Skocz do zawartości

poCONVERSE'ujmy o...

  • wpisy
    235
  • komentarzy
    1982
  • wyświetleń
    109930

poCONVERSE'ujmy o... - GENEZA


theconverse

259 wyświetleń

No i stało się.
Po raz pierwszy w swoim dwudziestokilkuletnim życiu stworzyłem bloga
.
:smile:
Chciałoby się rzec, że za moich czasów to takich wynalazków nie było, ale cóż to za argument, kiedy ja nigdy nawet najzwyklejszego papierowego dziennika nie prowadziłem. Skąd więc mnie naszła taka myśl szalona, by właśnie teraz to uczynić? Jedni powiedzą, że to modne, że tak trzeba, że to trwoga jak bez bloga... Zapędziłem się. A powód jest dość prozaiczny. Choć wymaga osobnego akapitu.
:wink:

Jest akapit, następny nawet, więc spieszę z wytłumaczeniem się z owego bloga utworzenia. Jako, że od pewnego czasu studiuję, a Ci którym to się również przytrafiło wiedzą doskonale, że czasem z przypadku, niekiedy dobrowolnie, przypada nam w udziale przedmiot szumnie zwany technologią informacyjną. Nie, nie studiuję informatyki. Rzekłbym, że jestem bardzo daleki od tego. Ale to już temat na osobny wątek, tak więc wracam do meritum blogowej genezy. Przedmiot ten udało mi się jakiś czas temu szczęśliwie zaliczyć, a nawet o nim zapomnieć. Ale wymyśliłem sobie drugi kierunek studiów, więc i tam przedmiot ten się pojawił. Na szczęście istnieje możliwość przepisania ocen, z której to oczywiście skorzystałem i mogłem powrócić do swojego słodkiego zapomnienia. Nie do końca... Podczas minionych wakacji napadła mnie jakże błyskotliwa myśl, by od października rozpocząć studia na zupełnie nowym kierunku. Tak, wiem... Nie musicie tak dziwnie na mnie patrzyć.
:rolleyes:
Za to możecie z łatwością odgadnąć, że po raz trzeci wpadliśmy na siebie z nieszczęsną "informatyką". No to co? No to wykaz ocen z lat wcześniejszych w dłoń i szybka wycieczka do Pana Prowadzącego, co by mi wpis potraktował z Ctrl+C, a zaraz po tym jeszcze z Ctrl+V. Ale prrr szalony! Mgr Komputer miał pewne zastrzeżenia. Żeby przepisać mi ocenę, muszę wykazać się niebywałą umiejętnością prowadzenia web loga...

Tutaj malutkie trybiki w mej rozczochranej łepetynie poczęły się niespiesznie obracać, a gdy osiągnęły już pewien optymalny poziom działania, moje myśli uciekły w kierunku CD-ACTION. Zdarzyło się bowiem, że od pewnego czasu (niech będzie, że od dziesięciu lat) jestem czytelnikiem tego pisma, a od niedawna także uczestnikiem WWWeekendowych Konkursów. Czemu by więc nie pisać o tych cyklicznych zabawach organizowanych na stronach internetowych ulubionego magazynu. Dodać jeszcze muszę, że cenię sobie, gdy wszystko jest odpowiednio poukładane, dlatego i moje wpisy chciałbym załączać według pewnego przyjętego przed momentem schematu. A ten ujawni się najwcześniej za tydzień. Najlepiej by było, gdybym rozpoczął już od piątku, kiedy ogłoszono temat prac konkursowych, ale na to mi niestety czas nie pozwolił. Także blogować będę od jutra, czyli od poniedziałku. Akurat będzie już można głosować na zdjęcia konkursowiczów.

W opisie zamieściłem zdanie wskazujące, że nie tylko o konkursach będę pisał. Mam zamiar tego dotrzymać, ale to zweryfikują czas i aktualny poziom mojego lenistwa.
:happy:
Tymczasem tyle ode mnie. Co prawda Mgr Komputer ma oceniać nasze blogi już 9 listopada, ale po terminie tym nie zawieszę działalności. Kończę. Jak na pierwszy wpis taka ilość znaków wydaję mi się i tak przytłaczająca.

PS.
Niektórych może ucieszy fakt, iż postanowiłem co obszerniejsze komentarze zamieszczane w tematach WWWeekendowych Konkursów przenieść właśnie tutaj.
Asgaroth
ma teraz pewnie uśmiech od ucha do ucha na twarzy. To taki prezent ode mnie z okazji cmentarnego weekendu.
:tongue:

9 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Nie wierzę, że ktoś jeszcze nie wpadł na pomysł opisywania konkursów. Toć tam by się jakiś socjolog przydał, żeby to ogaranąć. :wink: Ale jeśli będę pierwszy to powodzenie faktycznie się przyda. :smile: A słowo geneza ostatnimi czasy jakieś modne się stało. Ale nie dlatego właśnie jego użyłem. Bardziej by pokazać pewną absurdalność wynikającą z jego nadużywania właśnie. Co nie zmienia faktu, że całkiem przyjemnie ono brzmi. :tongue:

Link do komentarza

"Geneza" stała się popularna od wydania w Polsce pewnego filmu z interesującym rosomakiem w roli głównej :)

Swoją drogą - ciekawi mnie, na czym polegać będzie to "opisywanie konkursów". Znaczy - jak to będzie wygląda, bo czym jest opis, to ja wiem :)

Link do komentarza

Mam już pewien zamysł w głowie, ale że akurat w przeciągu zasiadam to wszystko jest możliwe. :happy: Wszystko to zacznie nabierać jakiegoś rozsądnego kształtu po tygodniu wpisów. Jutro zaczyna się głosowanie, więc jest to już jakiś pretekst, żeby kilka zdań popełnić. We wtoreki najczęściej sam głosuję i wtedy podaję moje typy, a środa to ogłoszenie wyników. Mniej więcej tak będzie wyglądać schemat moich wpisów. Ale jak to mówią, w praniu wszystko wyjdzie. Chyba, że ktoś ma twardą wodę. Wtedy to wszystko dostanie w pralce w łeb i już nigdzie nie wylezie. :tongue:

Link do komentarza

Z całą stanowczością zaprzeczam wszelkim insynuacjom na temat uśmiechów. Imć Asgaroth nie uśmiecha się nigdy... Zdementować także chciałbym przypuszczenie, jakobym cieszył się z faktu przeniesienia obszerniejszych komentarzy tutaj. Toć całą esencją NEWSów konkursowych były kilkuwpisowe dyskusje w komentarzach. Dlatego też mam nadzieję, że Twoja aktywność w komentarzach nie ulegnie jakiemuś drastycznemu zmniejszeniu ;)

Pozostaje mi tylko życzyć powodzenia i dodać do ulubionych ;P (Kolejność dowolna)

Link do komentarza

I znów to różniczkowanie. :smile: A jak wyglądają takie zajęcia? Ano tak, że bardzo często braknie sprzętów dla studentów i trzeba obsługiwać klawiaturę i mysz na zmianę. :tongue: Ale to już chyba specyfika całej naszej edukacji niestety. Generalnie ćwiczenia takie polegają na poznawaniu uroków edytora tekstowego lub arkusza kalkulacyjnego spod znaku jedynej i słusznej marki. Niby słusznie, bo przecież większość i tak nakradła wcześciej produkty tej firmy i teraz nie potrafią się odnaleźć w pracy z czymś innym. Jeśli natomiast nauczyciel stara się przekazać coś więcej, to i tajniki tworzenia stron internetowych, badź bloga właśnie zdradzi. Z doświadczenia wiem, że niestety gros osób spośród studenckiej braci ma tak naprawdę w poważaniu te zajęcia i przychodzą tam byle przedmiot zaliczyć i o nim zapomnieć. Z drugiej strony zdarzyła mi się sytuacja, gdy po wykładzie pani doktor zapytała mnie, czy ten laptop, który miałem ze sobą to służy do notowania i czy przypadkiem nadążam z zapisywaniem... A może ja sale wykładowe pomyliłem? :dry:

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...