Skocz do zawartości

Dark Side

  • wpisy
    45
  • komentarzy
    104
  • wyświetleń
    38496

Prawdziwe Męstwo (True Grit)


Pejsol

286 wyświetleń

Są tu jacyś fani Red Dead Redemption ? Głupie pytanie ... Więc rzućcie okiem na polecaną przeze mnie produkcję filmową w jego klimacie.

prawdziwemstwo.jpg

Zacznę od tego, że nie lubię westernów. Jakoś do mnie nie przemawiają. Może to wina wieku, tego że nie dorastałem przy nich. Do Prawdziwego Męstwa podchodziłem z dużym dystansem. Ostatecznie, do seansu przekonały mnie nominacje do Oscara oraz bracia Coen. I trzeba przyznać, że ci spisali się dobrze, po raz kolejny udowadniając swoją klasę. Film jest solidnie zrealizowany i ku mojej uciesze, nie jest klasycznym, staroświeckim westernem. Czerpie z nich najlepsze rozwiązania i klimat. Ale po kolei ?

001hwl.jpg

W 1968 roku Charles Portis napisał powieść Prawdziwe Męstwo. W 1969 Henry Hathaway sfilmował ją po raz pierwszy (John Wayne w roli Cogburna), tak więc obecny obraz to remake tego sprzed ponad 40 lat. Historia jest prosta, zrozumiała, bez zbędnych kombinacji i to stanowi jej siłę. Opowiada o dążeniu młodej dziewczyny do wendetty na mordercy ojca. Nie da rady sama tego dokonać, więc szuka pomocy u hardego szeryfa ? Roostera Cogburna, który będzie w stanie wytropić zbira na terytorium Indian. Rosster nie widzi siebie w tej misji, ale dolary zmieniają jego podejście. Młoda Mattie nie zamierza spuszczać swojej ?inwestycji? z oczu, także staje się uczestniczką wyprawy. Pokrywający się cel misji, łączy ich ze strażnikiem teksasu LaBoeufem. I tak to trio, między którym iskrzy nie raz, wyrusza po sprawiedliwość. Droga nie jest prosta i bezpieczna, nie zawsze wiadomo jakim tropem podążyć. Zadanie utrudnia zderzanie się charakterów dwójki tropicieli, co zagraża integralności drużyny. By dorwać złego Toma Chaneya, oddadzą wiele strzałów.

004cb.jpg

Absolutną gwiazdą filmu jest Hailee Steinfeld i grana przez nią czternastoletnia Mattie Ross. Hailee to kolejne wielkie odkrycie i nadzieja kina. O jej warsztacie i wartości niech świadczy nominacja do Oscara, w kategorii najlepszej aktorki drugoplanowej (nagrody nie dostała, ale jest na dobrej drodze do niej). Dziwi tylko czemu drugoplanowej, skoro to postać planu pierwszego. Mattie w jej wykonaniu to, mimo młodego wieku, niezwykle dojrzała dziewczyna. Nieustępliwa, odważna i zdeterminowana. Partneruje jej nie mniej dobry Jeff Bridges, wcielający się w szeryfa Cogburna. Z pozoru przepity, najlepsze lata mający za sobą. Ale to tylko pozory, tak naprawdę to doświadczony, bezwzględny dla bandytów ?stary wyjadacz?. Jeff odkrywa swoje atuty z postępem filmu. To twardziel, który jednak coś czuje. Świetnie napisana rola, co udowadnia Oscar dla Johna Wayne?a za wersję z 69 r. oraz nominacja dla Bridgesa (najlepszy aktor pierwszoplanowy). Strażnik Teksasu LaBoeuf to kreacja Matta Damona. Uderza w niej charakteryzacja, aktor wygląda dość nietypowo i odmiennie od normalnego wizerunku. Ale nie jest to żadne ekstremum. LaBoeuf jest idealistą, poważnie traktuje swoja powołanie. Akcentuje przywiązanie do Teksasu, stamtąd podąża za zabójcą ojca Mattie, by tam postawić go przed sądem. A tym ściganym przez wszystkich przestępcą jest Tom Chaney (Josh Brolin). Typowy bandyta z dzikiego zachodu, w moim odczuciu mało wyrazisty, mało ?bandycki?. Nie jest jakoś demonizowany, nie dużo go w filmie, nie budzi szczególnie złych emocji. Stwierdzić trzeba, że produkcja stoi mocnym, wiarygodnym, profesjonalnym aktorstwem.

002oev.jpg

Akcja dzieje się w nieprzyjaznym, surowym otoczeniu. Świat jest brutalny i bezwzględny. I gdzie tam miejsce na tytułowe prawdziwe męstwo ? Coenowie pytają czym ono jest, jak i u kogo się objawia ? To także opowieść o podróży. Do schwytania i ukarania Chaneya, do odkupienia, do stania się lepszym. Błyskotliwe dialogi uzupełnione są odpowiednią dawką humoru. Zdarza się, że żarty balansują na granicy jego czarnej odmiany, ale nie są skandalizujące.

003wdw.jpg

Z ekranu nie wyskakują roboty, nie strzelają lasery, mimo to Prawdziwe Męstwo potrafi przyciągnąć i zaciekawić a po seansie nie czuje się zawodu. Nie szkoda poświęconego czasu. Dziesięć nominacji do Oscara musi o czymś świadczyć (choć te oczywiście, nie są decydującym wyznacznikiem świetnego filmu). True Grit ma swój klimat nawiązujący do najlepszych produkcji z gatunku. Bracia Coen oddają hołd klasycznym westernom (świadomie lub nie), nie tworzą żadnej nowej konwencji. Zrobili film solidny, lecz nie genialny. Mocne 7.5/10.

[ Wcześniej zamieszczone na ActionMag.pl ]

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...