Recenzja filmu - Najczarniejsza godzina
NAJCZARNIEJSZA GODZINA
Nareszcie doczekaliśmy się filmu, który obala głupi stereotyp i ściąga z celownika Stany Zjednoczone jako odwieczny (i też najważniejszy) element ataku ze strony obcych. Tym razem destrukcyjne plany pozaziemskiej cywilizacji zostają przedstawione w Rosji, a dokładniej w jej stolicy - Moskwie. Czy to jednak dobre posunięcie ze strony twórców? Przekonajmy się.
Sean i Ben, młodzi ludzie z pomysłem na biznes chcą zarobić sporo pieniędzy podbijając wschodni rynek. Z tego też powodu wyjeżdżają do Moskwy, aby wcielić swój plan w życie, jednakże padają ofiarą oszustwa ze strony Skylera - jednego ze swoich znajomych. Załamani i zdenerwowani mężczyźni próbują utopić smutki w alkoholu i wybierają się do klubu Zvezda. Tam poznają dwie turystki, Natalie i Anne. Niestety zabawa nie trwa długo, gdyż chwilę później miasto zostaje zaatakowane przez niewidzialnych kosmitów, którzy mają apetyt na prąd. Na szczęście cała piątka (Skylerowi, który również był w klubie też udaje się uciec) pomyślnie ukrywa się w podziemiach i opracowuje plan przetrwania odkrywając po trochu słabe i mocne strony przeciwnika.
Nowa lokalizacja ataku obcych to niewątpliwy plus tej produkcji. To dość innowacyjny ruch odstawiający na bok przyzwyczajenia do znanego już w tego typu utworach USA, a podający widzowi coś innego. Bez obaw jednak, Moskwa również ma wiele zabytków, które uległy ekstremalnemu zniszczeniu w filmie. Drugim plusem jest obsada...stop! Jeden aktor - dość znany Emile Hirsch, który zagrał w takich dziełach jak "Dziewczyna z sąsiedztwa", czy "Into the Wild". Zastanawia mnie co on w ogóle robił w takim gniocie, jak najczarniejsza godzina? Ale o tym porozmawiamy za chwilę...
Właśnie - gniot. To odpowiednie miano dla tego filmu, gdyż Najczarniejsza godzina pozbawiona jest jakiejkolwiek logiki i dobrego smaku. Beznadziejnie napisane dialogi, mało znani aktorzy, a efekty specjalne to śmiech na sali. Wygląd kosmitów, czy też durne zachowanie bohaterów (najpierw wszechobecna bojaźliwość, a potem rozwalanie obcych jeden po drugim?) to jedne z licznych wad, o których tu wspominam. Nic jednak nie może się równać z patriotycznymi, rosyjskimi obrońcami miasta, którzy byli ubrani w stroje rodem z "Mad Maksa" i emanowali wręcz swoim idiotyzmem. Śmiałem się do rozpuku, lecz chyba nie powinienem...
Podsumowując - Najczarniejsza godzina to badziewie, które nigdy nie powinno ujrzeć światła dziennego. Owszem obejrzeć je można (z nieskrywanym obrzydzeniem), ale po co? Są o wiele lepsze filmy, które poruszają podobne tematy (choćby "Wojna światów" - polecam). Naprawdę nie warto marnować na to czasu. [bajorambo]
Ocena: 4+/10
Plusy:
- Nowa lokalizacja ataku obcych
- Emile Hirsch
Minusy:
- beznadziejny scenariusz
- idiotyczne dialogi
- badziewne efekty specjalne
- i cała reszta
2 komentarze
Rekomendowane komentarze