gaems! gaemscom!
Udało się! Wyjechaliśmy o 6:15, zgodnie z wytycznymi eMQce, który groził, że ruszy bez nas, jak się nie wyrobimy. Wyjechaliśmy o 6:15 - niewyspani, zmęczeni i jeszcze ciemno było jak się ładowaliśmy do tej rozklekotanej Hondy. Ale dojechaliśmy - cali, zdrowi, dalej niewyspani, ale jak tylko odeśpimy, to będziemy w 100% gotowi do targów.
Czyli do dwóch dni totalnego wariactwa gamescomowego, którego nie da się nie uwielbiać i piąteczku, kiedy wyjedziemy po ostatnim rzucie oka na zapchane niemiecką dzieciarnią hale. Mamy w kieszeniach rozpiski z grafikiem pokazów, każdy został oddelegowany do konkretnych rzeczy ("tylko nie...", "A ja wezmę to!", "A JA CHCĘ TO!") i każdy ma co robić.
Ja się jaram, bo już pojutrze zagram w Dark Souls II. I przeróżne inne rzeczy, o których poczytacie na stronie i w magazynie -- w tym roku specjalnie oddelegowaliśmy Adziora, by relacjonował wam na www.cdaction.pl wszystko, co zobaczy, a ja postaram się mu w miarę możliwości pomóc, dorzucając coś od siebie.
Tymczasem -- zostawiam was z foteczką zapracowanego biznesmena i Papkina, którzy w ten właśnie sposób zmierzali godzinę temu w stronę naszego hotelu. I idę jarać, bo eMkjuSi nie pozwala palić w samochodzie i rzadko się zatrzymuje na tych cholernych autostradach, więc nałóg się upomina.
Dozoba pewnie jeszcze wieczorem
4 komentarze
Rekomendowane komentarze