Wirtualnym palcem po wirtualnej mapie
Chyba każdy z Was zna Google Maps - może nie każdy szuka za jej pomocą sklepów czy restauracji, ale mieszkańcy większych miast na pewno podziwiali swe okolice w lotu ptaka. Sam tak robiłem i robię do dziś - wędruję sobie nawet po świecie. Lubię sobie 'polecieć' do Dublina, ale też podziwiać różne inne zakątki świata. Jednak lot nad Bydgoszczą doprowadził do pewnego zgrzytu - spora część dzielnicy Fordon leży na granicy zmiany jakości. Blok, w którym kiedyś mieszkałem jest już niestety poza tą granicą i jest tylko mało wyraźną plamą. Ostatnio Google nieco aktualizowało chyba mapy i teraz stał się nieco bardziej wyraźną zieloną plamą... Zresztą - popatrzcie sami:
Nie samymi Google Maps jednak człowiek żyje. Po jakimś czasie i inne firmy zwietrzyły okazję i możliwość zakupu zdjęć sateliternych. Ja jako następny serwis odkryłem Zumi, które jest częścią serwisu Onetowego. Jakie szanse może mieć polska strona z googlową? Otóż spore, właśnie dlatego, że jest polska. Google nie przykłada aż tak dużej uwagi do naszego pięknego kraiku. Zumi od początku miało lepsze 'pokrycie' miast oraz ich okolic. Teraz natomiast strona ta poszła o krok dalej - zdjęcia wyglądają rewelacyjnie. Większa miasta i ich okolice są pokazane tak szczegółowo, że można spokojnie rozpoznać samochód sąsiada. Może i samego sąsiada, jeśli miałby kurtkę w jakimś wyraźnym kolorze. Znów najlepiej samemu zobaczyć:
Najlepiej jednak pobawić się samemu. Te same zdjęcia są także w serwisie Polskich Książek Telefonicznych (pkt.pl), więc i tam można zajrzeć. Ale, ale... To jeszcze nie koniec - trzeba nam wrócić do Googla Wszechmocnego, gdyż posiada on w swych mapach pewną funkcję, która przyprawia o jeszcze większy zawrót (i to 360 stopniach) głowy. Część z Was pewnie wie, że chodzi mi o Street View. Fukcja ta umożliwia (za pomocą pomarańczowego ludzika z lewego górnego rogu mapy) nam 'zejść na ziemię'. Widok zmienia się na perspektywę pierwszoosobową, a my możemy odbywać skokowe spacery po ogromnej ilości miast USA, ciągle wzrastającej liczbie miast w Europie. Jakiś czas temu wyszło na jaw, że niedługo do grona obfotografowanych miast dołączy Warszawa i Kraków. A zabawa jest naprawdę przednia - zdjęcia, choć w zasadzie trzeba by było powiedzieć pełne panoramy, mają świetną jakość, możliwość płynne przybliżania oraz obracania - cud dla wszystkich, którzy chcą np. odnaleźć małą fontannę w Rzymie, w której moczyli kiedyś nogi. Tu Qbuś przed Macy's w Nowym Jorku:
Lecz, że z kasą nie jest aż tak dobrze, postanowiłem skoczyć do San Fran, na Golden Gate Bridge:
Tak jak, napisałem - na Polskę musimy jeszcze nieco poczekać. I to tylko dwa miasta... Czy aby na pewno? Otóż, nie. Tym razem od Google lepsza okazała się rumuńska firma, NORC (norc.ru). Otóż firma ta oferuję funkcję identyczną do googlowej, ale ma obfotografowane miast Europy Środkowej i Wschodniej. W Polsce można wirtualnie pospacerować po Warszawie, Poznaniu, Krakowie, Wrocławiu oraz aglomeracji Katowicko-Gliwicko-Dolnośląskiej. Mały też może. A my możemy sobie np. skoczyć pod mój były wydział:
I tak dochodzimy do końca tej podróży. A właściwie to do początku, ale dla Was. Otóż zapraszam Was do wirtualnych podróży oraz do dzielenia się pięknymi miejscami, wyjątkowymi widokami, a może i Waszymi okolicami. W drogę... Przecież każda podróż zaczyna się od pierwszego roku (choćby i był on wirtualny)...
9 komentarzy
Rekomendowane komentarze