miłość jest niczym żołnierz
pomimo ran, nadal walczy.
a ja mam ochotę, by wreszcie skończyła mi się amunicja. by się uwolnić od tej maskarady, która nie daje spać po nocach, spędzając sen z powiek. a gdy już zaśniesz, śnisz tylko o jednym - właśnie o tym.
nieraz mam wrażenie że po prostu oszaleję od tego wszystkiego. a dzisiejsza noc tylko to potwierdziła.
w tym śnie przebywałem z Nią sam na sam. pamiętam wszystko bardzo dobrze i wyraźnie, miałem wtedy wrażenie że spoglądam na wydarzenia dziejące się nie w moim życiu, jakby przez okno. z daleka, jakby nie dotyczyły mnie samego.
pamiętam przekonywania. wyznania. rozmowy - długie i niekończące się. płacz, zgrzytanie zębów, rezygnację przerywaną rozpaczą i ciągłymi próbami. a co najciekawsze - pod sam koniec - radość. zadowolenie? nie mam pojęcia, totalnie nie wiem jak to mam interpretować. wiem tylko, że jeśli te sny będą się powtarzać, w końcu oszaleję. są zbyt intensywne...
czuje się okropnie
0 Comments
Recommended Comments
There are no comments to display.