie mogłem przestać odreagowywać. Cały czas o tym myślałem i myślę nawet teraz, gdy to piszę. Nie wiem dlaczego weszło mi to tak głęboko w pamięć. Może dlatego, że gdyby brat szybko nie zareagował dostałby od karczka "niezłe lanie" w języku blokowym.

Nie było to nic wielkiego, a ja mimo to przeżyłem to jak głupi. Głupota ludzka nie zna granic. Lub cytując demotywator "Idiotów na świecie jest niewielu, ale są tak sprytnie porozstawiani, że spotykamy ich na każdym kroku". Kończę waść, wstydu oszczędzę sobie i karczkowi.