Skocz do zawartości
  • wpisy
    126
  • komentarzy
    286
  • wyświetleń
    74525

Klasyka animowanego cyberpunku: Ghost in the Shell


Sefnir

717 wyświetleń

Recenzowane poniżej anime jest przeznaczone zdecydowanie dla osób powyżej osiemnastego roku życia, ze względy na pewną dawkę brutalności i nagości. Screeny dołączone do recenzji również mogą zawierać elementy 18+.

8712l.jpg

"Niedaleka przyszłość - sieci korporacyjne sięgnęły gwiazd,

elektrony i światło płyną poprzez wszechświat.

A jednak postęp komputeryzacji nie zlikwidował jak dotąd

podziałów narodowych i rasowych."

-wstęp do filmu.

W 1984 roku William Gibson wydał swoją debiutancką powieść Neuromancera. Na olbrzymim drzewie zwanym fantastyką narodziła się wtedy nowa gałąź nazwana cyberpunkiem. Dziesięć lat później na podstawie mangi Masamunego Shirowa powstał film anime, do dziś dnia uznawany za kultowy i stanowiący wzór dla innych twórców.

Jest rok 2029. Specjalna jednostka służb wewnętrznych, Sekcja 9, prowadzi dochodzenie w sprawie tajemniczego hakera zwanego Władcą Marionetek. Ów przestępca jest podejrzewany o serię włamań do ludzkich mózgów. Jego przydomek nie jest bezpodstawny, ponieważ opanowane przez niego marionetki nieświadomie dokonują przestępstw. Śledztwo prowadzone przez cyborga major Motoko Kusanagi, całkowicie odmieni jej życie.

Chęć obejrzenia Ghost in the Shell chodziła za mną od dłuższego czasu. Pierwsze moje zetknięcie z tym tytułem miało miejsce ładnych kilka lat temu. Zwykły teledysk, jakaś muzyka i nic niemówiące sceny. Nie wiedziałem wtedy jeszcze co to anime, jednak to co zobaczyłem przez tą krótką chwilę wywarło na mnie ogromne wrażenie. Niesamowita grafika i świat. Doskonale pamiętam scenę gdy czyjeś palce "rozszczepiły" się i w błyskawicznym tempie stukały w klawiaturę. Muszę przyznać że teraz, po latach odczucia mam takie same. Film mnie zachwycił, jednak napisanie jego recenzji rzeczą taką łatwo już nie jest. Szczególnie jeśli nie chce się zdradzić zbyt wiele z fabuły. GitS jest anime w pewien sposób wyjątkowym, ale i dość trudnym w odbiorze. Zachwyca przede wszystkim cyberpunkową konstrukcją świata i klimatem wręcz wylewającym się z ekranu. To świat przyszłości, w którym nastąpiła cyfryzacja społeczeństwa. Niczym nadzwyczajnym jest podłączenie swojego mózgu do sieci, tak samo jak zastąpienie kończyny czy organu elektronicznym odpowiednikiem. Niektóre osoby zastępują wszystko, pozostawiając jedynie organiczny mózg. Dzięki temu zyskują niezwykłe możliwości jak zwiększona siła czy zręczność, okupują to jednak koniecznością robienia przeglądów w specjalnych ośrodkach. Możliwość bezpośredniego podłączenia się do sieci niesie za sobą także pewne zagrożenia. Wraz z rozwojem techniki narodził się nowy rodzaj zbrodni - przestępstwa sieciowe. Hakerzy są w stanie włamać się do dowolnego systemu, ścigany w filmie Władca Marionetek potrafi "wejść" się do czyjegoś umysłu i wykorzystać taką osobę do własnych celów. Aby przeciwdziałać cyberzagrożeniom została powołana specjalna jednostka - Sekcja 9. Należą do niej główni bohaterowie tego anime.

Major Motoko Kusanagi jest kobietą silną i twardą, także dosłownie, bowiem jest niemal całkowicie cyborgiem. Osoba nieco porywcza, zdecydowanie idąca na przód. Postać dość rozbudowana, jednak nie pozbawiona wad. A w zasadzie jednej. Mocno filozoficznego podejścia do życia. Kilka razy jesteśmy zmuszeni słuchać jej wywodów na temat sensu życia i człowieczeństwa cyborgów. Jej przyjaciel Batou jest całkowitym przeciwieństwem Kusanagi. Spokojny i opanowany, twardo stąpający po ziemi. Stanowiący przeciwwagę dla filozofowania pani major. Warto wspomnieć o szefie Sekcji 9. Daisuke Aramaki jest przyzwoitym przywódcą, który dla swoich ludzi robi wszystko co może.

Na brawa zasługuje sam Władca Marionetek. Postać której nie da się jednoznacznie ocenić. Jej obraz mocno zmienia się przez cały film. To co dostajemy na końcu

Mimo upływu lat grafika nadal może robić wrażenie. Widzowie dostają dość szczegółowe tła i płynną animację. Widok miasta stwarza niesamowitą atmosferę, na każdym kroku czuć przygnębiający, cyberpunkowy klimat. Kenji Kawai stanął na wysokości zadania i stworzył muzykę doskonale uzupełniającą film.

Wiele osób może odbić się od GitSa ze względu na wspomniane wątki filozoficzne. To jest właśnie rzecz, która moim zdaniem najbardziej utrudnia odbiór tego filmu. Odstraszyć może także powszechna brutalność. Anime jest dość krwawe, jednak nie wyobrażam sobie łagodnego cyberpunku, to nie ten gatunek.

Warto wspomnieć że tym filmem inspirowali się m.in bracia Wachowscy tworząc Matrixa. Chociaż można powiedzieć że słowo "inspirowali" to za mało powiedziane. Niektórzy uważają że wręcz kopiowali. Przykład? Proszę bardzo. Podobny "zielony" opening w obu produkcjach, w jednej ze scen Neo chowa się za za filarami podobnie jak Kusanagi podczas walki w końcówce filmu. No i oczywiści podłączanie się do sieci, czyli wtyczka w karku.

Uważam Ghost in the Shell za anime wyjątkowe. Jednak nie mogę z czystym sumieniem wystawić najwyższej możliwej oceny, dlatego kończę tę recenzję oceną 9+.

gits1.th.jpggits2.th.jpggits3.th.jpg

gits4.th.jpggits7.th.jpg

gits6.th.jpg

Ta sama recenzja w PDF

3 komentarze


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...