GMC
GMC ? firma kojarząca się od zawsze z motoryzacją cięższą. Jako jedna z pierwszych, produkująca ciężarówki. Początki GMC sięgają pierwszych lat ubiegłego stulecia. Czyli generalnie wtedy, gdy rozpoczynała się na dobre motoryzacja. Początkowo GMC miała w nazwie jeszcze słowo Truck, ale usunięto je w 1996 roku i tak pozostało do dnia dzisiejszego. Ale co jest takiego ciekawego w firmie GMC że piszę tu o niej? Jak zainteresowani wiedzą, GMC to nie tylko wielkie ciężarówki i autobusy. To także pickupy i vany. A dokładnie trzy modele. Trzy modele które spodobały mi się jak tylko pierwszy raz je ujrzałem. Dokładnie będą to dwa pickupy i jeden van. To właśnie dzięki tym trzem modelom mogę Wam przedstawić tą markę i z tego powodu nie mogłem jej ominąć na moim blogu. Zatem nie pozostaje mi nic innego jak zaprosić Was do tych kilku linijek tekstu i oczywiście pięknych zdjęć
Syclone ? klasyczny pickup który stał się bazą na model kilka linijek niżej. Ale o tym za chwilę. Syclone gdy się tak na niego spojrzy jest genialny. Najprostsze linie jakie można było zaprojektować skrywają pod maską małego potwora. Mowa oczywiście o v szóstce o pojemności 4,3 litra i mocy 280 koni mechanicznych. Jest to zmodyfikowany small-block od GM. Chyba nie muszę pisać jakie ten silnik daje wrażenia w tym samochodzie. Właśnie za tak niecodzienne podejście do tematu kocham amerykańską motoryzację. Za stworzenie pickupa o osiągach przewyższających nie jeden dzisiejszy nowy samochód. Wracając jeszcze na chwilkę do jego sylwetki, nie muszę chyba wspominać że prezentuje się wyśmienicie. Egzemplarz ze zdjęcia wygląda przepięknie. Ten czarny lakier, niskie zawieszenie, kanciaste linie z prostymi przednimi reflektorami zgrane są idealnie. Najbardziej zadziwia że jest to samochód z nadwoziem pickup ale z takimi osiągami. I za to go uwielbiam.
Typhoon ? miałem tego nie robić i nie pisać dwa razy o tym samym modelu ale w tym wypadku muszę. Jak wspomniałem wcześniej, Typhoon był bazą dla Syclone. A dokładnie dla wersji pickup. Tak, tak Syclone to Typhoon w wersji pickup. Z kolei model Typhoon jest klasycznym kombi w dwoma drzwiami. Dziś można było by go nazwać suvem, ale wtedy jeszcze nie istniało to pojęcie. Piszę o tym samochodzie tak naprawdę drugi raz, ale nie w sposób mi go ominąć. Również i tu znalazła się turbodoładowana o pojemności czterech i trzech dziesiątych litra, widlasta szóstka. Za takie właśnie silniki i sylwetkę, kocha się te samochody. Z zewnątrz wygląda niemal tak samo jak opisywany poprzednio model, tyle że z zabudowaną packą. Jak by, na pierwszy rzut oka, nie spojrzeć. Oczywiście z tyłu znalazło się miejsce na siedzenia. Podsumowując, mogłem o nim nie pisać, ale to że występuję w innym nadwoziu niż opisywany poprzednik i nosi inną nazwę, zaliczyłem go jako osobny model. Wyjątkowo
Van ? prostszej nazwy chyba się nie dało wymyślić. Po prostu GMC Van. Nazywany również Vandura, ale pozostaniemy przy Van. Klasyczny, samochód użytkowy którego historia sięga lat sześćdziesiątych. Ja skupię się na trzeciej jego generacji. Gdy dokładnie się przyjrzymy zdjęciom czy to w Internecie czy w prasie motoryzacyjnej, zobaczymy najzwyklejszego vana, który nie może się podobać. To samochód czysto użytkowy i nic po za tym. To co dokładnie on tu robi. Już śpieszę z wyjaśnieniami. Pamiętacie słynny serial telewizyjny o trzech byłych żołnierzach z Wietnamu, który nie słusznie zostali za coś tam osądzeni i ściga ich policja amerykańska i nie tylko? Pamiętacie? Zapewnie tak. To oczywiście ?Drużyna A?. Serial, który dość znacznie spóźnił się w Polsce ale to nie przeszkodziło by z początku lat dziewięćdziesiątych przyciągać do telewizorów rzeszę fanów. Pominę aktorów i z grubsza fabułę, bo nie o tym jest ten blog, ale wspomnę o piątym bohaterze serialu. Tak, tak piątym. Była nim oczywiście słynna furgonetka. A dokładniej GMC Van trzeciej generacji. Już jako dziecko jarałem się tym samochodem. Te słynne malowanie i moc jaką się wyróżniał. Jako miłośnik serialu z lat dzieciństwa nie mogłem o nim zapomnieć. Wystarczył serial i charakterystyczne malowanie bym polubił ten model. I to wystarczyło. Zresztą spójrzcie na zdjęcie. Nic nie trzeba dodawać.
4 komentarze
Rekomendowane komentarze