Rozdział I El Paso Ray jechał powoli na koniu od miejsca pojedynku Charliem Whitmorem, zmierzając w kierunku miasta zwanego ''Słonecznym Miastem'', czyli El Paso. Możliwe że to tam udali się poszukiwani przez Raya ludzie, a przy okazji zajdzie się do szeryfa i powiadomi o miejscu pobytu ''pana'' Whitmora. Zawsze jakieś 40(lub 50, szeryf może dać więcej za żywego)dolarów do przodu. Oto na horyzoncie widać było już wspomniane miasto, zaś dojechanie do niego Ray obliczył na kwadrans. Po minięci
Prolog Cz.2 Pojedynek Ray skądś znał ten głos. Kojarzył go z saloonu w Dawson w Jukonie. Był to głos pełen tryumfu, zwłaszcza gdy przeciwnik nie wiedział o tym, iż jest już na jego łasce. A mimo to pamiętał tegoż osobnika osobiście jako tchórza, który nie stronił od alkoholu i wyzywania kogo popadnie na pojedynek. Tak więc na pytanie odpowiedział: -Osobiście przyglądam się wynikom twojej jakże szlachetnej sztuce roznoszenia w pył niewinnych ludzi - powiedział, jednocześnie się odwracając, Ni
Witam. Ja jestem Tikajdo, i napisałem wstęp do opowiedzenia utrzymanej w konwencji Dzikiego Zachodu historii. Tak więc zaczynajmy! Prolog, czyli kto z kim. -To już trzecia karawana w ciągu tygodnia-powiedział Ray, przyglądając się temu, co zostało z konwoju wiozącego wodę do El Paso.-Cholerni Regulatorzy i ten ich Billy the Kid! Właśnie.Billy the Kid był sprawcą tych napadów, które spowodowały nagły brak wody w okolicznych miastach Teksasu.Ray sam odczuł też działalność Kida na własnej skór