Crossover - zjawisko przez jednych uwielbiane, przez innych znienawidzone. Polega na wymieszaniu bohaterów różnych wydawnictw/tytułów/uniwersów w celu ubogacenia historii. Dziś trudno mówić o tym gatunku wewnątrz dużych wydawnictw komiksowych, ponieważ w świecie molochów typu Marvela, czy DC każdy z tytułów, silnie oddziałuje na pozostałe komiksy, wewnątrz danego uniwersum. Nagminnie więc u Kapitana Ameryki pojawiają się inni członkowie Avengers, czy też do Gotham co i rusz wpada jakiś znajomy z Metropolis, czy z goła innego wymiaru. Takie Crossovery to już komiksowa codzienność, nikogo nie dziwi i w wielu przypadkach się sprawdza. Ja osobiście bardzo lubię wszelkiego rodzaju komiksowe wariacje, czy to za ich groteskę (przoduje Lobo), czy też za ubogacenie historii (genialne X-cuttioner's Song), są jednak tacy, którzy uważają, że najlepiej superbohaterom wychodzą solowe występy, bo często jest tak, że wydawnictwo po prostu wychodzi z założenia, że dwa emblematy na komiksie sprzedają się lepiej niż jeden. Przedstawiam siódemkę komiksów z gatunku crossover, na które poluje, ale od dłuższego czasu czy to z braku kasy, czy też braku samych komiksów na e-bay jeszcze nie mam. Ostrzegam, że jarając się jakimś tytułem rzadko sprawdzam, czy rzeczywiście wyszedł, stąd mogą się tu wkraść cuda na kiju, jeśli jakiś projekt zdechł, lub nigdy nie istniał napiszcie o tym
VII. Wild C.A.T.S/ X-men
Jeden zeszyt tego komiksu wprawdzie posiadam, ale w wersji niemieckiej więc się nie liczy... No cóż ciekawe połączenie powstałe u schyłku lat 90. Z jednej strony klasyczny skład X-Men (Wolvie, Cyclop, Jean etc) z drugiej powstała stosunkowo niedawno grupa superbohaterów od Image Comics. Klasycznie najpierw zespoły biją się po pyskach, by później walczyć z Hellfire Club wspieranym przez Demonitów. Nic nadzwyczajnego, aczkolwiek fajnie zobaczyć obok siebie Griftera i Logana. Pozostaje mi szukać angielskiej wersji...
VI. Batman/Spider-Man
Dwa tęgie umysły, dwóch zupełnie odmiennych detektywów. Batman - milioner o ogromnej inteligencji, oraz Spider-Man, który ma tylko swój geniusz... i pajęcze supermoce. Taka stylistyka komiksu może być nieco zbyt kontrastowa, lekki i niezbyt poważny Peter, może się gryźć ze statecznym i zimnym Brucem. Z drugiej jednak strony, może to niezłe uzupełnienie tych bohaterów, no i co bardzo ważne, rzadki dzisiaj przejaw współpracy Marvela i DC. Na e-bayu jest, więc może to nie bullshit...
V. Punisher/ Captain America
Dla odmiany coś wewnątrz-uniwersowego. Oto symbol amerykańskiego patriotyzmu, staje ramie w ramię z samozwańczym mścicielem, który z nich jest bardziej amerykański? No cóż, to może być ciekawe zestawienie, dwóch zupełnie różnych systemów wartości, które jednak ostatecznie mają podobny cel. Dla Franka, Kapitan, był bardzo inspirującą personą, szanował go, ale daleko mu było do zgadzania się z nim. Jak ich współpraca wyglądała w praktyce? Może kiedyś o tym przeczytam, bo co do istnienia tego komiksu jestem pewny
IV. Shi/Daredevil
Kolejny efekt współpracy Marvela i Image. Historia stylizowana na opowieść we wschodnim klimacie, dwójka prawie Ninja, walcząca z innymi ninja i przy okazji zerkająca na siebie chętnym okiem. Podoba mi się design Shi, oraz kilka rysunków jakie widziałem z tego komiksu. To może być prosta ciekawa opowieść o femme fatale. Liczę, że kiedyś dowiem się co Matt porabiał w uniwersum Image... i co na to Elektra...
III. What if... Wolverine Battled... Conan The Barbarian
Dawno dawno temu, gdy Marvel miał jeszcze prawa do Conana i kilku innych intratnych tytułów, ukazywała się seria What if... przedstawiająca alternatywne zakończenia znanych historii, bądź zupełnie oderwane od ,,rzeczywistości" wydarzenia. Takim oto sposobem Cymeryjczyk przesiąknął do świata mutantów, poza Wolvim miał epizod z Thorem, ale to tak na marginesie. Ten komiks to mój mast be, uwielbiam Conana, a i samych X-Men lubię, ogólnie Wat if... jest warte tego by mu się bliżej przyjrzeć.
II. Avengers vs JLA
Dwie największe potęgi USA, najliczniejsze superbohaterskie teamy. Mściciele kontra Liga Sprawiedliwych, rozwałka zapewne w klasycznym wydaniu (obijamy sobie mordy, by połączyć siły), aczkolwiek za Batmana i Captaina America w jednym komiksie, jestem w stanie zaryzykować. Ot zestawienie najbardziej podobnych superbohaterów i odwieczne pytanie, kto od kogo ściągał...
I. Punisher/ Batman
Dwie ulubione postacie, z dwóch świetnych uniwersów. Oto Mroczny Rycerz ściera się z Pogromcą. Panowie nieźle do siebie pasują, choć mają odmienne poglądy, to argumenty siłowe nie są im obce, poza tym w Gotham psychopatów nie brakuje... Punisher w Arkham... jumie! Te zeszyciki są na mojej liście od dłuższego czasu, no i można je znaleźć w sieci więc istnieją...
I tak oto dobrnęliśmy do końca,wiele tych miksów, mam nadzieję, że któryś z nich was zainteresował. Napiszcie o crossoverach ciekawych dla was, lub takich które uważacie, za kompletnie poronione. Trzymajcie się!
1 komentarz
Rekomendowane komentarze