Skocz do zawartości

Hobbicia Stopa

  • wpisy
    286
  • komentarzy
    1809
  • wyświetleń
    445619

wybory w sądzie


otton

337 wyświetleń

Każdy człowiek coś mówi lub stara się coś otoczeniu przekazać. Zwykle to komunikaty w stylu neutralnych, dotyczące codzienności w stylu: jak się czujesz? Jednak nie jest to język polityki i wielu obywateli budynku przy wiejskiej uważa, że najlepszym sposobem na przemówienie do narodu jest zniesławienie innego polityka. Do wielu ludzi taka forma przemawia, a wielu stosuje ją w rozmowach z sąsiadem jaki to z tego polityka złodziej. W Polsce to taka fala meksykańska się robi. Jak daleko mogą się jednak zapuścić ogniwa tej fali?

Sąd sądzi, że obraza nastąpiła

Na początku wyjaśnijmy sobie o co chodzi z tymi procesami w trybie wyborczym. Przykładowo polityk pierwszy wysnuwa stwierdzenie, że jego konkurent to złodziej i kłamca. Gdyby takie słowa sąsiad sąsiadowi powiedział zwykle musiałoby się to jakoś rozejść po kościach, ale w polityce sprawa jest zbyt poważna. Czyż nie dostrzegacie tych spadających słupków poparcia dla polityka, który rzekomo kradnie i kłamie. Sprawę trzeba więc publicznie wytłumaczyć zapraszając wypowiadającego takie brednie pana do gmachu, gdzie sale godło zdobi, a sędzia bujne włosy ma (bynajmniej nie swoje).

Wydawałoby się, że wyroki mogą być dwa. Albo pozwany mówił prawdę lub zwyczajnie oczerniał innych i zasługuje na karę. Okazuje się jednak, że nie tylko dwie drogi do finału rozprawy istnieją, ale o tym trochę później. Zacznijmy od przypadku gdy pan sądzony nie mylił się, a jego przeciwnik kiedyś łapóweczkę wziął czy okłamał sekretarkę na przykład.

W tym przypadku nic mu nie grozi. W przypadku odwrotnym trzeba małe odszkodowanko zabulić (czasami), publicznie przeprosić i można dalej działać w tę stronę. W polityce nie jest to żadne przestępstwo tylko po prostu zwyczajne szka ... przejęzyczenie. Wystarczy przeprosić i powiedzieć, że się nazwiska pomyliły, że karteczka nie ta się na przemówieniu nawinęła.

Przypadek trzeci, komiczny

Czasami w Polsce bywa, że pozwany miał rację, ale tylko po części. Są przypadki kiedy sądy rozbierają słowa oskarżonego na części pierwsze i analizują każde z nich po kolei. Zdarza się, że człowiek oskarżony (niech będzie dalej ten sam przykład) powiedział, że jego przeciwnik to kłamca i złodziej. Bywają sytuacje, że jakiś paragon (zdecydowanie niefiskalny) z dowodem łapówkarstwa na rozprawie świadek wyciągnie i za złodzieja przepraszać nie trzeba. Jeżeli kłamstwa nawet nie udowodni to już może z dumą lecieć w świat i cieszyć się jaki to on prawdomówny.

Co to daje politykom

Oczywiście nikt by się w takie zabawy nie pchał gdyby nie fakt, że takie coś też wpływa na poparcie ludu pracującego (i bezrobotnego). Jak udowodni się komuś wspaniałość to zawsze ktoś może zdanie zmienić.

Moja opinia

Uważam sądzenie się przez polityków w trybie wyborczym jest żałosnym sposobem na zbudowanie sobie poparcia. Jestem też zniesmaczony faktem, że po części naród za te rozprawy płaci (na tej zasadzie co za spoty wyborcze). Zawsze jest tekst, że wszystkie sprawy wyborcze fundują budżety partii, ale te przecież też nie biorą się z Marsa. Pochodzą z budżetu państwa, a więc także z podatków. To dzięki płatnikom tych 23 i innych procentów politycy mogą się spotykać w sądzie i dociekać swojej racji. Oczywiście nie zabronię im pójścia do sądu, ale przepraszam czy można to zrobić nie za moje pieniądze?

Proponuję utemperować języki

Skoro już taki jeden z drugim klepie co mu ślina na język przyniesie, a rozpraw wyborczych coraz więcej, co potwierdza ich nieskuteczność mam inną propozycję nawiązującą do dawnej akcji ministerstwa edukacji zero tolerancji. Dla pozwanych rozprawa to też niezła reklama, a jako, że kampania wyborcza też ma swoje prawa radziłbym wprowadzenie żółtych kartek. Pleciesz głupoty o innych zamiast przedstawiać swoje postulaty wyborcze? W takim wypadku, że się tak kolokwialnie wyrażę [beeep]ć do domu i na następnych wyborach język trzymać przy sobie. Myślę, że dzięki takiemu rozwiązywaniu spraw partie zaoszczędzą wiele pieniędzy ze ?swoich? budżetów.

I na koniec tradycyjnie pytam każdego z was: Co sądzisz o ... kampaniach wyborczych w sądzie?

PS. Jutro planuję rozwinąć trochę temat wyborczy, ale raczej w takim stylu jak tutaj, czyli bez nazwisk, co wolno a co nie.

PS2. Pojutrze zaś dodam moje "opowiadanie" o Japonii. Cudzysłów nieprzypadkowy, bo całość ma raczej formę wiersza lub pseudoEPOSU (Berlin pisał na pw, że mogę). Tekst napisany, ale jeszcze parę słów czeka na lepsze rymy (na razie pod tym względem niezbyt).

PS3. Właśnie testuję Batmana: Arkham Asylum, którego pożyczyłem od kolegi, którego z kolei dałem mu dawno temu na urodziny. Planuję coś skrobnać, ale dopiero za dwa tygodnie. (Oczywiście masa innych wpisów się po drodze ukaże).

PS4. Czy tylko mi na głównej się dziś kącik blogowy nie wyświetla?

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...