Mroczna tajemnica Sida Meiera
Dzisiejszy wpis sponsorowany jest przez gry zapomniane, sporty nierozumiane oraz Sida Meiera. Sid Meier znany jest głównie z serii Civilisation. W przeszłości stworzył dla MicroProse sporo gier, z których pamiętamy głównie Pirates, Railroad Tycoon i Colonisation. Po opuszczeniu MicroProse i stworzeniu Firaxis, Sid Meier stworzył dwie strategie z serii Civil War, odświeżył Pirates i Railroad Tycoon, eksploatował Civilisation oraz... W 2002 roku stworzył coś takiego?
Kto z Was w ogóle słyszał o tej grze? Kto w nią grał? I kto sobie właśnie pomyślał "Golf?! ocb?!". Ja zacząłem dość przypadkowo - od dema z CDA. I to chyba zainstalowanego z nudów sporo czasu po kupieniu danego numeru. Już samo demo mnie pożarło czasowo. Tak, tak - Sid Meier nawet z tworzenia pola golfowego może zrobić coś niesamowitego, czasożernego i unikalnego. Jeśli nie przeraża Was utrata dużych ilości czasu, to kliknijcie okładkę gry, a magicznie przeniesieni zostaniecie do strony, z której można pobrać demo.
Podobnie jak w przypadku większości gier z przedrostkiem "Sim-", w SMSG chodzi o stworzenie własnego imperium golfowego. Zaczynamy standardowo - od ograniczonej ilości gotówki. Na początek musimy wybrać nieruchomość, na której postawimy nasze pole. Następnie musimy stworzyć parę 'dołków', zatrudnić pracowników, postawić nieco budynków użytkowych i możemy uroczyście otwierać pole. Brzmi standardowo i nudno pradwa? Golfowy szatan twki jednak w szczegółach. A skoro o szczegółach - pierwszym pozytywnym wyróżnikiem jest grafika. Pomimo tego, że gra ma prawie 10 lat, stylistyka oprawy graficznej sprawia, że do dziś może cieszyć oko. Dowód (lub nie) poniżej:
Nasze pole możemy wzbogacać i upiększać na wiele sposobów. Życie graczom można utrudnić o elementy golfowo standardowe, czyli piaskowe doły i stawy, możemy też nawrzucać nieco drzew, a co! Nie należy jednak przesadzać - każda 'dołek' jest wyceniany pod kątem trudności (poziom trudności ustalany jest na podstawie wyników graczy odwiedzających nasze pole) oraz 'urokliwości'. Należy też dbać o to, żeby przejście między dołkami było płynne, a same trasy się nie krzyżowały. Trzeba w końcu zadowolić takie słały Holyłudu jak William Robins, Bruce Springstone i Pamela Panderson.
Gwiazdki gwiazdkami, ale można spróbować i swych sił. Tak, tak - można też grać. Gracz ma możliwość zmierzenia się z profesjonalnym graczem na swoim polu. Normalny przebieg gry jest wtedy pauzowany, a my możemy się popisać. Sama gra jest dość uproszczona, ale daje zaskakująco dużo frajdy. Niby elementy standardowe - dobór kija, siły uderzenia itp. - gra na zaprojektowanym przez siebie polu daje sporo frajdy.
Gdy zdobędziemy odpowiednią ilość gotówki, możemy wykupić lepszą nieruchomość (więcej miejsca), zbudować lepsze pole, zdobyć więcej kasy, kupić lepszą nieruchomość i tak dalej. Schemat standardowy, ale trzeba przyznać, że nawet z najmniejszym polem trudno mi było się rozstać. Niechętni ograniczeniom mogą też pobawić się w trybie piaskownicowym - nieograniczona ilość kasy i hulaj dusza. Reasumując, polecam zapoznać się z tą mało znaną grą i mało znanym sportem. W ramach dodatkowej zachęty golfowej:
P.G. Wodehouse
A Mixed Threesome
16 komentarzy
Rekomendowane komentarze