kztk Bezsenni – Herbert Kruk baluje po raz trzeci
Nadszedł czas na kolejną wizytę w magicznej Warszawie w towarzystwie Herberta Kruka. Słowo baluje w tytule nie pojawia się też przypadkowo, bowiem poza dobrą zabawą przy lekturze najnowszych przygód maga, samego bohatera również czeka sporo rozrywki. Przyjdzie mu bowiem wziąć udział w zabawie na dworze samej Złotej Kaczki. Co czeka tam Herberta i kim są tytułowi Bezsenni? Zapraszam do lektury recenzji najnowszej książki Marcina Jamiołkowskiego.
Warszawski mag otrzymał odpowiedź na swoją prośbę i został zaproszony na dwór Złotej Kaczki. Nie wszystko jednak wyglądało tak jak się tego spodziewał, bowiem zamiast bezpośrednio na audiencje u Pani, trafił na bal maskowych, gdzie przyszło mu spędzić kilka wypełnionych intrygami i suto zakrapianych alkoholem dni. Nie raz otarł się o wywołanie skandalu bądź wmieszał w pojedynek. Mówiąc krótko dzieje się wiele i jest co wspominać.
Nie samym balem żyje jednak książka, a wizyta na dworze Złotej Kaczki jest zaledwie przedsmakiem i wstępem do prawdziwych niebezpieczeństw. W Warszawie dochodzi bowiem do serii tajemniczych pożarów, których początkiem jest pojawienie się tajemniczego błękitnego płomienia, który zwabia swoje ofiary, a następnie spala żywcem. Świadkiem owych pożarów jest młoda blogerka, która co noc śni o owym błękitnym płomieniu i jest biernym obserwatorem jego polowań. Herbert musi się dowiedzieć kto lub co kryje się za owym dziwnym zjawiskiem i zapobiec dalszemu mordowaniu ulubieńców Złotej Kaczki – Bezsennych. Obrońca Warszawy po raz kolejny zmuszony jest postawić na szali swoje życie i uratować stolicę.
W „Bezsennych” poza głównym bohaterem serii i jego pomocników z poprzednich tomów, przyjdzie nam spotkać również zupełnie nowe postacie, które nie ukrywam, były najlepszym elementem tomu. Dwór Złotej Kaczki przyciąga najróżniejsze indywidua i goście obecni na jej balu stanowili niezwykle ciekawą gromadkę, a nowe znajomości zawarte na nim okażą się dla maga niezwykle użyteczne podczas najnowszego śledztwa. Myślę, że każdy czytelnik zapała sympatią do Tobiasza, a kłótnie między Herbertem a Tycjaną na długo pozostaną w pamięci czytelnika i będą wspominane z uśmiechem na twarzy.
Nie samym balem żyje jednak książka, a wizyta na dworze Złotej Kaczki jest zaledwie przedsmakiem i wstępem do prawdziwych niebezpieczeństw. W Warszawie dochodzi bowiem do serii tajemniczych pożarów, których początkiem jest pojawienie się tajemniczego błękitnego płomienia, który zwabia swoje ofiary, a następnie spala żywcem. Świadkiem owych pożarów jest młoda blogerka, która co noc śni o owym błękitnym płomieniu i jest biernym obserwatorem jego polowań. Herbert musi się dowiedzieć kto lub co kryje się za owym dziwnym zjawiskiem i zapobiec dalszemu mordowaniu ulubieńców Złotej Kaczki – Bezsennych. Obrońca Warszawy po raz kolejny zmuszony jest postawić na szali swoje życie i uratować stolicę.
W „Bezsennych” poza głównym bohaterem serii i jego pomocników z poprzednich tomów, przyjdzie nam spotkać również zupełnie nowe postacie, które nie ukrywam, były najlepszym elementem tomu. Dwór Złotej Kaczki przyciąga najróżniejsze indywidua i goście obecni na jej balu stanowili niezwykle ciekawą gromadkę, a nowe znajomości zawarte na nim okażą się dla maga niezwykle użyteczne podczas najnowszego śledztwa. Myślę, że każdy czytelnik zapała sympatią do Tobiasza, a kłótnie między Herbertem a Tycjaną na długo pozostaną w pamięci czytelnika i będą wspominane z uśmiechem na twarzy.
Dalsza część recenzji dostępna jest na blogu zewnętrznym.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia.