Skocz do zawartości

Opowieści z Zachodu

  • wpisy
    4
  • komentarzy
    13
  • wyświetleń
    2327

Opowieści z Zachodu #3


Tikajdo

426 wyświetleń

Rozdział I

El Paso

Ray jechał powoli na koniu od miejsca pojedynku Charliem Whitmorem, zmierzając w kierunku miasta zwanego ''Słonecznym Miastem'', czyli El Paso. Możliwe że to tam udali się poszukiwani przez Raya ludzie, a przy okazji zajdzie się do szeryfa i powiadomi o miejscu pobytu ''pana'' Whitmora. Zawsze jakieś 40(lub 50, szeryf może dać więcej za żywego)dolarów do przodu. Oto na horyzoncie widać było już wspomniane miasto, zaś dojechanie do niego Ray obliczył na kwadrans.

Po minięciu wspomnianego kwadransa Ray(a raczej koń na którym jechał)przekroczył bramę miasta.

Było ono duże i tętniło życiem. Wokół rozstawieni byli wędrowni handlarze, nieliczni z tych którzy przeżyli ataki bandytów, zachwalając swe towary, którymi zwykle były rewolwery, owoce, amunicja, ubrania oraz alkohol. Na terenie większości miasta było też widać ludzi idących na pobór do armii, zaś przejeżdżając obok słyszał rozmowy niektórych:

- Jamie spokojnie, o ile umiesz strzelać to przeżyjesz wszystkie bitwy.

- Booker, jesteś pewny że chcesz się zaciągnąć?

Przed sobą zaś nasz bohater widział biuro szeryfa, czyli miejsce do którego chciał się udać w pierwszej kolejności po wjeździe do miasta.

W środku zastał starego mężczyznę z gwiazdą szeryfa za biurkiem, wertującego jakieś dokumenty

- Przyszedłem odebrać nagrodę za przestępcę.

- A jakiego konkretnie?

- Charliego Whitmora.

Po dłuższej krzątaninie szeryfowi udało się odnaleźć list gończy z wspomnianym rzezimieszkiem.

- Hmm..nagroda to 40 dolarów. Masz jakiś dowód?

- Trzy kilometry za miastem znajdziecie go żywego.

- Ach, więc ten bandzior jeszcze żyje! No cóż, za żywego to mogę dać i 60 dolarów.

Rayowi ten układ bardzo przypadł do gustu, więc odebrał nagrodę i ruszył w poszukiwaniu saloonu, czyli miejsca gdzie na pewno odnajdzie interesujące go informacje.

Odnalazł go w centrum miasta. Po przekroczeniu progu nikt nie zwrócił na niego uwagi, ponieważ wszyscy byli zajęci własnymi sprawami. Podszedł do barmana i powiedział:

- Potrzebuję informacji.

- Ta, jasne. A o czym?

- O przejeżdżających tu ostatnio grupach ludzi. Poszukuję grupy kierowanej przez wysokiego blondyna o długich włosach.

- Hmm..kojarzę tę grupę. Zamówili tu duże zapasy, ponieważ czekała ich podróż do Socorro, do przebywającego kumpla tego blondyna, Carlosa. Podobno prowadzi najlepszy klub w całym mieście.

- Dzięki, tyle chciałem wiedzieć.

Lecz po chwili znów zapytał:

- Nie znasz sposobu na szybki zarobek?

- Pewnie! Wystarczy że wygrasz z tym gościem w rogu.

Ray spojrzał w tamtą stronę, i zobaczył faceta, który wyglądał na lokalnego pijaczynę.

- Jeśli padnie pod stół z przepicia szybciej niż ty, to wygrasz ustawioną przez siebie stawkę.

- On posiada w ogóle jakieś pieniądze?

- Blisko 1500 dolarów wygranych na takich zakładach.

- Cóż, warto spróbować.

Ray podszedł do ucieszonego(prawdopodobnie wygraną)mężczyzny, i powiedział, że chce się z nim zmierzyć. Ustalono kwotę wygranej na 500 dolarów, a pitym trunkiem była tequila.

- Uważaj chłopcze! Mam łeb mocny jak beton! Za nic nie wygrasz!

Nie wiedział nic o swoim przeciwniku, który trzy lata wcześniej, gdy miał 19 lat, wypił całe pięć dużych beczek wspomnianego wcześniej trunku. I tak, po około 20 kieliszkach(świadkowie upierają się wciąż przy 40)Ray wstał zwycięski od stołu zmierzając w kierunku bramy wyjazdowej z miasta, z zarobionymi w nim łącznie 560 dolarami.

C.D.N

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...