Skocz do zawartości

Blogowe aTezy

  • wpisy
    318
  • komentarzy
    3426
  • wyświetleń
    545130

Kosmiczna symfonia cz.5


...AAA...

3567 wyświetleń

O czym chciałbyś w przyszłości poczytać?  

60 użytkowników zagłosowało

  1. 1. O czym chcesz poczytać?

    • Czarne dziury
      25
    • Poszukiwania boskiej cząstki
      12
    • Scenariusze końca (wszech)świata
      22
    • Kończ waść
      4

Osobliwość. Trudno ją opisać, lecz z całą pewnością możemy stwierdzić, że była znacznie, znacznie gęstsza i gorętsza od wszystkiego co znamy i możemy poznać. W jej wnętrzu nie miały sensu takie pojęcia jak czas i przestrzeń. W dodatku nie istniała grawitacja ani elektromagnetyzm, oddziaływania słabe i silne. Nie istniały nawet budujące nasze ciała atomy i cząstki. Wszystko stanowiło jednolitą papkę o olbrzymiej masie i energii. Nastąpił jednak przełom - osobliwość z nieprawdopodobną prędkością zaczęła się rozszerzać i ochładzać, tak że w końcu wyodrębniły się: przestrzeń, czas, materia i oddziaływania. Po ponad 13 miliardach lat wszechświat stał się zdatny do powstania organizmów świadomych, mogących zadawać fundamentalne pytania. Dziś te zuchwałe istoty pragną zgłębić tajemnice natury oraz znaleźć pojedynczą odpowiedź na pytania o początek, zasady funkcjonowania i wreszcie koniec wszechświata. Czy rzeczywiście mamy szansę na odkrycie teorii ostatecznej? Co może nam ona zaoferować? Czy nasz wszechświat jest jedynym? Czy dojdzie do kolejnego w historii przewrotu w sferze rozumienia rzeczywistości? Oto kwestie z jakimi zmierzy się Kosmiczna symfonia cz.5: M-Teoria.

[media=]

Kaczuszka w 2 minuty przypomni o czym mówimy =)

Pięć Teorii Wszystkiego i strunowy Einstein

Na przełomie lat '80 i '90 Teoria Strun robiła prawdziwą furorę. Kosmyki energii o długości mniejszej niż 10^-31 metra zdawały się uniwersalnym rozwiązaniem zdecydowanej większości problemów trapiących fizykę. Wiadomo było jak działają siły natury, z czego zbudowana jest materia, a nawet zaczęto snuć domysły na temat przyczyn Wielkiego Wybuchu. Struny skrywały jednak pewną wstydliwą tajemnicę. Teoria była tak elastyczna, że na jej podstawie stwierdzono aż 5 różnych modeli opisujących funkcjonowanie naszego świata. W ten sposób powstały Teorie Strun: typu I, typu IIA, typu IIB, heterotycznej O(32) i heterotycznej E(8)xE(cool_prosty.gif. Owe typy cechowały te same podstawy, przede wszystkim to, że każdy potrzebował 10 wymiarów. Jak jednak wiadomo diabeł tkwi w szczegółach. Naukowcy nie byli zgodni co do wyboru sposobów włączenia symetrii, kształtu strun, równań opisujących ich drgania i wielu istotnych drobnostek matematycznych. W tych okolicznościach Teoria Strun znów zaczęła budzić silny sceptycyzm. Zamiast rozwiązań zagadek wszechświata, pojawiły się dziesiątki nowych pytań. Przede wszystkim: Czy może istnieć kilka różnych zasad, które opisują ten sam kosmos? Myślę, że większość z nas skłaniałaby się ku odpowiedzi przeczącej. Może więc natura mogłaby funkcjonować wedle każdej z pięciu teorii, lecz w rzeczywistości korzysta tylko z jednej? To stwierdzenie też budzi sprzeciw, bo jeśli jest prawdą, to dlaczego natura "wybrała" akurat tą jedną, a cztery pozostałe odrzuciła? I dlaczego teorii wszystkiego miałoby być 5, a nie 6, 10 bądź 100? Fizyka, jako nauka ścisła, bardzo nie lubi takich dylematów. Teoria Strun już kiedyś wylądowała na śmietniku i był potrzebny cud do jej reinkarnacji. Tym cudem było to, że wbrew wszelkim przeciwnościom, tacy badacze jak John Schwarz i Michael Green wciąż ryzykowali swoje kariery dla potencjalnej teorii wszystkiego. Na ich szczęście, przyniosło to wymierne efekty.

Zastój lat '90 zwabił nowe zastępy sceptyków i strunowcy znów potrzebowali bata do ich odgonienia. Na to zapotrzebowanie odpowiedział genialny matematyk - Edward Witten. Aż trudno wyrazić jak wielką wdzięcznością, wręcz czcią, entuzjaści Teorii Strun obdarzają tego człowieka. Ed Witten nazywany jest przez nich najgenialniejszym żyjącym naukowcem, cudownym fizykiem, a nawet następcą Alberta Einsteina. Amerykański matematyk zdobył swoją sławę dzięki błyskotliwemu wystąpieniu na konferencji "Struny '95". Jak wspomina Leonard Susskind: Rzekł kilka słów, które mnie zainteresowały, po czym przez resztę wykładu byłem wciąż zaaferowany jego pierwszymi słowami i kompletnie zgubiłem sens dalszego wystąpienia. Edward Witten w elegancki* sposób dowiódł, że 10-wymiarowe Teorie Strun tak naprawdę są przybliżeniem wyższej, bardziej tajemniczej, 11-wymiarowej teorii. Wykazał, że jeżeli weźmiemy teorię 11-wymiarową i zwiniemy jeden z wymiarów, przekształci się ona w jeden z pięciu typów Teorii Strun. Najprościej mówiąc, okazało się, że każdy z typów był niczym innym aniżeli różnym odbiciem tego samego. Witten nadał swojemu projektowi nazwę M-teorii.

Zapytacie: Co oznacza "M"? Wersji jest tyle, ilu fizyków zajmujących się strunami. Magiczna Teoria, Monstrualna Teoria, Mistyczna Teoria, Teoria-Matka - do wyboru, do koloru. Mi osobiście, najbardziej odpowiada wersja humorystyczna, wyjaśniająca że pierwotnie Witten miał zamiar swoje dziecko nazwać W-Teorią, lecz z uwagi na skromność wywrócił "W" do góry nogami. Najczęściej przyjmowaną wariacją jest jednak Macierzowa Teoria.

m-theory1.jpg

Gdzie są wymiary?

Niezwykle trudno uzmysłowić sobie wyższe, nieobserwowalne na co dzień wymiary. Jak pisałem kiedyś we wpisie 2, 3, 4, 5... 11! (polecam tym, którzy szukają rozwinięcia wątku wyższych wymiarów), szansę na poczucie hiperprzestrzeni stanowią siatki czterowymiarowych brył. Tak jak możemy na płasko rozrysować plan sześcianu, tak możemy zaprojektować model hipersześcianu czterowymiarowego (tesseraka), pięciowymiarowego (pentaraka), sześciowymiarowego (heksaraka) itd. Innym sposobem, jest spojrzenie z daleka na jakąś linę bądź rurę. Przy odpowiednim kącie ludzkie oko postrzega taki obiekt niczym dwuwymiarową linię. Dopiero podejście bliżej i inna perspektywa, odsłaniają prawdziwą istotę rzeczy. Te metody, zwłaszcza druga, przekazują nam jedynie namiastkę i uproszczenie, lecz dla mózgów przystosowanych do odbierania 3 wymiarów przestrzennych, jest dobre i to. Jednak nawet gdy będziemy potrafili sobie to wszystko poukładać w umyśle, to i tak 6 dodatkowych wymiarów przewidzianych przez Teorię Strun (w każdym z 5 typów) nigdy nie zobaczymy, bowiem są one bardzo drobno zwinięte. Tak drobno, że właściwie powinienem pisać o podprzestrzeni zamiast nadprzestrzeni.

Dodatkowe wymiary są niezwykle ważne, gdyż to one pozwalają Teorii Strun na unifikację mechaniki kwantowej z Teorią Względności. Einstein uważał, że cała przyroda jest przewidywalna i wszystko można konkretnie obliczyć. Heisenberg, Schrödinger i inni odkryli, że na poziomie subatomowym natura jest zgoła inna, a jedyne na co można liczyć to prawdopodobieństwo. Ślepym zaułkiem okazywała się każda próba skwantowania grawitacji. Ciągle pojawiały się znienawidzone nieskończoności. Co jednak ciekawe, wczesna Teoria Strun również się gryzła z mechaniką kwantową, co owocowało ujemnymi prawdopodobieństwami. Wtedy właśnie pojawiła się idea nowych wymiarów. Jeśli dać strunie więcej swobody, a co za tym idzie, możliwości drgań to w cudowny niemal sposób niewłaściwe wyniki znikają. To uratowało Teorię Strun, ale jednocześnie uzależniło ją od fantastycznego pomysłu nadprogramowych wymiarów.

struny.jpg

Nie tylko struny

Witten do tej, i tak nielichej liczby dziesięciu, dołożył kolejny wymiar przestrzenny. Jak się bawić, to się bawić. Przecież nawet jeden nadprogramowy wymiar był dostatecznym kontrargumentem dla przeciwników strun, a entuzjaści są przyzwyczajeni do oryginalnych rozwiązań. Do znanych sceptyków należał Richard Feynman, który lubił stosować wobec strunowców słowne zaczepki typu: Cześć! W ilu wymiarach dzisiaj się znajdujemy? Ironią jest to, że niektórzy naukowcy biorący już udział w szalonych projektach, jak mechanika kwantowa, przekreślali niewiele bardziej wariacką Teorię Wszystkiego. Trzeba im jednak wybaczyć, zwłaszcza, że jak się niebawem przekonacie M-Teoria może służyć do snucia jeszcze bardziej fantastycznych i niewiarygodnych scenariuszy. Najpierw muszę zwrócić uwagę na szalenie istotny wniosek płynący z 11-wymiarowej koncepcji Eda Wittena. Obok już nieco oswojonych strun, świeża teoria dawała możliwość bytowania nowym tworom o kształcie błon lub membran, w skrócie ochrzczonych branami. W istocie brany istniały cały czas, lecz w 10 wymiarach można było dopatrzeć się najwyżej ich odcisków. Tak jak hipotetyczna, dwuwymiarowa istota widziałaby jedynie przekrój naszego palca, czyli koło. Analogicznie, gdy jeden z wymiarów zostaje zredukowany, równik membrany staje się struną. Warto również dodać, że same struny mogą mieć strukturę otwartą (większość strun tak właśnie wygląda) lub zamkniętą na kształt pętli. W ten sposób ujawnia się iście plastyczny obraz całej teorii, pełen różnorodnych kształtów i możliwości. Co ważne, naukowcy postulują, że nie każda strunowa struktura musi być zwinięta do rozmiarów subatomowych. Istnieje nawet szansa, że przykładowa brana rozciągnie się na obszar o wielkości... Naszego wszechświata!

Multiuniwersum

Nieprzypadkowo we wstępie wspomniałem akt powstania świata. Współczesny model Wielkiego Wybuchu jest wystarczający i zgodny z obserwowalnymi dowodami. Nie zawiera on jednak odpowiedzi na nurtującą kwestię: Co spowodowało nagłą inflację? Teoria Strun, jeśli okaże się prawdziwa, może pomóc w znalezieniu zadowalającej hipotezy. Na pewno niektórzy z Was, już wcześniej zadali sobie pytanie: Dlaczego 6 rzekomych wymiarów zwinęło się do rozmiarów znacznie mniejszych niż atom? Strunowa wersja Big Bang zakłada, że istniejąca około 13,7 mld lat temu, pierwotna energetyczna kulka nazywana osobliwością, zawierała w sobie wspólnie koegzystujące 10 wymiarów. W pewnym momencie nastąpiło złamanie symetrii i po upływie czasu Plancka** trzy wymiary przestrzenne rozpoczęły ekspansję, podczas gdy pozostałe zachowały swoje mikroskopijne rozmiary. Dlaczego 3 wymiary zaczęły się rozszerzać? Można sobie wyobrazić, że niektóre struny niczym lasso oplatają wymiary, nie pozwalając im się rozwinąć. Ewentualna przypadkowa fluktuacja, mogła spowodować urośnięcie kilku takich strun, anihilację i w efekcie uwolnienie z wielką mocą. Spuszczone ze smyczy struny, otoczyły inne struny i mniejsze wymiary. Ponieważ owinięcie się struny wokół większego wymiaru wymaga wyższej energii, z każdym momentem inflacja postępowała coraz łatwiej i szybciej.

Inna koncepcja bardziej zadowoli fanów science-fiction. Wystarczy na chwilę wrócić do bran i pomyśleć, czysto hipotetycznie, że mogą istnieć znacznie większe struktury niż nasz wszechświat. Wyobraźcie sobie nasze trójwymiarowe uniwersum jako ogromną błonę. Błona ta porusza się w niedostępnej dla nas nadprzestrzeni. Możliwe, że z jej punktu widzenia jesteśmy zwinięci podobnie jak dla nas zwinięte są 6-wymiarowe struny. To daje wysyp całkiem nowych idei. Najpotężniejszą z nich jest niewątpliwie koncepcja multiuniwersum, zakładająca, iż gigantycznych bran może być znacznie więcej. Fantazja? Sam tak czasem myślę, ale z drugiej strony czy naprawdę bardziej realna jest myśl, że z jakiegoś powodu istnieje tylko ten jeden jedyny wszechświat? Zresztą nikt nie twierdzi, że uniwersa funkcjonujące obok naszego również posiadałyby gwiazdy, planety i życie. Wręcz przeciwnie! Najprawdopodobniej każda z bran różniłaby się parametrami. Występowałyby tam inne rodzaje cząstek, moc oddziaływań, czy nawet stałe fizyczne. W niektórych fizyka byłaby do tego stopnia pokręcona, że nawet nie doszłoby do wytworzenia materii zbudowanej z atomów. Zakładając jednak, że liczba wszechświatów byłaby nieskończona lub przynajmniej bardzo duża, można się spodziewać kilku światów zdatnych do powstania życia. Może nawet bardziej zdatnych niż nasz.

brany.jpg

Ta kontrowersyjna teoria dopuszcza także możliwość, że być może nigdy nie było pierwotnej osobliwości. Kosmos w tym przypadku rozszerza się z innej przyczyny - przez zderzenie się z inną braną. Jeżeli wszechświaty faktycznie dryfują w jakiejś nadprzestrzeni, to rzeczywiście czymś normalnym jest, że czasem się zderzają. Byłoby to niezwykle potężne spotkanie. Tak silne, że mogłoby z powodzeniem wyglądać na to, co nazywamy Wielkim Wybuchem. Nasuwa to jednak niepokojącą myśl, że kolejne zderzenie bran może nastąpić całkiem niespodziewanie, w każdej chwili.

Zakończenie

Unifikacja praw przyrody to cel nauki, największe wyzwanie z jakim przyszło się zmierzyć ludzkiemu intelektowi. Najpiękniejsze jest to, że wszechświat może okazać się prosty i elegancki, pełen symetrii oraz jednolitości. Nawet gdy prace nad Teorią Strun zostaną zakończone, to nadal czeka nas wiele pracy. Będzie to jednak przełom, bez którego ludzkość prawdopodobnie w przyszłości zginie. To furtka do kolejnych, rewolucyjnych odkryć, dzisiaj zdających się fantastyką. Sceptycy psioczą, że ludzkość nie jest zdolna do udowodnienia istnienia strun, zatem to nie jest nauka sensu stricto. Z tego powodu dla wielu to mrzonki, bajki, a w najlepszym przypadku filozofia. To gigantyczny problem. Wierzę jednak, że umysł ludzki pokona i tą przeciwność, jeśli nie teraz to za dziesiątki lub setki lat. A co jeśli eksperymenty udowodnią błędność Teorii Strun? Niewątpliwie byłby to cios dla całej rzeszy świetnych naukowców, którzy poświęcili swoje kariery na badania nad nią. Myślę jednak, że do tego nie dojdzie, a po wiekach dopasowywania do siebie elementów układanki, z naukowego zamętu wyłoni się Teoria Wszystkiego.

Tymi oto słowami kończę najdłuższy do tej pory cykl na moim blogu. Doskonale zdaję sobie sprawę, iż nie poruszyłem wszystkich zagadnień. To po prostu niemożliwe i w pewnym sensie bezcelowe. Poświęciłem nieco objętość i dokładność, na rzecz czytelności, tak aby nikt nie przysnął, ani się nie zgubił po pięciu zdaniach. Mam nadzieję, że uczyniłem słusznie i kilka osób zainteresowałem tematem. Powiedzmy sobie szczerze: Co może być ciekawszego od próby złamania kodu wszechświata? Tych, którzy chcieliby jeszcze poczytać jakieś wypociny mojego autorstwa, proszę o wzięcie udziału w ankiecie.

To już koniec.

Kosmiczna symfonia cz.1: Teoria Wszystkiego

Kosmiczna symfonia cz.2: Od kwantu do struny

Kosmiczna symfonia cz.3: Teoria Strun

Kosmiczna symfonia cz.4: Wszechświat to symetria

Kosmiczna symfonia cz.5: M-Teoria

Kiedyś w XXI wieku, gdy będę już zbyt stary,

by móc powiedzieć coś pożytecznego na ten temat,

młodsi fizycy będą musieli zdecydować,

czy rzeczywiście odkryliśmy teorię ostateczną.

Edward Witten

* Witten odkrył, że przy zwiększeniu stałej sprzężenia w Teorii Strun typu IIA, przyjmując na początek wartość znacznie mniejszą od 1 i dochodząc do wartości dużo większej niż 1, fizyka ma przybliżenie w postaci 11-wymiarowej supergrawitacji.

** TPlanck = (hG/2?c5)1/2 = h/(2?Mplanckc2) ? 5,4·10^-44 s

Bibliografia:

Leon Lederman, Dick Teresi, Boska Cząstka, Warszawa 2005

Michio Kaku, Jennifer Trainer, Dalej niż Einstein, Warszawa 1993

Stephen Hawking, Krótka Historia Czasu, Warszawa 2007

Brian Greene, Piękno Wszechświata, Warszawa 2002

Edward Speyer, Spadkobiercy Newtona, Warszawa 1997

Michio Kaku, Wszechświaty Równoległe, Warszawa 2006

9 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Ja powiem tyle - na pewno nie kończ pisać.

Mimo iż nie wszystkie wpisy komentowałem, to wszystkie przeczytałem. Zawsze wchodząc na ten blog (no dobra, prawie zawsze) dowiaduje się czegoś nowego. :)

Najbardziej chciałbym poczytać (i chyba nie tylko ja) o scenariuszach końca świata i mam nadzieję, że wpis powstanie. ;]

A ja zabieram się do kontynuacji mojego wpisu :X

Link do komentarza

277 gości? Trzycyfrowa liczba niebędąca setką? Sława, panie AAA, sława :D

Ja najchętniej poczytałbym o boskiej cząstce, ewentualnie czarnych dziurach. Końce świata to temat dosyć ograny, widziałem niejeden film o nich, poza tym na stronach typu Cracked zdarzają się wpisy o tej tematyce. Czarne dziury są też ciekawe, ale o nich także można znaleźć bez trudu niemało.

Link do komentarza

MarcinCthulhu - Tylko pamiętaj, że ma się w nim znaleźć Dio

Tebeg - Trzeba było wejść dwie godziny wcześniej. Na tym blogu siedziało więcej ludzi niż na całym forum razem wziętym... Zaryzykowałem i wrzuciłem mój tekst na wykop i traf chciał, że trafił na główną.

Jak dla mnie to mozesz nawet o pielengnacji rzodkiewek za pomoca atomowego sekatora, masz taki styl pisania ze i tak przyjemnie sie to bedzie czytac :)

Jak wejde na kompa to zaglosuje na Czarne Dziury(aktualnie jestem na telefonie i przepraszam za brak polskich znakow :)), ale z wielka radoscia przeczytam cokolwiek napiszesz :)

:icon_redface:

szkoda, że goście nie mogą brać udziału w ankiecie...

bardzo fajnie napisane :)

Dziękuję. Też nad tym ubolewam, ale niestety nic nie mogę zrobić.

na samym poczatku tekstu jest juz powazny blad. grawitacja nie moze istniec bez masy. jezeli osobliwosc nie charakteryzowala sie zadna grawitacja wiec nie posiadala takze zadnej masy. podobnie jest z energia,nie moze istniec bez pojecia czasu. pozdrawiam

To jest bardzo słuszna uwaga i faktycznie powinienem pisać o nieskończonej masie, zamiast o bardzo dużej. Przy okazji osobliwości załamuje się nasze rozumienie fizyki. Trudno mówić o masie w naszym znaczeniu, gdyż grawitacja wyłoniła się dopiero po chwili. Chodzi jednak o oddanie tego, że cała dzisiejsza masa wszechświata była w jednym punkcie.

Zacytowałem komentarze niezalogowanych, ponieważ mogą one niebawem zniknąć. To żadna cenzura, a po prostu problem techniczny występujący na blogach, więc proszę się nie zrażać.

Link do komentarza

Uzupełnię co do czasu Plancka...

W jednej "sekundzie" Plancka elektron wykonuje jedno okrążenie dookoła jądra atomowego, a foton pokonuje odległość 1/10 milimetra...

Multiwersum...

Z Multiwersum jest związanych wiele ciekawych teorii naukowych.

Jak Tunele Bossiego - (1.) Einsteina, czy (2.) Teoria drzewa. No i rozwinięcie teorii (3.)Bran.

1. Tunele czasoprzestrzenne, pozwalające na szybką podróż po wszechświecie, albo, pomiędzy wymiarami. Jedna z wariacji tej teorii mówi o tym, że takie tunele już istnieją, i są nimi czarne dziury. I tu pojawia się problem. Jeśli czarne dziury są jednocześnie wejściami i wyjściami, to prawdopodobnie nigdy nie będzie można z nich skorzystać... Chyba, że istnieją ich przeciwieństwa, tzw białe dziury, wyrzucające wszystko to, co czarna dziura pożre... Problem polega na tym, że nie da się sprecyzować, czym taka biała dziura powinna być... W standardowych i rozszerzonych modelach matematycznych też dość trudno doszukać się dowodów na ich istnienie.

2. Każda czarna dziura, jest swego rodzaju pierwotną osobliwością. Każdy z wszechświatów ma swoje dzieci, które rodzą się z czarnych dziur. Narodziny nowych wszechświatów nie muszą kończyć się wybuchem w naszej czterowymiarowej (liczę również czas) czasoprzestrzeni, lecz do nad przestrzeni, bądź innej wielowymiarowej przestrzeni. Albo nawet wcale...

Wszechświaty takie rozrastały by się niczym drzewo, w nieskończoność

3. Rozszerzona teoria Bran, mówi o tym, że nasz wszechświat jest braną sąsiadującą z inną (innymi) branami, zbudowanymi z antymaterii (które z kolei sąsiadują z branami zbudowanymi z anty anty materii, bądź materii). 14,3 miliarda lat temu nasza brana zderzyła się z sąsiadką (Big Bang) standardowa wersja ekspansji wszechświata. Z pewnym dodatkiem, anty materia i materia wzajemnie się przyciągają. W czasie wielkiego wybuchu siła przyciągania była o wiele mniejsza od energii ekspansji. Ekspansja dalej postępuje, jednak zwalnia gdyż powoli równoważy się z siłą wzajemnego przyciągania anty/materii. W pewnym momencie wspólny magnetyzm anty/m będzie silniejszy i dojdzie do kolapsu, w wyniku którego powstanie pierwotna osobliwość, Big Bang i proces zatoczy koło (dwie wersje, nasza brana zderzy się z "sąsiadką po lewej, albo prawej", albo jest tylko jedna sąsiadka).

No i jeszcze na temat bran (uczepię się :D ). Założenie, że coś jest olbrzymie w wielowymiarowej skali, jest złym podejściem. Gdyż w wielu wymiarach to co dla nas jest olbrzymie, może być jednocześnie mniejsze niż atom (struny na przykład), i odwrotnie. No i nie tylko ty zastanawiasz się nad problemem multiwersum. Hawking sam święcie wierzy w to, że nasz wszechświat nie jest jedynym...

A tekst bardzo dobry, ale kończyć w tak dobrym momencie? Trochę szkoda... ;)

Gość, poniedziałek, 18 lipiec 2011 - 18:47

Osobliwość nie mogła być zerem, ani nieskończonością, gdyż... zero i nieskończoność nie istnieją w naszej rzeczywistości. Są to tylko logiczne uproszczenia. Ale już punkt bliski zeru, jest możliwy (gdyby osobliwość zrównała się do 0, przestała by istnieć). :)

Gość, poniedziałek, 18 lipiec 2011 - 18:42

na samym poczatku tekstu jest juz powazny blad. grawitacja nie moze istniec bez masy. jezeli osobliwosc nie charakteryzowala sie zadna grawitacja wiec nie posiadala takze zadnej masy. podobnie jest z energia,nie moze istniec bez pojecia czasu. pozdrawiam

Problem z osobliwościami polega na tym, że są osobliwe, i nie podobają się im to co dla nas jest normalne. Standardowa fizyka, i znana nam dotychczas fizyka kwantowa, stwierdzają jasno, prawa fizyczne obowiązujące w normalnej rzeczywistości ni obowiązują w przypadku osobliwości. Tak więc Masa która jest zależna w pierwszej kolejności od gęstości nie od współczynnika grawitacji, może istnieć w przypadku braku grawitacji.

Link do komentarza

Heh, już sam wstęp do tego wpisu brzmi jak "zajawka" książki sci-fi :]. Dlatego mi się to tak podoba ^^.

Wierzę jednak, że umysł ludzki pokona i tą przeciwność, jeśli nie teraz to za dziesiątki lub setki lat.

O to bym się nie martwił. Zawsze znajdzie się jednostka, która będzie z uporem maniaka parła pod prąd i której się w końcu uda. Co zresztą, na przestrzeni wieków, nie raz miało miejsce. Więc niby dlaczego nagle miało by się stać inaczej? Nawet świat a la 1984 Orwella nie powstrzyma jednostek wybitnych.

A co jeśli eksperymenty udowodnią błędność Teorii Strun?

To prędzej, czy później postanie inna teoria. Albo... j.w. Kogoś nagle oświeci i spojrzy na wszystko z innej perspektywy. I cała heca ruszy od nowa :].

Btw, jestem w tygodniu tak zabiegany... że przeoczyłem ostatnią część o TS -_-. Dlatego piszę komentsa teraz.

Link do komentarza

Rzadko zdarza mi się prawić komplementy, ale muszę powiedzieć że zacząłem czytać tą serią ok 21 a już jest po północy :P Mimo jakiś braków, Twoje teksty trzymają na prawdę wysoki poziom, do którego przyzwyczaiła raczej literatura specjalistyczna niż forum CDA :) Wrzucasz czytających od razu na głęboką wodę i chyba tutaj widzę największy minus tych tekstów - czasami są ciężkie do zrozumienia bez posiłkowania się np. Wikipedią, by móc w pełni zrozumieć duże skróty myślowe stosowane czasem przez Ciebie. Poza tym bardzo cieszę się, ze poruszasz tego typu tematy, oraz, że oprócz ciebie znalazło się również kilku miłośników astronomii komentujących teksty :)

Link do komentarza

mrowczak - Skończyć kiedyś trzeba, zwłaszcza, iż tendencja jest zniżkowa. Z tymi branami zbudowanymi z antymaterii muszę się koniecznie zapoznać. W materiałach, z którymi dotychczas się zaznajomiłem nie było o tym ani słowa.

Stillborn - Co się odwlecze to nie uciecze.

Forby - Masz pewnie rację. Na usprawiedliwienie mogę jedynie powiedzieć, że do takiego stylu nieco mnie przyzwyczaił Brian Greene, który również nie oszczędza czytelnika. Niektóre z jego przekazów zrozumiałem jedynie dzięki częstym metaforom, bądź dzięki temu, że wcześniej czytałem Michio Kaku tudzież innych autorów (bardziej polecam początkującym).

Link do komentarza

swoją drogą Piękno Wszechświata Greena czytam już od dobrych paru lat (mam ją chyba od 2002 roku) i jakoś nie mogę jej skończyć. Na swoje usprawiedliwienie mogę dodać, ze kontempluję każde Jego słowo i alegorie słowne zawarte w tekście :)

Link do komentarza
mrowczak - Skończyć kiedyś trzeba, zwłaszcza, iż tendencja jest zniżkowa. Z tymi branami zbudowanymi z antymaterii muszę się koniecznie zapoznać. W materiałach, z którymi dotychczas się zaznajomiłem nie było o tym ani słowa.

Wiesz to jest tylko jedna z wersji, i to dość mało popularna. Każda brana to inny wszechświat, nie musi on być zbudowany z antymaterii czy materii. Na tym polega multiwersum właśnie. Może gdzieś tam jest sobie świat dysku... :D

BTW, naukowcy znaleźli niedawno coś nowego w paśmie mikrofalowym, sądzą, że to "odkształcenie" po takim kosmicznym Bump... :P

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...