Skocz do zawartości
  • wpisy
    126
  • komentarzy
    286
  • wyświetleń
    74534

Brama do ogrodu lilii


piotrekn

2784 wyświetleń

Kilkoro moich znajomych chce wejść w świat yuri, ale nie za bardzo wie od której się strony za to zabrać. Postanowiliśmy z Kondziem podzielić się pewnymi wskazówkami co, gdzie i jak, aby spróbować i się nie zrazić za pierwszym podejściem. Jakby ktoś jeszcze nie wiedział, komentarze koloru liliowego pochodzą od Kondzia.

A imię jej było Yuri, co znaczy: lilia

Czym jest yuri? To w zasadzie podstawowe pytanie, na które wypadałoby odpowiedzieć. Yuri (jap. lilia) , Girls' Love, shoujo-ai - tymi terminami określimy twórczość opisującą związki między dwiema przedstawicielkami płci pięknej. Ogólnie te nazwy można stosować zamiennie, jednak warto wiedzieć, że istnieją pewne różnice. Po pierwsze, to, co nazwiemy yuri najczęściej nie pozostawia żadnych wątpliwości - bohaterki się kochają i najczęściej ani one, ani tym bardziej twórcy, nie starają się tego ukryć. Co więcej, miłość swoją najczęściej wyrażają nieco szerzej niż jeno czułe słówka. Przykłady? Yume i Yuuki z Kanamemo, niemal każdy (albo bezwzględnie każdy, tudzież każda, w zależności od wersji) w Strawberry Panic.

Shoujo-ai (Girls' Love) z kolei to nieco... delikatniejszy gatunek. Najwięcej, na co sobie bohaterki pozwolą, to całusy, a i to nie zawsze. Oczywiście, mogą się też pojawić nieco odważniejsze... implikacje, jednak raczej w kontekście żartu. Wszystko jest łagodniej, delikatniej i ostrożniej niż w typowym yuri, choć i to nie zawsze... Jako przykłady niech posłużą Kashimashi, Maria-sama ga Miteru czy Yuru Yuri.

Wszystko jednak najlepiej okraszać terminem yuri albo Girls' Love - są najprostsze do zrozumienia i w zasadzie najogólniejsze. Fun fact: w samej Japonii definicje są nieco inne - yuri to termin w stu procentach ogólny, podczas gdy shoujo-ai odnosi się do materiału ze zdecydowanie młodszymi bohaterkami.

Historia gatunku liczy sobie już ponad 40 lat. Sporo zdążyło się w tym czasie zmienić, choć niektóre motywy i schematy przyjęły się na tyle dobrze, że do dziś są obecne w takiej samej formie jak niegdyś. Ale nie będziemy tu nikogo nudzić teorią i analizami. Na to przyjdzie jeszcze czas :icon_twisted:

Z czym to się je?

Yuri oferuje zarówno dramat (najczęściej ona/one przeciwko światu), jak i komedię pełną akcji i afektów. Twórczość sygnowana liliją bardzo często jest też otagowana jako shoujo lub josei, innymi słowy - dla pań. Oczywiście, target to nie wszystko, ale oglądanie choćby Marimite to zupełnie inna bajka niż choćby Strawberry Panic, przez co można się łatwo zrazić do yuri.

Do rzeczy

Na początek warto wziąć na warsztat coś lekkiego i przystępnego. Złym pomysłem jest ładować się w coś, co nie podejdzie... ale to już mówiłem nie raz. Poniżej przedstawię krótką listę mniej lub bardziej znanych yuri animu (a może i nieco więcej). Każdy tytuł zostanie oceniony jedną do pięciu lilii, zależnie od stężenia elementu yuri, gdzie jedna lilia oznaczać będzie jedną postać czy regularny gag, zaś 5 - wszystko dziejące się w zasadzie otwarcie i bez większej krępacji. W tytułach zostały umieszczone linki do MALa.

Strawberry Panic

Nasza recenzja

Nagisa, ponieważ jej rodzice wyjechali za granicę, zmienia szkołę na jedną z trzech na wzgórzu Astraea, Akademię Miator. Każda z nich jest szkołą dziewczęcą i mają wspólne dormitorium, zwane Truskawkowym ze względu na jego kształt. Tam poznaje m.in. Shizumę, od której pocałunku mdleje i oszalałą na jej (Nagisy) punkcie Tamao. Coś pominąłem? A, racja. Tajemnicą poliszynela w szkole jest fakt, że biblioteka służy za miejsce schadzek, a uczucia Nagisy do koleżanek (ani koleżanek do Nagisy) nie są osamotnione.

Nie-aż-tak-krótka, ale jakże urocza historia, pozbawiona jakichś poważniejszych sentymentów typu co ludzie powiedzą, ale jednak okraszona umiarkowanie pozytywną historią Shizumy.

lily5.png

5 lilij na 5. Wydaje się dobrym pomysłem na początek, ja w zasadzie od tej serii zaczynałem. I ja tak samo, nie będąc ówcześnie entuzjastą gatunku. Co chcę przez to powiedzieć: bez względu na okoliczności, zaczynać trzeba zawsze od tytułów bardzo dobrych w ogóle. Dobrze skonstruowana fabuła, wiarygodne postacie i wciągająca historia, przypadną do gustu każdemu. A na dobieranie serii przez pryzmat elementów, które zawierają, pora przyjdzie później.

Candy Boy

Nasza recenzja

Kanade wraz ze swoją bliźniaczką Yukino przeprowadzają się z dalekiej północy do Tokio, gdzie zamieszkują w dormitorium, aby móc się uczyć w porządnym liceum. Siostry łączy niemała zażyłość, nawet jak na bliźniaczki, jednak w zasadzie do niczego konkretniejszego między nimi nie dochodzi.

Kana i Yuki świata poza sobą nie widzą, do tego yuri loli stalkerka, tsundere siostrzyczka... Słodkie i krótkie.

lily3.png

3 lilie na 5 - są już nawet nie podteksty, a dość odważne deklaracje, ale poza tym nic się nie dzieje. Siostry robią do siebie maślane oczy i wygląda to świetnie, ale nie wiem czy nawet do całusa w policzek doszło. Mimo tego, warto na sam początek również w ramach sprawdzenia czy tak szeroko rozumiana siostrzana miłość odpowiada - tego typu treści jest troszkę wśród yuri, choć najczęściej bohaterki są nieco dalej spokrewnione.

Yuru Yuri

Nasza recenzja

Akari zaczyna naukę w gimnazjum, do którego chodzą jej przyjaciółki Yui i Kyouko. Pierwszego dnia poznaje też wiceprzewodniczącą samorządu Ayano, towarzyszącą jej Chitose i co mają obie wspólnego z Kyouko. Z czasem na ekranie pojawiają się kolejne gimnazjalistki (i jedna nauczycielka), których działania mniej lub bardziej nawiązują do tytułu.

Długo wyczekiwana i dobrze odebrana ekranizacja mangi z Yuri Hime S. Świetna komedia pełna charakterystycznych, ale nie jednowymiarowych postaci.

lily4.png

4 lilie na 5 - wyobraźnia Chitose i eksperymenty z przewodniczącą to całkiem sporo, jednak nie wylewa się to z ekranu tak, jak choćby w Strawberry Panic. W jakimś stopniu na rozpoczęcie jest fajne, ale chyba lepiej wziąć się wcześniej za coś mocniejszego. Jak kto woli. YY to nieźle zakręcona komedia, oparta niemal w całości na krótkich i niezwiązanych ze sobą epizodach. Moim zdaniem, to kolejna seria z tych, które od razu mogą przypaść do gustu szerszej publiczności. O ile ktoś nie ma alergii na wiadome podteksty i/lub duże stężenie humoru.

Yami to Boushi to Hon no Tabibito

Nasza recenzja

Jedno z bardziej niedocenianych anime, jakie przychodzi mi na myśl. Hazuki męczy się strasznie ze swoimi uczuciami wobec przyrodniej siostry, zdecydowanie siostrzaną miłością nie będącymi. Pewnej nocy, Hatsumi (wspomniana siostra) dosłownie znika z powierzchni Ziemi. Nawet to nie przeszkodziło jednak Hazuki w prowadzeniu poszukiwań. Dostając się do międzywymiarowej biblioteki, znajdującej się pod opieką niewyżytej Lilith, nasza bohaterka zaczyna przemierzać wszechświat, w nadziei na ponowne spotkanie ukochanej siostry.

lily4.png

4 lilie na 5 - miłość do Hatsumi jest głównym i w zasadzie jedynym powodem dla którego Hazuki przemierza niezliczone światy, nierzadko z narażeniem własnego życia. Wyczyny Lilith, względem osób różnych (i to nie tylko płci żeńskiej), to już swego rodzaju legenda i jakość sama w sobie. Na dokładkę(:P) mamy też porządną fabułę (po szczegóły odsyłam do recenzji). Tylko zakończenie wydało mi się być... dziwne, stąd tylko 4 kwiatki, a nie 5.

Otome wa Boku ni Koishiteru

Nasza recenzja

Dziadek Mizuho zmarł pozostawiając za sobą testament. Wedle tego testamentu Mizuho ma pójść do tej samej szkoły, co jego matka. Dwa haczyki - owa szkoła jest dziewczęca, wraz z dormitorium, a Mizuho to chłopak.

To nie żart, ta seria słusznie znajduje się w tym zestawieniu. Wbrew temu, co można sądzić po opisie oferuje całkiem sporą ilość shoujo-ai (do tego wręcz stopnia, że twórcy czasem chyba zapominają o płci naszego bohatera), czemu klimat dziewczęcej szkoły bardzo sprzyja.

lily2.png

2 lilie na 5 - Mizuho jako dziewczę to całkiem atrakcyjny 'cel' dla koleżanek. Ciekawy pomysł na początek przygody z yuri oraz jako ciekawostka. A owszem. Jako że chęci też się liczą, dziewczęta nieznające prawdziwej tożsamości protagonisty, dostarczyły wiadomego elementu. A i wśród postaci dalszego planu działo się.

Kannazuki no Miko

Recenzji (jeszcze) brak

Chikane i Himeko zdają się być swoimi przeciwieństwami - pierwsza jest szkolną idolką, druga - jedynie nieco niezdarną uczennicą. Nikt jednak nie wie, że łączy je uczucie, wynikające z ich historii...

Yuri plus mecha (sic!) to całkiem ciekawa kombinacja. Dorzućmy do tego zazdrosną o swoją panią pokojówkę i fakt, że Chikane i Himeko są skazane na miłość... I nie tylko na to :(

lily3.png

3 lilie na 5 - przez pierwszą połowę serii nie dzieje się wiele poza wyznaniami Chikane (choć na wyznaniach się nie kończy, zwłaszcza w mandze @.@) oraz dużą ilością walczących ze sobą mechów. Na szczęście po pewnym czasie seria się rozkręca, a ta końcówka... Warto dodać, iż Kannazuki no Miko jest częścią większego uniwersum, a różne wariacje na temat postaci Chikane i Himeko pojawiają się w kilku mangach autorstwa KaiShaku, jedna z nich doczekała się nawet ekranizacji: Kyoshiro to Towa no Sora (kolejna okrutnie niedoceniana seria).

Kashimashi ~girl meets girl~

Recenzji (jeszcze) brak

Wyznanie Hazumu zostało odrzucone przez Yasunę, udaje się więc na pobliską górę. Zauważa spadającą gwiazdę, przystępuje do życzenia... ale gwiazda się w niego wbija, okazując się statkiem kosmicznym. Hazumu zostaje zrekonstruowany jako dziewczę i zostaje to ogłoszone wszem i wobec w zasadzie całemu światu.

Zaczyna się robić dziwnie, ale to nadal yuri - ten początek właśnie daje Hazumu nową szansę u Yasuny, a do tego przyjaciółka z dzieciństwa objawia nieoczekiwane zacięcie, dlatego seria zasługuje na...

lily3.png

3 lilie na 5 - wszystko obraca się wokół liliowego trójkąta miłosnego, jednak aż tak wiele się zaś nie dzieje.

Sasameki Koto

Recenzji brak

Rozpoczął się nowy rok szkolny. Ushio jest wniebowzięta, gdyż jako uczennica drugiej klasy, może oczekiwać od uroczych młodszych koleżanek, tytułowania swojej osoby legendarnym w półświatku "onee-sama". Nawet jeśli niewiele z tego wychodzi, bohaterka i tak się nie przejmuje; powabne dziewczęta to po prostu jej "hobby" i regularnie traci głowę na punkcie jakiejś. Ekscesom wieloletniej przyjaciółki z niechęcią przygląda się Sumika, która to po cichu liczy na to, że ona sama zostanie kiedyś "zauważona" przez Ushio, najlepiej długodystansowo.

lily3.png

3 lilie na 5 - za zmarnowany potencjał i ogólnie przeciętne wykonanie. Sporo tu napięcia i niepewności, dużo rozmyślań typu "ale obie jesteśmy dziewczynami" - za takie poważniejsze podejście dużo plusów. Jednak 13 odcinków nie zdążyło posunąć głównego wątku, tudzież wzajemnych relacji bohaterek, do przodu (o pokazaniu pewnej niemieckiej

loli

nie wspominając). Manga jest o klasę-dwie lepsza, choć i tam fabułę mamy dość mocno rozwleczoną.

Kanamemo

Recenzji (jeszcze) brak

Kana mieszkała sobie z babcią, dopóki ta nie umarła. Nie chcąc zostać wystawioną na sprzedaż, ucieka z domu i trafia do rozwozicieli gazet, gdzie zamieszkuje i pracuje.

Małe nieporozumienie na MALu - mangowy pierwowzór ma w tagach jeno yuri, a samo anime za bardzo od oryginału pod tym względem nie odbiega. Poza tym całkiem urocza komedia.

lily3.png

3 lilie na 5 - sytuacja odwrotna niż w Kashimashi - Yuuki i Yume są bardzo... aktywne, Haruka jest w nieustannym pościgu za dziewczętami, Mika reaguje na Kanę w oczywisty sposób, jednak nie kręci się wokół tego fabuła.

Aoi Hana

Recenzji (jeszcze) brak

Patrząc z perspektywy czasu, moja ulubiona seria z wiadomego gatunku. Adaptacja mangi Takako Shimury, znanej z poruszania w swoich dziełach tematów trudnych, zazwyczaj dotyczących orientacji seksualnej, przyglądania się im bardzo dokładnie i rzetelnego ich analizowania. Aoi Hana do bardzo złożona historia, pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji. Na pierwszym planie mamy Fumi i Akirę - przyjaciółki, które spotykają się ponownie po wielu latach, oraz Kyouko i Yasuko, gdzie jedna żywi głębsze uczucia względem drugiej, choć ta druga ma cokolwiek... skomplikowaną sytuację, w więcej niż jednym znaczeniu tego słowa.

lily5.png

5 lilii na 5 - choć tylko z punktu widzenia konesera - tak shoujo-ai, jak i wglądu w pewien obraz społeczeństwa. Około 95% serii jest poświęcone romansom damsko-damskim, z uwzględnieniem chyba wszystkich uczuć i zjawisk temu towarzyszących: niepewnościom, złym wspomnieniom, przekrojem reakcji otoczenia i szeroko pojętym "wyrastaniem" ze szkolnych związków jednopłciowych.

Maria-sama ga Miteru

Nasza recenzja

Pewnego dnia Yumi zostaje poprawiona przez uwielbianą przez wszystkich Sachiko. Oczywiście, Yumi do adoratorek również należy, lecz z szansy większej zażyłości na początku rezygnuje...

Coś, za co zdecydowanie nie warto brać się na początku. Marimite, choć serią zacną jest, nie jest zbyt przyjazne w odbiorze dla, hm.. niedoświadczonego widza. Rozwija się dość powoli (drugi sezon...) i wbrew oczekiwaniom wielu zasługuje jeno na...

lily2.png

2 lilie na 5 - jest ten klimat (dziewczęca szkoła, kwiatowe motywy, onee-sama), ale... nic poza tym, przynajmniej w anime. Jedna lilia jest za famę i sentyment, niestety. Co tu kryć, wiele osób uważa Marimite za po prostu nudne, czy to miłośnicy yuri, czy nie. Ale jak ktoś oczekuje wodotrysków po serialu obyczajowym...

Jest poza powyższymi na chwilę obecną kilka serii mniej lub bardziej znanych w kręgach fanów yuri, a z którymi niestety nie mieliśmy jeszcze bliższej styczności. Mai-HiME to historia trzynastu dziewcząt o supermocach. Wrzucone do jednej szkoły, zachodzą między nimi oczywiste tarcia, najwyraźniej prowadząc przy tym do czegoś więcej. Blue Drop opowiada o najeźdźcach (jednej płci) i o tym, jak jedna z dziewcząt jest przyciągana przez inną. Onii-sama e...... to seria uznawana za początek i będąca jedną z pierwszych o tematyce yuri; jest to opowieść o Nanako, która musi się bronić sama przed wieloma zagrożeniami w społeczności dziewczęcej szkoły. Oglądałoby się dużo łatwiej, gdyby niektóre postacie kobiece nie wyglądały bardziej męsko niż prawdziwi przedstawiciele tej brzydszej płci. W świecie Simoun młodzież w wieku lat 17 wybiera płeć, do tego momentu są dziewczętami; jedynym wyjątkiem od tego rytuału są pary pilotów Simounów, za pomocą których Simulicram broni się przed najeźdźcami.

Mniej kolorów, więcej akcji!

Nie można zapominać o niemałej ilości mang (i nie tylko) spod znaku lilii. W zasadzie każdej pozycji można przyznać 4 lub 5 lilii, a ponieważ jest tego mnóstwo (naprawdę, mnóstwo), wspomnimy o kilku bardziej charakterystycznych mangakach. Trzeba jednak zauważyć jedno: mangi, szczególnie te skierowane w konkretną niszę, nie są aż tak pruderyjne jak anime i zawierają sceny dla osób pełnoletnich. To tak gwoli ścisłości, żeby nie szerzyć bezkarnie bezeceństw. I gwoli ścisłości, podajemy dane personalne w oryginalnej kolejności: "nazwisko, imię".

Fujieda Miyabi

Jego prace, choć nieliczne i krótkie, mają przeuroczą kreskę, bohaterki są dość agresywne w swych podbojach, ale nic wybitnie zdrożnego też nie czynią. Jest odpowiedzialny za Iono-sama Fanatics o królowej pewnego małego, europejskiego kraju, która

zbiera do swojego haremu dziewczęta z całego świata, Miko's Words and Witch's Incantations, w którym urocza czarownica Letty z Niemiec porywa nieznającą świata miko imieniem Tsumugi czy Chatting at the Amber Teahouse, gdzie licealistka Sarasa podrywa wspiera właścicielkę herbaciarni. Niezły pomysł również i na spróbowanie yuri.

Morinaga Milk

Jej kreska, choć nie tak urocza (główny problem to bodajże 4 projekty postaci, używane naprzemiennie we wszystkich jej dziełach), również jest bardzo przyjemna dla oka. Stworzyła kilka bardzo fajnych serii, wśród nich są Girl Friends o Mari, Akiko i ich starciu z uczuciami wobec siebie, The Secret Recipe gdzie Chihiro próbuje zdobyć serce przewodniczącej swojego klubu i Kisses, Sighs and Cherry-blossom Pink, kontynuacja oneshotów o związku Hitomi i Nany. Warto poczytać, żeby spróbować jak leży odrobinę poważniejsze yuri.

Yoshitomi Akihito

Podobnie jak u powyższych, jego mangi są bardzo charakterystyczne, a przy tym bardzo zróżnicowane jeśli chodzi o tematykę (wykraczając nawet poza yuri). Odpowiedzialny za Blue Drop i całą masę różnych oneshotów.

Morishima Akiko

I znów urocza kreska, również z nie-aż-tak uroczą tematyką. Całkiem sporo oneshotów, ale są też i serie, jak choćby Hanjuku Joshi.

Hajime Mikuni

Ta osoba (nie znalazłem oficjalnego potwierdzenia płci), jak ktoś ładnie stwierdził: "łączy w swoich pracach fanserwis i fabułę". Z pewnością jest na co popatrzeć (co tyczy się również charakterystycznej, miłej dla oka kreski), a i historie dają radę. Ten drugi element nie rzuca może na kolana, ale ma swoje momenty i potrafi wciągnąć czytelnika. Poza najpopularniejszą, jak dotąd, swoją mangą - Gokujou Drops, Hajime pisuje do magazynu Yuri Hime i kilku jego pochodnych. Na swoim koncie ma też komiks o słynnych już Digimonach.

Eiki Eiki oraz Tsuda Mikiyo

Interesujący projekt poboczny. Choć obie panie zazwyczaj zajmują się gatunkiem przeciwnym do opisywanego na niniejszym blogu (tak, o yaoi mówię), czasem zdarza im się połączyć siły, w celu uraczenia fanów jakąś mangą spod znaku lilii. Największą zaletą jest tu, moim zdaniem, fantastyczna kreska Tsudy. Za to większość historii to na dobrą sprawę zbiory okoliczności, umożliwiających pokazywanie dziewcząt w mniej lub bardziej niedwuznacznych sytuacjach. Wyjątkiem zdaje się tu być Renai Idenshi XX, oparte na całkiem ciekawym koncepcie i skupione nieco bardziej na rozwijaniu warstwy fabularnej.

Strawberry Shake Sweet

Warto wspomnieć o tej mandze pomimo faktu, że Hayashiya Shizuru yuri mangaką nie jest. 16-letnia idolka Julia zostaje poproszona o zaopiekowanie się Ran. Na początku odmawia, ale miłość od pierwszego wejrzenia działa cuda i natychmiast zmienia zdanie, podejmując liczne próby usidlenia swojej niewinnej kouhai.

Magazyny koloru lila

Japonia nie byłaby Japonią, gdyby dla takiej niszy nie posiadała własnych magazynów. Jako pierwsze pojawiło się Yuri Shimai, które po wypuszczeniu 6 numerów zostało zamknięte w lutym 2005 roku i wróciło po 5 miesiącach jako znane Yuri Hime, wydawane do dziś i znane z wielu pozycji - Strawberry Shake Sweet, Spring, Summer, Fall, Winter czy prequele do Aoishiro i Simoun to niewielki wycinek. Z tego magazynu odszczepiły się dwa - Yuri Hime S, nazwane tak od gatunku seinen, czyli dla mężczyzn, do których jest ta część skierowana (znajdziemy tam choćby Yuru Yuri, Gretel czy Otome-iro Stay Tune), oraz Yuri Hime Wildrose, przemianowane później na Girls Love poruszające bardziej... erotyczną stronę yuri. Ktoś mógłby się natknąć również na tytuły Sayuri Hime i Petit Yuri Hime - są to krótkie książeczki z dodatkowymi rozdziałami wielu mang 'głównego' magazynu i Yuri Hime S, dołączane do egzemplarzy Yuri Hime.

Okazuje się jednak, że Yuri Hime monopolu na yuri nie ma - jest jeszcze Tsubomi, magazyn równie ciekawy co tajemniczy. Nie wiadomo w zasadzie nic o nim poza faktem, że oferuje The Secret Recipe, Kuroyome i Sisterism, całkiem fajne mangi.

Liliowe zagrywki

Anime i mangi to nie wszystko - yuri nie mogło ominąć również visual novel. Niestety, ponieważ jest to nisza, nie ma zbyt wiele przetłumaczonych produkcji, więc ta sekcja jest dość biedna.

Aoishiro

Recenzja

Shouko wyjeżdża na letni obóz treningowy jako przewodnicząca klubu kendo Dziewczęcej Akademii Seijou. Po przyjeździe na miejsce zaczynają się dziać dziwne rzeczy, w które zdają się być zamieszane tajemnicza Kyan Migiwa czy bezimienna dziewczynka wyrzucona na brzeg przez morze.

Znalazło się to tutaj pomimo faktu, że niewiele ma z shoujo-ai wspólnego. Niewiele to jednak nie nic, zatem gra dostaje...

lily2.png

2 lilie na 5 - Yasumi kiepsko kryje swoją miłość do Shouko, której stosunki z bohaterkami zaogniają wyobraźnię wielu fanów. Licho jednak z tymi treściami w samej grze, a do drugiej lilii dociągnęła Kohaku.

Katahane

Recenzja

Wakaba próbuje napisać sztukę i udaje jej się wciągnąć w jej inscenizację grupkę mniej lub bardziej znajomych. Wśród nich znajduje się aspirująca jeszcze-nie-aktorka Angelina i nieco tajemnicza Belle. Z czasem...

Niezbyt krótka VN, która mnie mile zaskoczyła mając i yuri (w niemałych ilościach) i sporą, bardzo ciekawą fabułę. W związku z tym zasługuje na...

lily3.png

3 lilie na 5 - między Belle a Angeliną dzieje się sporo, podobnie między Christiną i Efą. Niestety, dość łatwo może to utonąć w natłoku zdarzeń i jest traktowane raczej w ramach swoistego dodatku.

Sono Hanabira ni Kuchizuke Wo

Recenzji (niestety) nie będzie

Nanami zaczyna naukę w liceum będącym częścią Akademii Św. Michała dla dziewcząt (Mikajo w skrócie). Na pomoc jej rozprutemu mundurkowi udaje się drugoklasistka Yuuna, robiąc na Nanami niemałe wrażenie.

Drugoklasistka Kaede stara się nie wyróżniać i problemem jest dla niej, że zostaje wybrana przewodniczącą klasy. Jej życie zaczyna się dość drastycznie zmieniać, kiedy do grona pierwszorocznych dołącza sławna modelka Sara, zadziwiająco gorąco witająca się z Kaede.

Na początku roku Mai spotyka zagubioną, drobną Reo i oferuje jej odnalezienie klasy. Reo okazuje się być koleżanką z klasy Mai, która właśnie zmieniła szkołę na Mikajo.

To prawdopodobnie pierwsze i ostatnie wspomnienie o serii Sono Hanabira na łamach tego bloga, ponieważ są to eroge pełną gębą. Warto jednak zwrócić na nie uwagę choćby dlatego, że wśród mnóstwa cokolwiek... hardkorowych gier (i nie tylko) oznaczanych jako yuri, SonoHana przemyka z przeuroczymi bohaterkami (choćby Reo z artbooka w moim avatarze) zasługując na...

lily5.png

5 lilii na 5 - każda linijka tekstu jest wypełniona miłością bohaterek, a sama szkoła... Wystarczy spojrzeć na reakcję koleżanek. Oczywiście, to samo się tyczy absolwentek, których jedna czy dwie się przewijają w tle.

Momenty były?

Na własne miejsce zasługują pozycje, którym można przyznać jedną lilię z tego czy innego powodu. Po takie rzeczy sięgają wygłodzeni liliomaniacy w przerwach między nowymi chapterami mang a nowymi yuri animu, inni z kolei na takich fragmentach mogą złapać bakcyla. Wśród wartych uwagi przykładów mamy:

- Lucky ? Star - Hiyori ma tendencje do rysowania swoich koleżanek przez pryzmat yuri

- Kämpfer - dziewczęca połowa szkoły całkiem... entuzjastycznie reaguje na nową koleżankę, zaś Kaede zgromadziła wokół siebie haremik.

- To LOVE-Ru - mamy na pokładzie Risę i Mio, które zawstydziłyby większość haremowych protagonistów, a także siostry Deviluke, których jakże delikatne ogony są dodatkowo wyczulone na siostry właśnie...

- Akikan - Yurika (cóż za imię) to samozwańcza kochanka Najimi

- Mahou Shoujo Lyrical Nanoha - wiele mahou shoujo może pochwalić się mniej lub bardziej insynuowanymi związkami między bohaterkami, ale jeszcze nie spotkałem żadnego, w którym miałyby córkę.

- Mahou Shoujo Madoka?Magica - przeróżnych materiałów pokazujących niesłabnące uczucie Homury do Madoki jest w internecie od groma

- W zasadzie wszelakie mahou shoujo, od Sailor Moon po Heartcatch Precure

- Hanaukyo Maid-tai: La Verite - Yashima darzy swoją przełożoną Konoe nie tylko szacunkiem

- Azumanga Daioh - Kaorin jest nastawiona tylko i wyłącznie na Sakaki

- Ben-To - Shiraume-san bardzo się troszczy o Oshiroi-san, a pojawienie się Shagi dodaje jeszcze więcej zabawy

- Maria?Holic - Kanako regularnie próbuje doprowadzić do czegoś ze swoimi koleżankami (tracąc przy tym niemało krwi przez nos), jednak regularnie jej się to nie udaje.

- Toaru Kagaku no Railgun - chyba wszyscy znają Kuroko nieustannie uganiającą się za Misaką.

- Fate/stay night - podczas sceny w ścieżce Fate, która została zastąpiona niesławnym smokiem, Rin przygotowując Saber wygłasza stwierdzenie, które polecam doczytać osobiście...

- Lucky ? Star - ponownie, tym razem ze względu na Kanatę i Kagami, o których gorących uczuciach wobec siebie środowisko jest przekonane

- K-ON - wiele osób, w tym i Mugi-chan, lubi dopatrywać się czegoś więcej w relacjach Ritsu i Mio; sama Mugi też jest obiektem doujinizacji, zmieniona w kupującą przyjaciółki rozszalałą yuri fangirl. Zresztą, sporo podtekstów znajduje się w oryginalnej wersji mangowej (a odpowiednie doujiny powstają w zasadzie do wszystkiego:p)

- A-Channel - jest Tooru zawzięcie podążająca za Run, sama Tooru ma fanki... Idealny materiał

- Morita-san wa Mukuchi - moja osobista nominacja za kółko bliskich przyjaciółek zgromadzone wokół Mayu

- Strike Witches - Yoshika zdaje się mieć słabość do hojnie obdarzonych przyjaciółek, zaś Sanya i Eila są dość mocno zżyte ze sobą.

- Saki - również spłodziło niemałą ilość doujinów

- W ogóle wszelkie światy, gdzie pań/dziewcząt jest zdecydowana przewaga, jak choćby Touhou

Nie może oczywiście zabraknąć miejsca na kilka obrazków:

th_EilaxSanya.jpg th_NanoFate.jpg th_SonoHana.jpg th_outstanding-fansub-quality-069.jpg

th_onnasuki.jpg th_SetonoHanayome-18.png

I tak oto doszliśmy do limitu grafik końca wpisu. Miejmy nadzieję, że dzięki temu wpisowi ktoś się omawianym tematem zainteresuje, albo przynajmniej pojawi się jakiś odzew, gdyż powyższy tekst pochłonął trochę czasu, wysiłku i dobrych chęci (chęci rozprzestrzeniania yuri po świecie, oczywiście^^).

3 komentarze


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...