Skocz do zawartości

Melonowy blog

  • wpisy
    3
  • komentarzy
    9
  • wyświetleń
    1703

Mass effect 3-dlaczego gra ssie


Melon560

291 wyświetleń

Jeśli ktoś nie chce psuć sobie zabawy z nowym ME i jeszcze w ogóle w niego nie grał i uważa, że każda wzmianka na temat fabuły nawet na samym początku gry mu tą zabawę zepsuje niech sobie odpuści tego posta, żeby nie było później pretensji.

Otóż kilka dni temu postanowiłem zainteresować się nowym dziełem biowar'u. Zapowiedzi, efektowne i klimatyczne trailery oraz opinie recenzentów obiecywały, że to będzie następna genialna gra (pojawił się nawet odpowiedni skandal żeby zainteresowanie odpowiednio wzrosło). Jako, że w ME już grałem, konkretnie w drugą odsłonę (pierwsza mi się nie spodobała) która ukończyłem trzy razy i byłem pozytywnie zaskoczony ponieważ nie spodziewałem się, że taki "populistyczny" rpg akcji można sprawiać tyle radości. Grałem mężczyzną, renegatem (całkowicie ZŁYYYY) bodajże klasą żołnierza, przy innych podejściach zmieniałem klasę i tylko klasę, granie złą postacią było bardzo satysfakcjonujące, zwłaszcza podczas konwersacji gdy można było użyć naszej "mocy zła"(w ogóle shepard fajnie wyglądał z bliznami płonącymi ogniem).

Teraz możecie się zapytać, to dlaczego nie podoba mi się ME3... Otóż szczerze mówiąc dopiero rozpocząłem rozgrywkę, gram może dwie(?) maksymalnie trzy godziny, a mimo to od samego początku gra mnie rozczarowuje. Rozpoczęcie gry, żniwiarze rozpoczynają atak, ludzie zauważają, że coś jest na rzeczy- kolonie znikają, tracą połączenie z odległymi systemami itp itd cośtam cośtam. Nasz bohater zostaje wezwany żeby, jak sam twierdzi, potwierdzić to co ludzie już wiedzą "żniwiarze atakują", jedna wielka rozpacz i strach, a tu nagle przylatuje sobie cała flota złych żniwiarzy i przepuszcza atak na ziemię... w momencie gdy nasz bohater kończy swoją wypowiedź na temat sposobu walki z tymi potworami, "możemy się zjednoczyć lub zginąć" lub "musimy być w stanie się poświęcić", za oknem widać lądujących żniwiarzy, po chwili mamy wybuch, który przeżywa tylko Shepard i jego przełożony, który go wspiera, no zaskakujące... My uciekamy i dowiadujemy się o sekretnej placówce na której dokonano jakiegoś arcyważnego odkrycia, po wykonaniu związanej z tym misji, okazuje się, że jest to plan zbudowania broni, która może pokonać złych żniwiarzy. Nie wiem jak dla was ale spodziewałem się czegoś więcej, zakładam, że (do tego momentu doszedłem więc nie wiem teoretycznie co będzie dalej) nasz bohater i jego dzielna drużyna zdobędą ten plan/surowce i fachowców potrzebnych do jego realizacji, a w tym czasie zjednoczona flota będzie się zbierać (co pewnie też będzie związane z naszymi działaniami) i na koniec rozpocznie się walka, a my w kulminacyjnym momencie (przecież nie można odpalić superhipermega broni przed starciem, inaczej nie byłoby wystarczająco dramatycznie) strzelimy promieniem zagłady. Warto wspomnieć o postaci którą gonimy, by zdobyć owe plany, pokonuje Ashley wręcz, gdy ją doganiamy Ashley chce się nią zająć (ona ma karabin natomiast przeciwniczka wychodzi z płonącego wraku bez żadnej broni) nasza towarzyszka zostaje obezwładniona- antagonistka trzyma ją za hełm w powietrzu, w tym czasie reszta ekipy stoi i się patrzy, no i groźnie celuje z broni. Oponentka zaczyna uderzać głową Ashley, a właściwie głową w hełmie, o fragment statku, po czym rusza na nas, a my zabijamy ją kilkoma pociskami. Gdzie tu logika? Czemu nie mogłem zastrzelić jej gdy ją trzymała albo gdy zaczęła używać jej głowy niczym młotka. Odpowiedź jest łatwa, ponieważ wtedy nie musielibyśmy lecieć do cytadeli do rady z prośbą o wsparcie oraz nie byłoby wystarczająco dramatycznie (podobna sytuacja co z dzieckiem na początku, obojętnie co powiemy lub zrobimy i tak nas oleje, a później widowiskowo ginie jako ofiara wojny, a Shepard odpowiednio zamyka oczy i odwraca głowę żeby pokazać jak bardzo jest mu smutno....).

Teraz przyczepię się do warstwy technicznej gry, mianowicie tak naprawdę to nie ma tu czegoś takiego jak opcje graficzne, nie wiem jak to działa, czy gra automatycznie ustawia bardziej zaawansowane opcje na podstawie naszej specyfikacji czy coś w ten deseń, ogólnie mało mnie to interesuje albowiem gra wygląda u mnie zwyczajnie brzydko, tak wiem, że gram na laptopie i nie powinienem mieć wygórowanych wymagań ale mogę grać na średnio wysokich ustawieniach w bf3 to dlaczego mam mieć rozmyte tekstury w ME3? Ziemia wygląda ohydnie, wszystkie budynki mają jeden kolor, wszystko jest szarobure, brakuje szczegółów, które cieszyłyby oko, patrząc na Ziemię w tej grze zastanawiam się po co ją ratować. Przejdźmy dalej, nie podobają mi się animacje postaci, twórcy wprowadzili patent, który pojawił się już w gears of war 1- w pierwszej części!!!- mianowicie chodzi mi o uniki, teraz nasz heros potrafi, po kliknięciu przycisku odpowiedzialnego za bieg i użycie osłony, skoczyć, do przodu i na boki, skok w bok Sheparda pozostawię bez komentarza. Problemem jest również przyklejanie się do osłon, nie da się robiąc uskok przykleić się do osłony, jest to stosunkowo irytujące. W zamian za te drobne mankamenty twórcy dali nam jednak coś wspaniałego, mianowicie teraz możemy-uwaga-ATAKOWAĆ WRĘCZ-łał, warto było czekać te parę lat żeby móc uderzać oponentów kolbą, toż to prawdziwa rewolucja!!!!

Będę już kończył mój jakże interesujący wywód, na koniec przyczepię się do moim zdaniem naprawdę fajnego pomysłu od Bioware'u, którego wykonanie zostało spartaczone. Grałem w poprzednią część jak wyżej wspomniałem ale niestety nie mam zapisów z gry ponieważ grałem na innym komputerze oraz robiłem na nim międzyczasie kilka formatów, oczywiście mogłem przenieść zapisy do chmurki czy na inny dysk ostatecznie nosić je na pendrivie jako pamiątkę wspaniałej przygody ale tego nie zrobiłem. Czemu? Bo nie zrobiłem, nie chciało mi się, jestem leniwy i to moja sprawa. Otóż nie rozumiem dlaczego w momencie rozpoczęcia rozgrywki nie mogę dostać zapytania o to czy grałem w ME2 albo jeszcze wcześniejszą odsłonę, a później przy odpowiedzi twierdzącej mógłbym podać jaką postacią grałem, jakie decyzje podjąłem, kto przeżył, kogo wychędożyłem itp itd. Oczywiście nie ma takie opcji stąd powinienem zagrać ponownie w ME2 ale nie mam na to ochoty ponieważ znam tą grę na pamięć.

Nie wiem czy Mass effect 3 jest gorszy od poprzedniczki czy to mi się po prostu zmienił punkt widzenia. Faktem jest, że czekałem na tą grę od dłuższego czasu, a na razie mam jej dość po pierwszych godzinach rozgrywki. Na pewno jeszcze wrócę do ME3 i jeśli niesłusznie najeżdżam na tą produkcję to sprostuję tą wypowiedź.

Haters gonna hate?

4 komentarze


Rekomendowane komentarze

ATAKOWAĆ WRĘCZ-łał, warto było czekać te parę lat żeby móc uderzać oponentów kolbą, toż to prawdziwa rewolucja!!!!

*szeptem* Hej, zapomniał Pan że kolbą można było uderzać od pierwszej części, przez co pana sarkazm wygląda głupio i jest nieuzasadniony...

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...