Hejka!!!!
Dzisiaj chciałbym podzielić się z Wami moim nastawieniem oraz przemyśleniami na temat postanowień noworocznych.
Z góry informuje:
Wszystkie błędy ortograficzne, stylistyczne i inne są popełnione przez autora z premedytacją, a przynajmniej tak twierdzi ich autor, który tak na marginesie to jest debilem.
Postanowienia noworoczne to moim zdaniem bezsensowne obiecywanie sobie lub innym czegoś, czego i tak nie uda się spełnić.
Ja oczywiście czasem sobie coś obiecuję i staram się do tego dąrzyć, ale data końca i początku roku to nie koniecznie najlepszy moment do tego. Odchudzanie, mniej siedzenia na kompie, więcej sportu, bycie miłym to tylko kilka przykładów postanowień noworocznych. Tylko czy nie można by było rozpocząć takowych działań w dowolnym momencie roku? Moim zdaniem ludzie za bardzo przywiązujują się do dat i koniec roku jest dla nich czymś ważnym. Ja szczerze mówiąc nie mam nawet potrzeby celebrowania zakończenia roku, bo przecież napić można się codziennie dla smaku czy przyjemności zamiast wlewać w siebie kolejne promile i upić się w trupa.
A jeszcze te posty na FB:
"Jutro sylwester bendzie hlanie!"
Naprawdę, żal mi ich takich ludzi bo już na pierwszy rzut oka widać, że piją na pokaz, a nie dla przyjemności...
To by było tyle na ten temat, dziękuję za przeczytanie mojego wpisu i czemat na Wasze opinie.
POZDRAWIAM!
14 komentarzy
Rekomendowane komentarze