Co to jest rock? Bo już sam nie wiem...
Siedzę sobie z kumplem przy konsoli i się go pytam, czego słucha. Niby powinienem wiedzieć, a jednak, tak dla pewności się pytam. Ten odpowiada: słucham Rocka. Pytam, czego dokładnie, on na to: Jonas Brothers (nie jestem pewien pisowni) i czegoś tam jeszcze- nie zapamiętałem. "A Nirvanę znasz?"- zapytałem nieśmiało. Zaprzeczył. "Green Day'a?"- "Obiło mi się o uszy"-odpowiedział" 21 guns..." Tak... Green Day podupadł coś ostatnio, widać kolega zna ich tylko z tej gorszej jak dla mnie strony. Myślę sobie, spróbuję dalej... "A Nickelback znasz? (zaprzeczenie) ci od Spider-Mana"... próbowałem tak jeszcze jakiś czas, wymieniałem Bon Jovi, Red Hot Chilli Peppers (słyszał^^) i kilka(naście) innych. zazwyczaj zaprzeczał. Oczywiście wciąż utrzymywał, jaki to z niego rockman. Gdy po jego odejściu włączyłem ten jego Jonas Brothers.
Sami z resztą zobaczcie...
http://www.youtube.com/watch?v=ScXLHgPcZuc
Przerażeni? Wy też nazwalibyście to rockiem? Straszne... Zaczyna się teledysk, a moim oczom ukazuje się trójka biseksualnych lalusiów grających, jak w pornolu. Po chwili podchodzi do nich puszysty, czarny przyjaciel, a oni zaczynają tańce i śpiew. Ich muzykę W NAJLEPSZYM WYPADKU nazwałbym marną, tandetną i wazeliniarską imitacją pop-rocka. Gdy widzę, na jakiej cudownej gitarze strzępi paznokietki jeden z tych chłopczyków, zrobiło mi się jej żal. Biedna gitara... Z jej bogatego wnętrza musi wydobywać się takie [beeep].... Nie będę się nad tym dalej rozwodził, pozostawię to Waszej ocenie. Czy takie coś można nazywać rockiem? Pozdrawiam i przepraszam, że musieliście włączać ten tandetny teledysk
Macie tu normalną muzykę, tak dla uzyskania równowagi.
9 komentarzy
Rekomendowane komentarze