Skocz do zawartości

Guy Fawkes's blog

  • wpisy
    131
  • komentarzy
    815
  • wyświetleń
    279687

Limbo [recenzja]


GuyFawkes

1259 wyświetleń

logohe.png

Dzieci rzadko obsadza się w roli bohaterów horrorów, przynajmniej te normalne, a nie obarczone połową chromosomów z piekła rodem czy widujące dawno zmarłych zbawców Nakatomi Plaza. Przyjęło się, iż to dorosłych powinno się ćwiartować, odrywać im kończyny igrając z ich receptorami bólu, lecz od milusińskich wara. Wszelkie przejawy okrucieństwa wobec nich uznaje się za chore i wynaturzone, co jest oczywiście całkowicie słuszne. Nie znaczy to jednak, że dzieci są wolne od strachów ? pod niejednym łóżkiem i w niejednej szafie czai się bowiem koszmar który tylko czeka, by się urzeczywistnić.

031zld.jpg

Wpłynąłem na mokrego przestwór lasu...

L.A.S. NOIRE

I właśnie czymś takim jest Limbo ? podróżą małego chłopczyka przez mroczny, śmiertelnie groźny las (i nie tylko) jego sennych majaków. Nie znamy imienia głównego bohatera, do pewnego momentu nie wiemy nawet, czy wędrówka przez knieje dalece niebezpieczniejsze, niż te odwiedzone przez Bilbo Bagginsa, ma jakikolwiek cel. Wiemy natomiast jedno: malcowi nie grozi jedynie narobienie w gacie ze strachu, ponieważ puszcza nie zna litości ? pełno w niej pułapek, zdradliwych miejsc i nawet względnie spokojna okolica pod wpływem nieuważnie postawionego kroku może w momencie stać się areną kaźni. Jakby tego było jeszcze mało, chłopca ściga wielki pająk. Jest pewna hipnotyzująca gracja w ruchach stwora, nie pozwalająca oderwać wzroku od jakoby niedbale stawianych, gibkich odnóży, dopóki te nie nadzieją na siebie malca niczym szaszłyk. To za pierwszym razem, bo za drugim już wiemy, żeby trzymać się z daleka od tego przerośniętego amatora much.

199us.jpg

Na kłopoty z kręgosłupem najlepszy jest pajączek

W TYM SZALEŃSTWIE JEST METODA

Karma, sprzężenie zwrotne ? jak zwał tak zwał, w każdym bądź razie nasz filigranowy bezimienny, choć sam w sobie bezbronny, dzięki sile intelektu potrafi się odgryźć swojemu nemezis, i nie tylko jemu. Szare komórki są w stanie podczas sesji z Limbo zaczerwienić się z wysiłku ? zagadki stanowią fundament gameplaya w tej grze pozbawionej loadingów, HUD-a, w ogóle czegokolwiek, co by zaburzało immersję ze światem przedstawionym. Jakkolwiek jego (nie)rzeczywistość jest pokręcona, tak rządzi się całkiem normalnymi prawami fizyki, których wykorzystanie otwiera drzwi do dalszej wędrówki. Rozwiązanie nie spada z nieba wraz z jakimś hintem, wręcz przeciwnie ? wszystko trzeba wykoncypować samemu, co z pozoru niejednokrotnie sprawia dużą trudność, lecz daje ogromną satysfakcję po rozprawieniu się z przeciwnościami. Co najistotniejsze, są to zagwozdki naprawdę logiczne, nie wymagające tak abstrakcyjnej wyobraźni, jak chociażby Braid.

513g.jpg

Chłopczyk ma niezły odjazd. A było nie pić sfermentowanego Kubusia...

ARTYSTYCZNA DUSZA

?Niezależny? rodowód pozwolił twórcom Limbo nie oglądać się na kolejne wersje DirectX, efekty HDR, SSAO, tesselację itd., za to stworzyć niesamowitą oprawę nawet już nie graficzną, co artystyczną prostymi, acz wyrafinowanymi środkami. Pokusiłbym się wręcz o stwierdzenie, że obłożenie Limbo ramą ultranowoczesnego, komercyjnego silnika zabiłoby ten tytuł. Oszczędna, bazująca na czerni i szarości (bo o bieli ciężko w tym przypadku mówić) grafika i jeszcze bardziej skąpe udźwiękowienie sprawiają, że projektorem podczas gry jest wyobraźnia, a to co widzimy na monitorze to dla niej inspiracja. Bo niby jak inaczej wytłumaczyć, że aż podskoczyłem w fotelu (i na pewno nie ja jeden!), gdy po raz pierwszy pająk przeszył swym odnóżem chłopczyka? Jak wyjaśnić, że mając monstrum za plecami chciałem zwiewać, gdzie pieprz rośnie (to zrozumiałe ? w okolicy nie było odpowiednio pokaźnej gazety).

176sa.jpg

Kevin tym razem został sam w lesie. I jak zwykle mocno się ufortyfikował

DRUGIE DNO

Bywa, że gry indie są nośnikiem/zaczątkiem refleksji dotyczących wyższych wartości, aniżeli siedzenie przez monitorem i naciskanie kilku klawiszy w ustalonej kolejności. Tak było m.in. z nieco przekombinowanym na tym polu Braidem, lecz czy to samo można powiedzieć również o Limbo? I tak, i nie, bowiem wchodząc w sferę dysput z gatunku ?co autor miał na myśli? czasem łatwo czegoś nie zauważyć tudzież przesadzić z nadinterpretacją. Pewne jest, że ta sama wyobraźnia, która potwory i insze upiory powołała do życia, potrafi je uśmiercić przy odrobinie silnej woli i pokonaniu słabości; a także to, że w tej walce jesteśmy skazani na samotność. Mnie to pachnie trochę ?Pokochała Toma Gordona? Stefana, ale mniejsza. Wszystko ponad to będzie już w moim skromnym mniemaniu dorabianiem ideologii, toteż nie ma co poddawać się fali hype?u, narosłego wokół tej gry ? to nadal platformówka, z nieco głębszym sensem od reszty, ale świata nie zbawi bardziej niż dzieła wieszczów. Bo i nawet po literackich, patriotycznych zrywach trzeba było przelać prawdziwą krew.

621lz.jpg

Od tego Prey'a deweloperom w głowach się poprzewracało

SUMA WSZYSTKICH STRACHÓW

Bezgłośnie opowiadana historia starcia archetypicznego chłopczyka z alegorycznym mrocznym lasem nie pozwala się oderwać od monitora przez jakieś 2-3h, na końcu których następuje zachwyt, potem zdumienie, a wreszcie katharsis. I to już...?! Tak. A czego jeszcze oczekiwaliście od sztuki??

PLUSY:

? niesamowity klimat

? oszczędna, lecz artystyczna oprawa

? wciąga

? świetne zagadki

MINUSY:

? krótka

WERDYKT: 90%limbou.jpg

Youtube Video -> Oryginalne wideo

3 komentarze


Rekomendowane komentarze

Pograłby w coś, ale nie ma tak naprawdę w co :(

LA Noire to gra na 1, max 2 razy; brat na gwiazdkę MW3 dostanie to może może (:D); pograłby w coś takiego że i w singlu dobre i po sieci też niekoślawe...

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...