Skocz do zawartości

Fanboj i Życie

  • wpisy
    331
  • komentarzy
    500
  • wyświetleń
    138860

Przeczytane w maju 2015: Remarque, Cook, Zelazny, Williams


muszonik

532 wyświetleń

W tym miesiącu udało mi się uporać z sześcioma książkami, przy czym ostatnią z nich pokonałem dosłownie na kilka minut przed północą i pierwszym czerwca. Daje to już wynik 29 tytułów. Tym razem, wyjątkowo przeważała literatura piękna.

Wielkie zwycięstwo nad stosikiem popularnonaukowym, które osiągnąłem w zeszłym miesiącu okazało się niestety płonne. Wizyta w Lublinie, gdzie wzrosła ilość księgarń i antykwariatów zakończyła się bowiem jak zwykle: wpadłem w szał berserkerski, w efekcie czego nie dość, że wyrzucili mnie z Księgarni Naukowej UMCS, to jeszcze kupiłem sześć książek, które potem dźwigałem po całym mieście.

Komiksów znowu nie przeczytałem żadnych i to mimo urlopu. Powodem było Pillars of Eternity, desant rodzinny, który niedługo będzie miał miejsce oraz chęć do nadgonienia bloga, zanim pojawienie się rodziny oraz sezon w pracy mi to skutecznie uniemożliwi.

4b2345c554d72c06b7.jpg

Faded Steel Heat:

Ocena: 7/10

Tom dziewiąty cyklu o Prywatnym Detektywie Garrecie, a zarazem druga, nie wydana w Polsce część rozpoczyna ostatni ?Stosik? z jakim muszę się rozprawić przed operacją ?dokupić książek?. Tym razem jest to stosik literatury anglojęzycznej, na którą nawiasem mówiąc składają się głównie właśnie takie, przerwane przez wydawców cykle.

Przenosimy się do Tun Faire, zamieszkanej przez kolekcję post-tolkienowskich ras metropolii atmosferą podobnej do Nowego Orleanu. Wojna z Venegeti, która toczyła się od trzech pokoleń stanowiąc tło poprzednich opowieści skończyła się dwa tomy temu. Do miasta zaczynają więc napływać weterani i zwolnieni ze służby poborowi, by odkryć, że ich miejsca pracy zostały zajęte przez nieludzi. Rośnie między-rasowy resentyment i niechęć. W tym czasie Garret otrzymuje zlecenie rozwikłania tajemnicy kolejnej zbrodni.

Pisałem już kilka razy o zaletach urban fantasy jako gatunku, więc powtarzać się nie ma chyba sensu. Gleen Cook potrafi je zresztą bardzo dobrze wyzyskać. Jego powieść w prawdzie trudno nazwać szczytowym osiągnięciem kryminału (wręcz przeciwnie: kryminałem jest raczej kiepskim i polega głównie na tym, że detektyw chodzi po mieście, przeżywa przygody i w pewnym momencie zwyczajnie obwieszcza, kto zabił), jednak posiada swoją własną atmosferę, stanowiąc przykład rzadko spotykanego w fantasy, psychologicznego i socjologicznego realizmu. Cook, podobnie jak robił to w Czarnej Kompanii sprawnie łączy te wątki z walkami z potworami, czarami i czarnym, sarkastycznym humorem.

Zmienia się też sama atmosfera Tun Faire. Ta staje się ciężka, miasto obecnie nie przypomina już Nowego Orleanu, a zmienia się bardziej na wzór Berlina krótko po I Wojnie Światowej, doświadczającego nagłego wzrostu ruchów prawicowych i walk między socjalistami, a Freikorpsem. Podobna sytuacja zachodzi teraz także na kartach powieści, przy czym w rolę pierwszych wcielają się nieludzie, a w drugich: Zwolennicy Ludzkich Praw.

szczesliwa-godzina-w-piekle-b-iext25399912.jpg?w=196

Szczęśliwa godzina w piekle:

Ocena: 7/10

Kontynuacja cyklu o Bobbym Dolarze. Nasz anioł, by ocalić swoją ukochaną diablicę Cassimirę z rąk innego demona musi nielegalnie udać się do piekła i wmieszać się w tłum potępieńców.

O ile poziom literaci książki jest przyzwoity, a sama akcja trzyma wysoki poziom obfitując w liczne zwroty, to powieść czyta się dość ciężko. Bobby Dollar podejmuje wyprawę niczym Dante w Boskiej Komedii, podróżując przez kolejne kręgi piekieł, wpadając w tarapaty, stając się świadkiem nieszczęść oraz będąc poddawany torturom, szczutym, katowanym i tropionym na niemalże każdym kroku. Kolejne męki jednak dość szybko czytelnikowi obojętnieją niemal tak samo, jak naszemu aniołowi, co chyba nie jest zamiarem autora. Podobnie oddziaływać na niego przestaje też wylewające się z każdego zakątka obrzydlistwo. W efekcie czego akcja niestety momentami się dłuży.

Z drugiej strony jednak przed czytelnikiem i samym Dollorielem odsłaniane są nowe aspekty świata przedstawionego, a intryga rozpoczęta w poprzednim tomie odsłania swoje kolejne aspekty. O ile więc wątek podróży samego bohatera mógłby być może być bardziej interesujący, tak ogólna fabuła nabiera coraz większego rozmachu. Nie zmienia to faktu, że poprzedni tom zwyczajnie bardziej mi się podobał.

dziki-kontynent_okladka.jpg?w=201

Dziki kontynent:

Ocena: 9/10

Mimo, że II wojna światowa skończyła się w maju 1945 nie oznacza to że w magiczny sposób przemoc ucichła, a walki przestano toczyć. Wręcz przeciwnie, jeszcze przez dobre 10 lat trwały krwawe konflikty narodowościowe, narodowi i komunistyczni partyzanci walczyli z rządami swoich krajów, panował bandytyzm i czarny rynek, natomiast ogólna nędza, pleniła się od przedmieść Moskwy po Wyspy Brytyjskie i głód, który dotknął nawet państwa formalnie niezaangażowane w wojnę zmuszały ludzi do najczarniejszych, życiowych wyborów. Dawne ofiary brały rewanż na swych niegdysiejszych katach, których też nie rzadko ominęła kara.

Dziki kontynent opowiada właśnie o tej epoce. W swym wydźwięku jest to książka niemalże postapokaliptyczna, zwłaszcza jeśli spojrzy się na skalę i zasięg opisanych weń zniszczeń. Napisana jest przystępnym językiem oraz łatwa w lekturze, co nie zawsze można powiedzieć o publikacjach historycznych. Jest też dziełem dość kompletnym, autor w prawdzie nie analizuje szczegółowo każdego zagadnienia, wręcz przeciwnie: skupia się wyłącznie na najważniejszych przejawach zjawisk, które ogarnęły cały kontynent (tymi są: Spuścizna Wojny, czyli dokonane przez nią zniszczenia, Odwet, Czystki Etniczne oraz Wojny Domowe, które stoczono w de facto każdym, ważnym państwie kontynentalnej Europy) dzięki czemu udaje mu się utrzymać jasność przekazu i całościowy obraz bez popadania w nadmiar szczegółów.

Mimo to książkę czyta się dość ciężko, po prostu ogrom cierpień, nieszczęść i niesprawiedliwości przytłacza, sprawiając, że człowiek czuje się wręcz brudnym po jej lekturze. Mimo, że lektura wywarła na mnie duże wrażenie cieszę się, że kolejna pozycja historyczna jaką wezmę na tapetę będzie traktować o historii banków i obrotu pieniężnego.

Ciąg dalszy na Blogu Zewnętrznym

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...