Skocz do zawartości

Dwa metry nad ziemią.

  • wpisy
    8
  • komentarzy
    28
  • wyświetleń
    5373

Nadchodzi pogromca Wowa, czyli dobra bajka na dobranoc.


Boomkin

839 wyświetleń

Od zarania dziejów słyszymy dokładnie to samo.

Legendy o końcu świata i o tym, że nadchodzi pogromca WOW-a.

Co najśmieszniejsze, to pierwsze ma większe szanse powodzenia.

Mała kometa o średnicy kilometra i lodowym sercu, gdyby rzeczywiście leciała prosto na nas, może być niemiłą niespodzianką, zwłaszcza, że taki lodowy obiekt(bardzo niewielki) naukowcy wykryliby ledwo kilka dni przed uderzeniem.

To dopiero by była niespodzianka!

Tak więc przygotowanie kompendium wiedzy ludzkiej, książek ze wszystkich ważnych dziedzin nauki, zapasów nasion i innych artykułów na wypadek potrzeby zabunkrowania się i późniejszej odbudowy cywilizacji jest bardziej sensowne niż czekanie na Pogromcę blizzardowskiego tworu.

Strasznie mnie irytuje, gdy po raz kolejny słyszę wyświechtany tekst o kolejnej cud malina grze, która wbije WOWA w ziemię i to z przytupem.

Tak było z Aionem, tak było z LOTR i wieloma innymi tworami.

Prorocy powiadali, że WOW upadnie i nadejdzie nowy król i żadne argumenty argumenty do nich nie przemawiały, Wiedzieli swoje i już.

Tymczasem Wow panuje cały czas i będzie panował nadal, bo od marginalnej konkurencji dostajemy przeważnie slogany, czyli Innowacyjne MMO, "Nowe rozwiązania, wielkie tereny", "epickie bitwy".

Ileż to razy słyszeliśmy te "ochy" i "achy" , a wychodziła kaszanka, w najlepszym wypadku średniak.

To nie przypadek, tylko łatwy do przewidzenia skutek. Oto moja wizja tego, jak powinien wyglądać NOWY KRÓL, ewentualnie godny rywal.

To suma wykładowa kilku arcyważnych czynników, które są niezbędne, a zaczynamy od mamony.

Abonament, bo za dobre rzeczy się płaci.

24229706237687060844.png

Nikt mnie nie przekona, że jakiś F2P pobije wowa. Nie ma takiej opcji.

Blizzard zapłacił za Wowa 100 milionów dolarów, dając nam MMO przebijające o Klasę wszystko inne.

Gra bez abonamentu(f2p) nigdy nie zapewni grze odpowiedniego rozwoju, pieniędzy na reklamę, marketing.

System micro transakcji to zwyczajne odcinanie kuponów od lepszej lub gorszej gry. Abonament to podstawa.

Argumentacja, że gra jest zła, bo ma abonament, a ja nie chcę płacić to najczęściej krzyk młodzieży, która nie ma większego pojęcia o świecie i o tym, że za jakość się płaci.

Dla przeciętnego dorosłego(wiek średniego gracza to 32 lata) wydanie 30zl miesięcznie na abonament to po prostu kilka piw mniej.

Złotówka dziennie. F2P z góry dzieli graczy. O ile w grach typu LOL jest to bardzo dobry system płatności, to w MMORGach jest strzałem w stopę.

Gra musi zarabiać, a jeżeli gra jest stargetowana na zarabianie f2p na end gamowych graczach, oferując im prawie niezbędne rzeczy umożliwiające dobrą grę, już są na straconej pozycji do abonamentu.

Nie zyska większej popularności, ale i tak znajdzie się ktoś kto będzie płacił za itamzy, wiec gra będzie po japońsku(jako tako) toczyć się do przodu.

Developerzy takich gier nie skupiają się zwykle na jakości gry, mają kilka średnich gier na ktorych zarabiają w sumie niezłą kasę(Gamersfirst, Gpotato) i biznes się kręci.

Godny rywal WOWa musi mieć abonament.

Uniwersum, czyli blood elfom, orkom, smokom już dziękujemy.

Wow rzecz jasna nie jest pierwszą grą, w której mamy fantasy, piękne elfki, smoki, paladynów, magów, ale to już się przejadło i w pogromcy WoW-a nie ma na to miejsca.

20803436939069512227.png

Nowy rywal powinien się od tego odciąć, bo inaczej będzie zawsze porównywalny do NO.1

Potrzebne jest nowe uniwersum, Nowy wspaniały świat(HUXLEY?) Marzy mi się kosmiczne uniwersum.

Wielkie bitwy(battlegroundy) latanie małym stateczkiem poszukiwaniu skarbów, eksploracja kosmosu, w świecie tak wielkim, który trzeba zwiedzać bardzo długo, by wszystko zobaczyć.

Każdy by znalazł tam coś dla siebie. Gracz lubiący bitwy spędzałby mnóstwo czasu w kilkusetosobowych starciach, naukowiec mógłby w spokoju rozwijać swoje badania, by kiedyś dokonać niesamowitego odkrycia.

Miłośnik podróży, kosmiczny buntownik, mógłby latać całą wieczność po kosmosie, by lądować na każdej planecie, żeby ją zwiedzać (FPP?), ale zawsze byłoby to ryzyko, że ktoś mu okradnie statek, coś go zaatakuje. Prawdziwa podróż w nieznane. Eve to krok w dobrą stronę, ale przez swoją skomplikowana strukturę, dla przeciętnego gracza to niezrozumiała gra, trudny symulator kosmosu.

Nowy twór nie musi dziać sie w kosmosie, może być i Ziemia.

Brudny postapokaliptyczny świat po katastrofie, gdzie ludzie walczą o złoża ropy, surowce.

Wielkie aglomeracje takie jak Nowy York już nie istnieją, a w ich ruinach żyją dogorywające Państwa miasta, gdzie rządzi prawo silniejszego.

68663463707475774762.png

To tylko moje pomysły. Zresztą wszystko wydaje się lepsze w porównaniu do kolejnego klonu, który każe nam biegać dwarfem, zabijać smoki i krzyczeć For The Light w ten czy inny sposób.

To samo się tyczy grafiki. Lepiej wypadnie ostra, brudna grafika niż kolejny cukierkowy silnik.

Interfejs, czyli jak sobie przypiąć łatkę na starcie.

Wychodzi kolejna gra, z tym samym zerżniętym interfacem, a producent mówi, że nie wzorowali się na WOWie, tylko sami wymyślili lwią część gry.

82858083187146822855.png

Widzicie sprzeczność. Pierwsza rzecz którą widzi gracz to interface.

Gość wchodzi do gry, tworzy postać, ENTERUJE i sobie myśli: [beeep] kolejny klon.

To co dalej będzie jest już mało istotne. Pierwsze wrażenie decyduje o wielu rzeczach w życiu.

Osobnik opisany wyżej to gracz, który szukał czegoś innego od WoWa, po wejściu do gry widząc znany mu od tylu lat INTERFACE już ma wyrobione zdanie.

Jeżeli jest na tyle cierpliwy, żeby trochę głębiej poznać nowa gierkę to ok, ale najczęściej skończy się to w okolicach 10-20lvlu z myślą: Kolejny klon.

W tym momencie to, czy gra oferuje niesamowite pvp czy unikalny system rozwoju postaci już nie będzie ważne.

Nowego gracza trzeba od początku zachęcać ciekawą gra,l a jeżeli nie, to przynajmniej nie zniechęcać tym samym, znanym nam do bólu schematem.

Addony: PIMP MY GAME

10420253644693670998.png

MMORpG który nie umożliwia użytkownikom tworzenia tych niewielkich dodatków do gry, nie ma dziś szans.

Kto nie lubi wyprofilować sobie gry do własnych potrzeb? Statysty, Recounty, wszelakie i inne podobne usprawnienia sprawiają, że każda gra stanie się bardziej przyjazna, zwłaszcza dla początkujących.

Przechodząc po raz kolejny Azeroth, znało się questy na pamięć, ale zanim w blizzardowym UI pojawił się odpowiednik Quest Helpera, nubiki miały spory problem, żeby to wszystko ogarnąć.

Gdyby nie było addonów, to pół życia spędzałoby się na Thottbocie.

W dzisiejszych czasach addony są nieodłączną częścią dobrego MMORPG

Mechanika, czyli zżynanie z umiarem.

31805715722593371092.png

Twórca nowego MMO, nie musi tworzyć dzieła z samymi pionierskimi rozwiązaniami.

Wow i inne MMORGPi pokazały, które rozwiązania są niezbędne, a których lepiej omijać.

I tak, nie widzę jakoś nowego MMO, które będzie opierać się na grindzie albo "jeździe na łyżwach"(Knight Online) w PVP.

Myślę, że przydałoby się trudniejsze lvlowanie, oparte zespole od samego początku. Jak wygląda lvowanie w WOWie każdy wie.

Biegamy po pięknym post catalismowym świecie, tniemy wszystko jak masło, w heirloomach czy bez.

32833577335699980981.png.

Tak być nie powinno. Vanilia i TBC to były wspaniale czasy.

Wymagające od początku lvlowania, po heroiki(tbc) przez hard raiding.

Przebijaliśmy się przez kolejne etapy nubiarstwa, wiele razy się ginęło, były klucze na heroiki, następnie pierwsze raidy i znowu zgony.

Już nie wspominam potrzeby długiej farmy na chociażby mounta 100%(600g na 60 lvlu? SIC!)

Jak to teraz wygląda?

Osobnik kupuje WoWa, wbija max lvl w 2 miesiące, po czym wchodzi na jakieś forum, znajduje builda/rotacje pod pve i jedzie z koxem, by po tygodniu byc full epox. Gdyby wow wyszedł na świat w obecnej formie, bez starych dodatków w życiu by nie miał tych 10 milionów graczy. Największy skok populacji był za TBC. Każdy znał swoje miejsce, nub był nubem, który grał sobie bezstresowo na poziomie kara/grulla/hc, a kox był koxem i miał prawo do normalnych raidów.

Gra czegoś wymagała i dawała każdemu tyle ile mu się należało.

Dziś jedynie HC Raiding stanowi fajne wyzwanie. Nowy król ma bardzo trudne zadanie. Musi być świetnie wyważoną grą , po prostu EASY TO PLAY, HARD TO BE PRO. To jest kamień filozoficzny, którego pojęcie jest niezbędne żeby chociaż teoretycznie być konkurencja dla WOW-a.

Nie ma pieniędzy, nie ma nic.

91815936624938043821.png

Potrzebny jest kapitał. Najlepsza gra nie będzie pobije króla bez odpowiedniego marketingu. Potrzebna jest nowa jakość, kolejny krom milowy taki jak pojawienie się WoWa.

World of Warcraft, zerżnął masę rozwiązań z innych gier. To niezaprzeczalny fakt. Jednak zrobił to w taki sposób, że zebrał to co najlepsze z w grach i dał w niespotykanej dotąd postaci.

Wcześniejsze mmorgi? Silkroady, Lineage, Tibie i inne cuda na patyku po wejściu WOWa wyglądy już nie tak wspaniale jak kiedyś.

Bez wielkich pieniędzy, wspaniałego warcraftowego uniwersum i ogromnego marketingu, nie byłoby WOWa którego znamy.

Pieniądze to podstawa, bo bez nich dobra gra na dobrym silniku nie powstanie(też marzycie o mmorgu na frostbicie 2.0?:) )

Potrzebna jest masa graczy, portali, grup dyskusyjnych, stworzenie świata wokół gry.

Gracze muszą czuć, że są częścią gry i mają wpływ na jej rozwój. Bardzo dobrze by było, gdyby nowa gra bazowała na znanym uniwersum,

bo to coś bezcennego, czego nie da się przełożyć na pieniądze.

Zawsze mnie zastanawiało, czemu tak wielki potencjał jak Star Wars nie doczekał się godnego jemu MMO.

Czy Star Wars: The old republic zdobędzie chociaż w połowie tyle graczy co WOW?

Dowiemy się jakiś rok po premierze.

Wow się wypala i wygląda jak starzejący się dziadek, który całe życie ciężko pracował na to co ma,

dlatego go stać na godziwą emeryturę.

Zasłużył na to, przez te lata dominacji. Rynek nie lubi stagnacji i Blizzard o tym wie.

Pracują już przecież nad kolejnym MMO, tym razem w kosmosie. To na ten moment jedyna firma na rynku, której gry można kupować w ciemno..

Na ten moment tylko oni mają wszelkie potrzebne rzeczy do stworzenia gry, która pobije... zaraz... wróć...dorówna WOWowi ilością graczy.

Doświadczenie, pieniądze, zaufanie graczy i bardzo mocną pozycje na rynku.

3 komentarze


Rekomendowane komentarze

Ludwiczek ma racje ! Ile można elfami grać ? :P A na serio, nie ma i długo pogromcy WoWa nie będzie. Bo sam fakt, że jak zrobi się MMO na znanym uniwersum, to jeszcze daje to nadzieje. Ale nie w przypadku LOTRO chyba.

Link do komentarza
jakieś części tekstu czułem w połowie frustracje/fanbojstwo w połowie zniechęcała do czytania tekstu mimo tych mały problemów był w paru kwestiach "rzetelny".

Daleki jestem od fanbojstwa Blizzardowi/WoWowi, jednak liczby nie kłamią i wiadomo, kto rządzi na rynku i to z kilkukrotnie większą liczbą graczy w porównaniu z dowolnym MMO. To nie przypadek, Blizzard po prostu umie tworzyć gry.

Swoją przygodę z Wowem już mam za sobą, fajnie było, ale się skończyło, nie pogodzę się z tym, że jest tak diametralna róznica pomiędzy dzisiejszym Wowem, a Vanilia/tbc.

Każdy ma swój gust i mi to zwyczajnie nie pasuje.

Z mojego punku widzenia nastąpiła za duża casualizacja.

Pozdro.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...