Mickiewiczy czy Coleho... - prośba do Was czytelnicy...
Dzień dobry drodzy czytelnicy. Dziś mam ogromną prośbę do Was. Otóż ja, wasz uniżony sługa Ganfrod, biorę udział w pewnym konkursię w którym do wygrania jest nowoczesny smartphon Xperia Z. Konkurs polga na przedstawieniu swojego dnia z smartphonem i tego jak by rzeczony dzień zmienił się gdybym wygrał Xperię Z. Więcej o konkursie (do którego udziału zachęcam) tutaj
http://antyweb.pl/xp...szym-konkursie/
A teraz prośba do was. Poniżej znajdziecie mój krótki tekst przygotowany na ten konkurs. Porszę unizenie was o komentarze i ocenę tekstu. Zależy mi na analizie i stwierdzeniu czy ma on szansę czy też jest bezmadziejny. Oto moje "dzieło":
Jam jest ten, który posiada. Jam jest ten, który dał złapać się w pułapkę niczym mucha wpadająca w prześliczną poranną pajęczynę. Jam jest ten, ten od smartphona. Już od rannych brzasków, kiedy to budzi mnie promień światła wpadający przez okno jak kos do dojrzałego sadu pełnego jabłoni,dotykam jej. Mojego małego czarnego pudełeczka, małego przedmiotu, który okazuję się być tak bramą do nieba jak i do piekła. Pełen nadziei i porannego orzeźwienia wybudzam ze snu tafle czarnego lodu, by rozbłysła paletami kolorów niczym z obrazów Picassa. Z ogromną chęcią chce się kontaktować z innymi, chce być, żyć, łączyć się, więc czekam? a to trwa długo. Mijają trzy sekundy i nadal nic. Wtedy sobie przypominam. To Symbian. To potwór wypuszczony na ludzi by mamił ich swoimi wdziękami i jak sukkub wysysał z nich radość i energie. On się cieszy tym, że czekam jak na jałmużnę, czekam na to, że zacznie działać. A kiedy już zacznie, kiedy, jak co dzień dammu szanse pokaże mi, kto tu jest górą. Pospiesznie, jakbym wierzył, że demon w środku jeszcze nie wie, co chce zrobić, staram się zalogować, wejść w świat tak dla nas aktualnie atrakcyjny, w świat nieustannego kontaktu, bliskości i nadziei na lepsze jutro. Ale to trwa. Facebook nie odpowiada, a jeśli już zacznie to demon nie pozwoli mu pokazać wszystkiego. Szybko chcą zatrzymać jego uwagę przy kliencie aplikacji twarzo - książki wchodzę w przeglądarkę. Może, chociaż sprawdzę newsy. On tam już jest. Stoi niczym cerber u wejścia do Hadesu, między mną a światem, trzymając w jednej ze swoich trzech paszcz klucz do internetu. Klnę pod nosem i obiecuje, że się odegram. Pełen złości, odkładam ją myśląc, że nie zasługuje na moją irytację. I kiedy za kilka godzin wychodzę na wcześniej zaplanowaną schadzkę doznaje olśnienia. Oto ten poranny potwór zmienia się w urządzenie niezbędne do dłuższego spaceru. Przez słuchawki
dociera do mnie kakofonia dźwięku powodująca, iż z mojej duszy ulatuje w górę każdy smutek i niepokój. Na tą krótką chwilę, wybaczam mu jakby był piękną nagą kobietą, która po niepotrzebnej kłótni stara się mi udowodnić, że jesteśmy dla siebie stworzeni. I tak jest w istocie, ja i ona tworzymy jedną całość, niebo w moich słuchawkach udowadnia mi jak bardzo jestem z nią zżyty, jak bardzo wiele daje mi radości. Radość przerywa dzwonek, oto dzwonią do Ci lepsi, Ci z
zielonym wesołym robocikiem, albo jabłuszkiem nadgryzionym przez jakiegoś niechluja. Odbieram i nadziwić się nie mogę, kiedy tłumaczą, iż schadzka odwołana, i, że na facebooku była informacja. Koszmar wrócił, słyszę w oddali szyderczy śmiech duetu Nokia i Symbian, słyszę wezwanie do pokłonu, do oddania hołdu. Do wieczora nie korzystam z niej, niech leży, niech cierpi, że nie ma mojej uwagi, niech wreszcie przeprosi. Ale ona pozostaje zimna i okrutna. Ona wie, że niczym syn marnotrawny do niej wrócę i poproszę o przysługę, że poczciwie zacznę błagać o napisanie wiadomości, obudzenie mnie, wykonanie zdjęcia. Ani ja ani ona nie jesteśmy pewni czy moje życzenie się spełni, to zależy od jej humoru. Bojąc się o jutrzejszy poranek ustawiam budzik, odkładam ją i kładę się spać. I to wtedy widzę ją. Szklane obliczę, piękna sylwetka, niczym czarny anioł zaprasza do zabawy. ?Proszę dotknij? ? mówi. A ja najpierw nieśmiały biorę ją w dłoń i zaczynam, muskać, delikatnie wybudzać jej piękny przód by pokazała wszystkie swoje sekrety. I nagle dzieje się coś czego do tej pory nie mogłem mieć. Zalewa mnie multimedialna ambrozja, świat kolorów i zabawy. Jeśli chce mogę być melomanem, jeśli pragnę mogę być fotografem, jeśli o tym marze mogę być graczem. Wszystko jest w zasięgu mojego dotyku. Jestem tu, jestem z nią, a każdy nowy dotyk budzi ekscytację, prowadzi do ekstazy. Jakie są jej możliwości? Jakie są nasze możliwość? Ja i Xperia Z, ja i ideał piękna i ergonomii, to musi się stać. Z nią mogę wszystko, z nią chce się bawić, słuchać, oglądać, ŻYĆ? Ze snu wyrywa mnie szyderczy pisk. Otwieram oczy i łapię moją Nokię w dłoń. Zamaszystym ruchem dłoni chce się jej pozbyć, zniszczyć to, co nawet śnić mi nie pozwala. Chwilę przed zwolnieniem uścisku odpuszczam. Jej kolorowy ekran jakby do mnie mówił: ?Przecież i tak nie masz nic lepszego w zanadrzu, po co się ciskasz??. Odkładam ją i wychodzę, mając w myślach obraz Xperii Z. Marzyć mi Symbian nie zabroni. Jam jest ten, który śni. Jam jest ten, który marzy. Jam jest ten, który pragnie.
P.S. Oczywiście tytuł wpisu jest przerysowany i nie zamierzam zajmować stanowisk panów.
P.S.2. Jeśli moge o coś prosić to...
http://antyweb.pl/xp...mment-786570274
Klikając ten link pojawi się wam mój komentarz. czyli Ganfrodosa. To nie konkurs na głosy ale byłbym wdzięczny za kilka głosów na tak, mój komentarz byłby wtedy bardziej widoczny. Oczywiście jeśli się podoba
5 komentarzy
Rekomendowane komentarze