Skocz do zawartości

Uroborosik

  • wpisy
    22
  • komentarzy
    43
  • wyświetleń
    13850

Effect Massy


Msr2d2

1136 wyświetleń

Od paru dni czytam o tym, jak to graczom bardzo, ale to bardzo nie podoba się zakończenie Mass Effect 3. I po prostu bierze mnie ch... z ku...ą. To ja chcę, aby Mickiewicz zmienił zakończenie Pana Tadeusza. <foch>

"Ludzie & Ludziska"! Czy każda gra musi kończyć sie tym, jak bohater w epicki sposób rozwala tysiące złych i głównego zUego (z użyciem plastikowego widelca i dwóch wykałaczek), samemu wychodząc przy tym bez zadrapań?! Ciągle żądacie nowości w grach, ale jak tylko pojawia się inne zakończenie niż "żyli długo i szczęśliwie", to momentalnie pół świata się obraża na twórców. Chociaż to jeszcze aż tak głupie nie jest. Totalnym d... jest tworzenie petycji o nowe zakończenia w postaci DLC. Przepiękna prośba o to, aby duet EA-BioWare doił graczy jeszcze intensywniej niż dotychczas. Ręcę opadają...

O! A na koniec prawdziwi mistrzowie, czyli grupka ludzi pozywających wspomniany duet o niedostarczenie produktu, za który zapłacili. Wynik potencjalnych rozpraw jest oczywisty, a cała ta sytuacja potwierdza jedynie, że wszechświat i ludzka głupota granic nie mają...

wdech...

wydech...

wdech...

śmiech <hahaha>

Odpowiadając na potencjalnie pytanie.

Tak. Ukończyłem grę i wiem o co te krzyki. Jest to finał godny całej trylogii. Zakończenie jakich mało. W miare oryginalne, w skrajnych przypadkach powodujące opad szczęki. Zostawiające kilka niedopowiedzeń, aby pozwolić graczom pofantazjować i pomysleć, a ludziom pracującym nad całym uniwersum dać szansę na rozwinięcie przemilczanych rzeczy za pomoca kolejnych gier, książek, komiksów, a nawet filmów.

13 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Hmm, właśnie obejrzałem te zakończenia i nie zgodzę się - nie o to jest krzyk,

że nie ma happy endu

. Raczej o to, że miał być wybór, że zarzekali się, że nie będzie sytuacji jak z klasycznego DX i DX:HR, gdzie zakończenie wybierasz sobie guzikiem. Tu decyzje podejmowane przez wszystkie trzy gry miały się złożyć na unikalny finał dla każdego gracza. I co?

Gucio. Składają się na różny kolor eksplozji.

O to jest pretensja, bo gracze byli okłamywani. Choć dziury logiczne w tych zakończeniach też są cokolwiek głupawe, ale o tym już jest filmik:

Link do komentarza
ZOSTAWCIE TO ZAKOŃCZENIE, JEST DOBRE!

NIE CHCE SZEPARDA W ŚWIETLE SŁOŃCA Z DZIEĆMI JEGO I TALI / SRANI / SHANI / COŚTAM!!! CHCE DRAMATYZMU!

CHCE MYSLENIA! ŻE USIĄDĘ SOBIE NA KIBLU I MIESIĄC BĘDĘ ROZMYSLIWAŁ O TYM ZAKOŃCZENIU, NIE LUBIĘ, JAK MI PODAJĄ NA TACY! TO TAKIE HOLYŁÓDZKIE I SŁITASNE, ŻE AŻ RZYGAĆ SIĘ CHCE!

Powtarzam po raz milionowy: nie pisz waćpan o czymś, o czym zielonego pojęcia nie masz, bo mnie krew zalewa, jak widzę takie wypowiedzi. Miał być wybór: "ZDECYDUJ JAK TO SIĘ ZAKOŃCZY!" krzyczy wielgachny napis kampanii reklamowej ME3. I gdzie ten, ja się pytam, chrzaniony wybór? Kolorek który oznacza prawie to samo w każdym przypadku? TO PO KIEGO WUJA JA PRZEZ 3 CZĘŚCI WSZYSTKO MAKSOWAŁEM I BYŁEM IDEALISTĄ? Po to, by na końcu przekonać się o "będzie po naszemu!"? Żenada. Ludziom nie zależy na happy endzie.

Ludzie, czy jesteście AŻ TAK prymitywni? Ręce z nogam opadają to mało powiedziane. -.-

Link do komentarza

Gracze w żaden sposób nie byli okłamywani. Wielu z nich po prostu za bardzo wzieło sobie do serca obietnice z reklam (ciekawe czy politykom też tak wierzą?) i efekt pracy BioWare najzwyczajniej minął się z ich oczekiwaniami. Możliwość wyboru była? Była. A to, że wielu widzi tylko różnicę w kolorze, to już ich sprawa. Czasami z dobrymi grami bywa jak z książkami (kto jeszcze wie co to?) i sama umiejętność rozpoznawania wyrazów to za mało; trzeba jeszcze umieć odszukać główne przesłanie. Jedni widzą jedynie kolorowe chmurki, a drudzy coś więcej, np. mozliwe historie opisujące co było później (a jakaś książka, a i może DLC o tym pewnie opowie) lub widzą po prostu radość, że na samym końcu postąpili z godnie z tym, jak przez trzy części kreowali swoją postać.

Zakończenie jest jakie jest i nie mam decydować o tym, czy ma być zmienione, ponieważ nie jesteśmy twórcami, a jedynie odbiorcami. A jak ktoś sądzi inaczej, to zapewne zna się na tym lepiej i sam zrobił by lepsze zakończenie (o ile by umial).

Link do komentarza
Gracze w żaden sposób nie byli okłamywani.

Erm... Byli. Nie mówimy o reklamach, tylko wywiadach i odpowiedziach na bezpośrednie pytania. Nawet Woody Allen gdyby mówił o swoim filmie, że jest dramatem s-f, po czym zaprezentował ludziom komedię obyczajową, zostałby wyśmiany. Nie dlatego, że komedie obyczajowe Allena są złe (broń Boże!), ale dlatego, że okłamał swoich przyszłych widzów. Czujesz subtelną różnicę?

Możliwość wyboru była? Była.

Ofkors: opcja z zielonym wybuchem, niebieskim lub czerwonym.

Czasami z dobrymi grami bywa jak z książkami (kto jeszcze wie co to?)

Och, jak kocham, gdy ktoś podnosi taki argument (i do tego w sposób, żeby nie było wątpliwości, że on jedyny na całym świecie czyta jeszcze książki). Ale sorry - gry to nie książki, tam jest się odbiorcą biernym, tutaj obiecywano złote góry, a nie zrobiono nic. Nieładnie.

trzeba jeszcze umieć odszukać główne przesłanie

Kazanie na Górze nagle stało się tematem tej dyskusji? o.O

np. mozliwe historie opisujące co było później (a jakaś książka, a i może DLC o tym pewnie opowie)

Tak, bo moim marzeniem kończąc grę (kupioną za cenę niemałą) jest nie zobaczyć zakończenia, tylko czekać na DLC czy książki. Nie, jak mam płacić, to za produkt skończony i zgodny z opisem na pudełku...

nie jesteśmy twórcami, a jedynie odbiorcami.

Again, wszystko się zgadza, ale nie do końca - to po co dawać możliwość wyboru przez całą serię i zabrać ją przed finałem, co do którego składało się takie a nie inne obietnice? Lenistwo, olewactwo? Jedno i drugie?

A jak ktoś sądzi inaczej, to zapewne zna się na tym lepiej i sam zrobił by lepsze zakończenie (o ile by umial).

A oczywiście, proszę uprzejmie: http://social.bioware.com/3484767/blog/211936/

Dużo ciekawsze zakończenie, niepozostawiające takich nielogiczności i dające choćby możliwość zagrania dwóch różnych wersji wydarzeń (a nie jednej, tylko z innym kolorem wybuchu).

Teraz to i tak musztarda po obiedzie, przecież nie można zmienić skaszanionej końcówki gry. Ale na przyszłość pozostaje lekcja, żeby traktować wypowiedzi Bioware na temat ich własnych gier z dużą rezerwą. I że na prawdziwą grę z wyborami mającymi znaczenie dla fabuły przyjdzie nam jeszcze poczekać.

Link do komentarza

Dobrze, że w końcu na to wpadłeś, aby traktować wypowiedzi twórców z dystansem. Szkoda tylko, że tak późno. Każdy będzie zachwalał swoje dzieło, aby dobrze je dobrze sprzedać, niezależnie od tego jakie g... robi. Gdybyś odkrył to wcześniej, nie byłoby rozczarowania. Zarówno niespełnionymi obietnicami, jak i tym, że zostawią coś niedopowiedziane, aby było o czym robić DLC.

Link do komentarza

Widzę, że zaczyna brakować szanownemu użytkownikowi konkretnych argumentów i zaczyna trollować. Podchodząc z dystansem do gry (od czasów DA2 bardzo dużym), ME3 w żaden mocniejszy sposób mnie nie rozczarowało. Produkt ten okazał się nawet lepszy niż początkowo zakładałem, choć od strony technicznej (skaczące animacje i miejscami słabe tekstury) mogło być ciut lepiej. Wady te nie były jednak na tyle duże, by mi jakoś przeszkadzały w odbiorze całości i czerpaniu przyjemności z poznawania ostatniej części tej historii.

Link do komentarza

Nie zaczyna mi brakować argumentów, tylko Ty przestajesz na nie odpowiadać po prostu lub sam sobie przeczysz mówiąc najpierw, że nie było okłamywania graczy, a potem, że nie trzeba było obietnic traktować serio.

A we wpisie kpisz z ludzi, którzy czują niedosyt brakiem happy endu, choć oni wcale nie stanowią większości - większość chce po prostu, by ich decyzje miały wpływ na końcówkę, co im obiecywano przez trzy części (a przez dwie dostarczano), a w trzeciej nagle zabrano... Więc nie kłócę się Waść o pietruszkę, czyli o to że jakieś zakończenie byłoby lepsze, tylko o to, że miało być ich więcej niż jedno.

Link do komentarza

Nie przypominam sobie wpisu o poważnym albo niepoważnym odbieraniu wypowiedzi twórców gry (które przeważnie są częścią kampanii marketingowej, a tym samym są w jakimś stopniu podkolorowane elementami mającymi wzbudzać ?ochy? i ?achy? u potencjalnych odbiorców, choć jeszcze nie są kłamstwami). Przypominam sobie jednak coś o podchodzeniu z dystansem, czyli filtrowaniu przekazów z tego marketingowego bełkotu.

A zakończeń jest faktycznie... więcej niż jedno. Jeżeli ktoś skupia się głównie na stronie technicznej (filmiki itd.), to widzi tylko kilka podobnych animacji. Jednak gdy zajrzy się głębiej (wspomniane przez Ciebie, szanowny użytkowniku, Kazanie na Górze), można wyłuskać kilka niespodzianek w obrębie całego epilogu, które znacznie umilają odbiór samego finału.

No i Ameryki nie odkryłeś, sądząc, że z kogoś mogę kpić. Jako wredny buc wystawiłem gdzieś tam wyżej ostrzeżenie, że raczej nie ma się co spodziewać miłych rzeczy od autora wpisów na tym blogu. I mała rada na koniec tej wypowiedzi: nigdy nie dyskutuj z głupim, bo postronny nie zauważy żadnej różnicy. ;)

Link do komentarza
Czy każda gra musi kończyć sie tym, jak bohater w epicki sposób rozwala tysiące złych i głównego zUego (z użyciem plastikowego widelca i dwóch wykałaczek), samemu wychodząc przy tym bez zadrapań?! Ciągle żądacie nowości w grach, ale jak tylko pojawia się inne zakończenie niż "żyli długo i szczęśliwie", to momentalnie pół świata się obraża na twórców.

To napisałeś.

nie o to jest krzyk,

że nie ma happy endu

. Raczej o to, że miał być wybór, że zarzekali się, że nie będzie sytuacji jak z klasycznego DX i DX:HR, gdzie zakończenie wybierasz sobie guzikiem.

To napisałem w odpowiedzi ja.

Wrzucam obie wypowiedzi, bo wyraźnie straciłeś rozeznanie w tym, o czym jest dyskusja i zbaczasz w kolejne dygresje - nie wiem po co, szczerze mówiąc. Także dla Twej wygody - przypomnienie argumentu, do którego się nijak nie ustosunkowałeś, a mimo to nie omieszkałeś mi wypomnieć braku argumentacji.

No i Ameryki nie odkryłeś, sądząc, że z kogoś mogę kpić.

Nie, ale mam niejasne przeczucie, że używanie kpiny daje Tobie poczucie takiego odkrywania Ameryki ;-).

Link do komentarza

Najpierw pokazujesz, że piszę nie o tej batalii o zakończenie, o której mam. No to jadę o tym, o co te wrzaski na świecie. Ale gdy opisuję swoje poglądy na temat różnic w zakończeniach (które dla mnie nie ograniczają się jedynie do końcowych animacji oraz sekwencji pójścia wprawo, lewo lub na ukos)* oraz o sposobie odbierania przekazów od twórców, reklam itd.**, to nagle masz pretensje, że nie trzymam się kurczowo pierwszej myśli, będącej, jak po czasie dostrzegłem, jedynie dodatkiem do całości. Czyli w sumie masz pretensje o to, że zauważyłem swoje potknięcie i zacząłem pisać bardziej na temat.

* zakończenie wybierane guzikiem

** zarzekanie się twórców w danej sprawie

I nie odkrywam Ameryki. Ja po prostu czerpię perwersyjną radość z wciągania ludzi w długie i bezsensowne dyskusje.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...