Skocz do zawartości

Guy Fawkes's blog

  • wpisy
    131
  • komentarzy
    815
  • wyświetleń
    279685

Wiedźmin 2: Zabójcy Królów [recenzja]


GuyFawkes

2159 wyświetleń

logokqe.png

Wiedźmin to ma ciężkie życie. Ledwo nadepnie leśną ściółkę, a już nekkery gryzą go po kostkach. Znajdując squat na nocleg musi wpierw utłuc nawiedzające go upiory, których upierdliwość wykracza daleko poza przekrzywianie obrazów na ścianach i łapanie za palec u stopy we śnie. Natomiast wchodząc do miasta liczy się z tym, że każdy przy zdrowych zmysłach będzie się trzymać z daleka od zabójcy potworów o kocich oczach. A zanim jeszcze zacznie snuć swoją opowieść o wielkich monstrach i równie wielkiej polityce, stawi czoła problemom, o jakich nikomu w Królestwach Północy się nie śniło.

0036z.jpg

Ktoś chyba opuści dzisiaj dom Wielkiego Brata

ZŁE DOBREGO POCZĄTKI

Tak jest ? Wiedźmin 2 kontynuuje niezbyt chlubne tradycje swojego poprzednika. Abstrahując od wpadek związanych z niekoniecznie udanym startem gry wśród posiadaczy edycji kolekcjonerskiej i uszkodzenia niektórych jej składowych, granie w premierowe 1.0 było niczym innym, jak porwaniem się z motyką na krabopająka - nieustannie siadające serwery, niemożność pobrania dodatków, wreszcie powolne uruchamianie się gry (zdążyłbym obiad zrobić, film obejrzeć, a nawet odebrać dzieci ze szkoły gdybym je miał?) oraz niski framerate. Chodziły słuchy, że wersja z GoG.com działa nieporównanie żwawiej za sprawą braku zabezpieczeń (chociaż te i tak były nad wyraz liberalne). Wysiłek i talent programistów oraz grafików z CD Projekt RED zaowocowały autorskim silnikiem, generującym prześliczną oprawę, która dzięki pięknym, szczegółowym lokacjom i modelom postaci zapewniła Wiedźminowi 2 członkostwo w klubie najładniejszych gier RPG, jakie kiedykolwiek stworzono. Niestety, płynność animacji w premierowej, jeszcze cieplutkiej grze pozostawiała wiele do życzenia, a zmiany rozdzielczości i detali często nie poprawiały sytuacji. Drugi Wiedźmin był kapryśny, zmuszał do kombinowania, by jako-tako funkcjonować (usuwanie sterowników 3D Vision, zalecenie instalacji driverów w wersji beta do kart ?zielonych?), a ogólny wniosek sprowadzał się do jednego ? żeby w taki produkt pograć, wymagany był high-endowy sprzęt. Ten cały festiwal wpadek sprawiał wrażenie, jakby CD Projekt ze wszystkich sił starał się dopiąć terminu premiery, co negatywnie odbiło się na wspomnianych kwestiach. Na szczęście z biegiem czasu sytuacja z serwerami zaczęła się normować, a wydany 1,5 tygodnia po debiucie szpili patch 1.1 podniósł komfort rozgrywki u wielu graczy (w tym u mnie), zaś od 1.2 można już mówić o wytworze kompletnym, który można śmiało zgarnąć ze sklepowej z półki, bez obaw o zszarganie sobie nerwów. Co ciekawe, dodatki do samej gry, z założenia ekskluzywne dla posiadaczy kolekcjonerek, otrzymali wszyscy, natomiast namaszczeni łbem Geralta w ramach przeprosin dostali kawałek bawełny, dalej zwany t-shirtem.

Wszystko, co wytknąłem powyżej mogłoby zdyskredytować niejedną produkcję, lecz nie Wiedźmina 2 - bowiem z chwilą rozpoczęcia właściwej rozgrywki, wszelkie ansy pod adresem rodzimego studia milkną niczym uciszone wiedźmińskim mieczem. Tym razem Biały Wilk staje przed zadaniem ze wszech miar donioślejszym, niż upolowanie jakiegoś maga: stawieniem czoła tajemniczemu Królobójcy, który umyślił sobie, że przysłowie o koronie rzekomo nie spadającej z głowy wymaga weryfikacji. I byłby naszego pogromcy potworów nie przejął los mniej lub bardziej naburmuszonych, chciwych lub zboczonych władców gdyby nie fakt, że to właśnie on zostaje głównym podejrzanym. Solidnie wybatożony Geralt przekonuje Vernona Roche?a, dowódcę temerskich oddziałów specjalnych ds. walki ze Scoia'teal, że znajdzie zamachowca, w międzyczasie zdając mu dokładną relację z ostatnich godzin u boku króla Temerii podczas szturmu na zamek baronowej La Valette.

0314z.jpg

Piękny krajobraz. Machnąłbym sobie landszafcik, ale z roztargnienia zamiast pędzelka i palety zabrałem miecze

16 MLN ODCIENI SZAROŚCI

Ten przemyślnie skonstruowany prolog, oparty na motywie retrospekcji, uzmysławia kilka rzeczy, a także stanowi doskonałą próbkę jakości całej gry. Przede wszystkim mamy tutaj świetny główny wątek fabularny, pełen intryg i tajemnic, wciągający Geralta w machinę wielkiej polityki, zaś decyzje, które potem podejmie, w realny sposób wpływają na kształt świata gry. Mamy wreszcie dialogi, po raz kolejny brylujące nie tylko mocnym językiem, lecz także świetnym humorem, jeśli akurat okoliczności bądź charakter danej postaci na pozwalają (doprawdy, niektóre z kwestii wzbudzają w graczu potrzebę odprawienia całego obrządku tzw. Roll On The Floor). Składa się to na jedną z najistotniejszych cech growych Wiedźminów ? są naturalne, wciągające, swojskie, a nie nadęte i zwyczajnie przegadane, jak dzieła o pogromcach Nieumytych Pomiotów czy jak im tam. Wiążą się z tym decyzje, których musi dokonać Geralt, zaś alternatywy, spośród których musi wybierać, nigdy nie są czarno-białe, kiedy to istnieje pewność, że coś jest jednoznacznie dobre bądź złe. Dalej w tym łańcuchu naczyń połączonych są postaci, możliwe do scharakteryzowania frazą ?daj mi człowieka, a znajdę ci paragraf?. Jednostek kryształowych można tutaj ze świecą szukać, każdy ma coś na sumieniu, a nawet gdy przez długi czas wydaje się, iż komuś za chwilę anielskie piórka wyrosną okazuje się, że potrafi być gorszy od całej reszty. Na drugim biegunie tego dipola NPC-tów umiejscowiono osobników z pozoru złych i wrogich; kto jednak powiedział, że nie znajdzie się z nimi wspólnego języka?? Tym samym dochodzimy do innego oblicza gry, a nawet całej serii, w której poruszane są wartości i problemy uniwersalne: czy nieludzie należący do Scoia'teal to wyłącznie terroryści, mordujący swoich wrogów? Czy też poprzez radykalne środki manifestują rozpacz wynikającą ze zmniejszania ich praw i traktowania jako ?tych gorszych?? Z takimi dylematami musi się zmierzyć i sam Geralt, chociaż wydawać by się mogło, że nie w jego interesie leżą zasadzki na oddziały specjalne czy polowanie na bojowników. O wspomnienie krzyczy również kwestia potraktowania potrzeb biologicznych. Abstrahując od Książęcego cedzenia kartofelków, Wiedźmin lubi sobie użyć, jednakże kobiety nie są tutaj, jak to było w części pierwszej, swego rodzaju trofeami ? seks został obłaskawiony i ukazany jako normalna część ludzkiego życia. To już nie jest ocieranie się dwóch ubranych ciał a?la BioWare, a śmiałe sceny erotyczne, gdzie nagość jest zmysłowa, piękna, lecz bynajmniej nie wyrżnięta (tak, to chyba dobre słowo w tym momencie) z czasopism czy filmów pornograficznych.

Takie podejście strasznie przypadło do gustu graczom ? wystarczy obejrzeć galerię dodanych przez użytkowników Xfire screenów z tej gry by przekonać się, że sporą ich część stanowią właśnie ?momenty?. Cycki, przekleństwa, jak również brutalność samych walk i wielu scenek doskonale uzasadniają PEGI 18. Wiedźmin 2 jest produkcją wyłącznie dla dojrzałych graczy, tak samo jak twórczość Sapkowskiego, z której przecież bezpośrednio się wywodzi. Ponadto, co już wspomniałem, porusza pewne ponadczasowe problemy, a całość jest tak skonstruowana, że można by ją swobodnie wyciąć z tej średniowieczno-magicznej otoczki i umieścić nawet we współczesności, a gwarantuję Wam, że nie straciłaby nic ze swojego czaru i aktualności. Wobec powyższego tym bardziej szokują publikacje w stylu słynnego artykułu na łamach internetowej strony Gościa Niedzielnego, gdzie autor zgnoił całą branżę gier, a Wiedźminowi 2 dostało się w szczególności. Ze swojej ignorancji został rozliczony przez czytelników, lecz to nie miejsce na takie dysputy, bo w kolejce do poruszenia czeka?

1233uh.jpg

Nie ma co podPADać Geraltowi, bo złoi rzyć w trymiga

TO JEST NA PAD!

? cała rządząca sequelem mechanika. Plany wydania pierwszej części na konsolach spaliły na panewce, lecz sequel wydaje się być do procesu konwersji świetnie przygotowany, przede wszystkim za sprawą nowej filozofii walki, bo to właśnie na jej płaszczyźnie zaszły największe zmiany. Różne style zastąpił cios słaby, silny oraz uniki i finishery, zaś ich mieszanie w odpowiednich proporcjach (wraz ze znakami, których grono powiększyło się o Heliotrop) gwarantuje tak efektowność, jak i efektywność starć. Niestety, pierwsze zderzenie z innowacjami jest dosyć bolesne ? o ile jeden przeciwnik nie jest specjalnie groźny, o tyle kilku jednocześnie (w tym kuszników) może szybko posłać Geralta do Krainy Wiecznie Świeżych Pączków (nota bene przysmaku strażników). Dużo wygodniej z tego nowego systemu korzysta się na padzie i przyznaję, że od przesiadki na niego w I akcie myszy i klawiatury już nie tknąłem. Wszystkie potrzebne funkcje mądrze rozlokowano, zaś spowalniające akcję menu wyboru znaków i elementów ekwipunku podręcznego pozwala szybko, elastycznie reagować na rozwój wydarzeń. Jaskółką konsolowego romansu sequela są również QTE, na których oparto przede wszystkim walkę na pięści. Niestety, rezultat końcowy jest połowicznie dobry: niby bitki są bardzo efektowne, ale mashowanie określonych przycisków to nie to samo, co pełna kontrola nad zawodnikiem, że już nie wspomnę, jak to ułatwia drogę do mistrzowskich pasów odwiedzanych krain. W związku z powyższym zastanawia mnie, dlaczego wiele dynamicznych, pełnych akcji wstawek filmowych nie korzysta z mechanizmu QTE, który dodałby kolejne +2 do immersji ze światem gry. Denerwuje także usunięcie opcji konfiguracyjnych sterowania i grafiki poza aplikację, do launchera, co w prostej linii prowadzi do irytacji w razie konieczności wprowadzania i testowania zmian.

0345x.jpg

Kręcenie sutów to jeden z bardziej wyrafinowanych finisherów

SZUKANIE (Z)WADY

I tak oto właśnie, niczym prusaki po zgaszeniu światła, zaczynają wyłazić wady polskiej superprodukcji. Pierwsza naprawdę istotna to nieodpracowany balans poziomów trudności. Po przejściu z normalnego na łatwy (w locie) praktycznie nie trzeba posiłkować się alchemią, a potem nawet robić uników, przeto gameplay staje się praktycznie bezstresowy ? Geralt siecze wszystkich równo z glebą i praktycznie nie ma potwora/upiora/człowieka/nie-człowieka, który byłby w stanie go powstrzymać. Oczko wyżej oraz na trudnym trzeba już sięgać po każdą formę pomocy, jaką zaoferuje inwentarz czy NPC-ty. System rozwoju, oferujący kilka ścieżek doskonalenia Geralta, jak również zdecydowanie powiększony zasób elementów do customizacji wiedźmina (sporo przeróżnych zbroi oraz broni, a do tego jeszcze crafting) gwarantują, że każdy znajdzie swój własny przepis na zabawę. Natomiast dla totalnych hardkorowców, podczas gry podłączających sobie kroplówki z melisy zarezerwowano ostatni ? Nagłą Śmierć. Nazwę dobrano nieprzypadkowo ? zgon Geralta oznacza DEFINITYWNY koniec zabawy. I nie myślcie, że wczytacie save?a i ruszycie dalej.

Save ? zatrzymajmy się na chwilę przy tej frazie. Pamiętacie, co można było zrobić w ME2 dysponując stanem zapisu z części pierwszej? Oczywiście, kontynuować własną opowieść, bo przecież nikomu nie musi przypaść do gustu to, co założyli twórcy o decyzjach gracza w oryginale. Dokładnie tak samo mają się sprawy z Wiedźminem 2. Ba, dokładnie to strasznie akuratne słowo, bo także i tutaj nie przekłada się to w wielkim stopniu na nową historię, jeno do kieszeni wpada trochę orenów i sprzętu. Jednakże szczerze przyznaję, że na początku zostałem totalnie zaskoczony, gdy? w obozie zastałem NPC-ta od jednego z questów pobocznych z części pierwszej, za wykonanie którego otrzymałem zapłatę. Tak czy inaczej miło, że wszyscy zainteresowani pamiętali, co zrobiłem i za czym się opowiedziałem wcale nie tak dawno. Skoro już przy dziele Kanadyjczyków jesteśmy ? Wiedźmin 2 zapożyczył sobie z niego system dialogów: miast pełnych kwestii do wygłoszenia mamy jedynie skróty myślowe. Gadką można niejednokrotnie wskórać więcej niż machaniem mieczem, jeśli odpowiednio się zastraszy rozmówcę lub prawidłowo użyje znaku Axii, zaś na niektóre decyzje gra pozostawia niewiele czasu, co w pozytywny sposób przekłada się na jej dynamikę.

W zależności od podejmowanych decyzji, opowieść znajdzie finał (po niestety dość krótkim III akcie) w 1 z 16 zakończeń. Problem w tym, że w kontekście całości gry ów finisz jawi się jako takie ?wiele hałasu o nic?, z ciągotami w stronę Mass Effect 2, bo czuć, że dopiero w trójce poznamy, co się dalej z tym całym ambarasem, jak również z samym Geraltem stanie. Wrażenie ?pomostu? do kolejnej odsłony pogłębiają wiążące decyzje, jakich trzeba dokonać przed napisami końcowymi ? nie pozostaje zatem nic innego, jak pozostawić sobie save?a. W związku z powyższym nie wydaje mi się, by pojawiły się DLC kontynuujące główny wątek, bo z tym będzie dużo zachodu. Jeśli już, to pomniejsze przygody do rozegrania. Albo kosmetyczka, skoro fryzjerów już dodano?

2459w.jpg

Włosy w kuc, pozycja w kucki, reżyseria Kazimierz Kutz

Z bardziej tradycyjnych wad, jakie można przypisać prawie wszystkim RPG-om, nie tylko polskiemu dziełu, wymienić trzeba brak reakcji właścicieli na plądrowanie ich domostw; za to już nie trzeba toczyć piany przy każdorazowym ekranie loadingu podczas wchodzenia do budynków. Mnóstwo znawców gatunku wytyka sequelowi także tunelową konstrukcję lokacji i rzeczywiście, coś w tym jest, ale po głębszym zastanowieniu ten argument przestaje mieć znaczenie, gdyż odwiedzanie miejsca choć nie oferują takiej przestrzeni i swobody jak Oblivion czy ?Buggerfall?, ujmują pięknem i dopracowaniem w szczegółach. Autorski silnik sprawuje się wyśmienicie, a radują nawet takie drobnostki, jak iskry krzesane przy uderzeniu mieczem o ścianę (choć nie wszystkiego dopilnowano ? np. deszcz nie gasi ognisk). Do grafiki podpiąłbym także nowy sposób działania eliksiru Kot, przywodzący na myśl tryb detektywa z Batmana: Arkham Asylum! Wygląda świetnie, a na dodatek pozwala się przekonać, że co po niektórym głowa służy wyłącznie do uprawy włosów.

Stworzony w grze świat zapełniono istotami, czy to ludzkimi czy nie, pogrążonymi w ich własnych sprawach i scharakteryzowanych tak przez nastawienie do Geralta (wiadomo ? potwory rzucą się do ataku, a chłopi nie powstrzymają się od zgryźliwych komentarzy), jak również aktywność przypisaną do pory dnia, bo przecież mamy tutaj pełen cykl dobowy oraz pogodowy. AI, przede wszystkim istot rozumnych, jest całkiem niezłe: strażnicy reagują na wyciągnięcie miecza, a podczas walki przeciwnicy z tarczami umiejętnie się nimi zasłaniają. Zdarzają się wpadki, gdy wartownik nie przyuważy zwłok kolegi, lecz są to sytuacje epizodyczne.

Krążącą w naczyniach krwionośnych ciecz psuje może i stylistycznie ciekawa, ale mało przydatna mapa oraz konieczność wchodzenia w tryb medytacji celem wypicia eliksiru. Jako że podczas walki klapnięcie sobie po turecku nie jest ani wskazane, ani rozsądne, trzeba albo wczytać stan zapisu, albo profilaktycznie chlapnąć sobie wcześniej Jaskółkę czy inną Wilgę. Irytować mogą także? wstawki skradankowe (sic!). Nie chodzi tutaj wcale o czajenie się na paluszkach obok ogromnego potwora, lecz przemykanie cichcem za plecami żołnierzy itd. Z uwagi na to, że ów motyw zrealizowano nieszczególnie dobrze cieszy, że to tylko epizody, a i nie zawsze wykrycie oznacza porażkę. Mimo to należy docenić autorów za chęć jeszcze większego urozmaicenia rozgrywki, mimo że i bez tego niejednokrotnie zostaniecie zaskoczeni ? jeśli nie zadaniem do wykonania, to nawiązaniem do innych dzieł popkultury, jak również do świata rzeczywistego. Przykład? Elf-więzień z mapą wytatuowaną na ciele, w której nie bardzo potrafi się połapać i prostytutki, wspominające wizyty ?u tego, co kazał mówić do siebie wujku?. Takich smaczków jest cały mieszek, a odkrycie kolejnego generuje szeroki banan na licu gracza. Śmieszą także karczmarki handlujące prowiantem, które bez gadania odkupią topory i miecze. Nie wiem, czy zawarte w nich żelazo traktują jako suplement diety, no ale mniejsza.

2290h.jpg

Skoro Nigella gryzie, to strach pomyśleć, co może zrobić troll...

80ZŁ RADOŚCI*

Wspomniane tutaj przywary to jednak tylko niewielkie wady, nie umniejszające wielkości polskiej produkcji. Nawet mutageny, o których wykorzystaniu można się dowiedzieć dopiero z lektury instrukcji, czy też drobne głupoty (zbroję wymagającą kowala-czarodzieja wykonał dla mnie? szczurołap) nie są w stanie zmusić nikogo, kto w Wiedźmina 2 zagrał, do wystawienia mu lichej noty. Świetna fabuła, rewelacyjne jej przedstawienie, mnogość przeplatających się wątków, czy wreszcie questy, wśród których nawet te poboczne nierzadko są czymś więcej niż zwyczajowym ?utłuc 10 puchatych jeży? oraz ponownie fenomenalne dialogi, dubbing i muzyka ? to wszystko zadatki nie tylko na hit, ale także na kandydata do tytułu gry roku. Być może znajdą się w tym zestawieniu tytuły całkowicie kompletne, ale nikt nie ośmieli się powiedzieć, że nowy Witcher wszedł do tego klubu za sprawą dzikiej karty. Nie, on nawet nie wszedł , jeno przebojem wdarł się na królewskie salony, rzucając na stół tłustego świniaka znakomitej historii i gameplaya, zanim jakakolwiek gęba zdążyła wyjęczeć odradzenie kupna.

*za tyle można już kupić Wiedźmina 2 w edycji Premium

PLUSY:

? świetna fabuła

? mnogość wykorzystanych podczas gameplaya patentów

? postaci

? dialogi

? oprawa audio-video

? swoboda działania

? bardzo ciekawe questy, nawet poboczne

MINUSY:

? króciutki III akt

? gra mogłaby być dłuższa

? małe niedociągnięcia

? zakończenie ? wrażenie pomostu do kolejnej części

WERDYKT: 90%wiedmin2zabjcykrlwsmall.jpg

Youtube Video -> Oryginalne wideo

5 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Gra ogólnie jest bardzo dobra jedynym minusem jaki znalazłem to , że jest za krótka :/.

Moim zdaniem 9.5/10 ponieważ gdy zabijamy w Akcie I królowe (potworki) we Flotsam ich wnętrzności są potrzebny aby zrobić bardzo dobry miecz w akcie III. Jeśli ktoś to wyrzuci lub zrobi z tego eliksir to może zapomnieć o tym mieczyku. W 3 części o ile będzie mogli by zrobić , że będzie ona dłuższa od 2. Gra jest naprawdę tania kupiłem Edycje Premium za 90zł :>. Bardzo łatwo można zmienić zakończenie gry jedna decyzja inna i całkiem inne zakończenie. Tyle ode mnie. Pozdrawiam fanów Wiedźmina :]

Link do komentarza

@ Owiec: Oj tam oj tam. Już poprawione. :tongue:

@ Matsu: Chciałem być oryginalny. Poza tym co to za goła baba z polygonów? :tongue:

@ MultiArtemo: Nie miałem tego miecza. A Wiedźmaka dostałem w prezencie, choć dobrze wiem, że kosztował 79zł. Naprawdę przyzwoita cena za tak solidną dawkę rozrywki!

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...