Taki krótki, rozgrzewkowy wpis zanim zacznę pisać dłuższy tekst...
Czytałam sobie nowy numer CDA... najpierw jak to zwykłam byłą robić pobieżnie go przejrzałam, pieczołowicie wyszukując fajne smaczki do połknięcia przy dłuższej okazji... i znalazłam mojego ulubionego Berlina, znów "pałującego" jakiś tytuł... Zacieram ręce, myślę, że znów zostanę wgnieciona w tytuł recenzją, która masakruje wręcz grę poddaną ocenie... hmmm...
Recenzja dotyczy Barbie... o ile idea gry miała być szczytna, o tyle (zgodzę się z Berlinem, że jakoś nie porywa sam plastikowy świat) recenzja tejże jest co najmniej dostateczna... Gdzie podziały się czarne dziury wciągające w bezkres swego bezsensu Berlinie? Gdzie te barwne opisy tak tragicznego kaszalota, który zasłużył sobie aż na 1 od Ciebie? ehhh...
Stwierdziłam, że coś musiało się stać, z dwóch powodów co najmniej!
1) Berlin coś przeskrobał, bo dostał do oceny Barbie
2) Znalazł sobie jakąś bardzo męczącą dziewczynę tudzież żonę lub kochankę (a może kochanka :o ), która pilnuje go by nie pisał zbyt obraźliwych tekstów...
Berlin T.T Zerwij z nią!!! T.T Twoje teksty cierpią z tego powodu
ok dość tych emocji i dziwnych teorii spiskowych takie moje wrażenia z nowego CDA i paru recek
i jadę wymienić koła na kwadraty!!
5 komentarzy
Rekomendowane komentarze