Gry a sztuka

Sztuka i XXI wiek
Chciałbym odnieść się tematu poruszonego przez LouisFreakman'a, który to na swoim blogu wspomniał o potrzebie głębszego zainteresowania grami i ich wpływie na kulturę. Nie przesadzę, jeśli powiem, że poczułem niejako duchowy obowiązek.
Swojego czasu również rozmyślałem o rozrywce elektronicznej właśnie w tym kontekście i dopatrzyłem się pewnego, przynajmniej w moim mniemaniu, niezwykle istotnego faktu. Mianowicie, niewątpliwym jest, że celem sztuki jest jak najwiarygodniejsze odzwierciedlenie natury, lecz nie natury jedynie w wąskim sensie fauny i flory, a także, a może i przede wszystkim, natury związanej z egzystencją człowieka, który to jest przecież twórcą. Mam tu na myśli takie płaszczyzny jak relacje międzyludzkie, psychologia, ludzkie emocje - myślę, że każdy wie, o co chodzi. Przechodząc do meritum sprawy, stwierdzamy, że celem twórców jest więc tworzenie sztuki, która jak najintensywniej przemówi do odbiorcy, przekaże myśl, wartość, ideę etc. Nieprzypadkowo więc mamy do czynienia z takimi zabiegami artystycznymi jak scena pomiędzy widzami w teatrze Grotowskiego, czy kino trójwymiarowe. Głównym problemem sztuki klasycznej, jak to zwykłem ją określać, jest jednak brak rzeczywistej interakcji z widzem. Przekaz nie jest pełny, nie jest wystarczająco wyrazisty i obiektywny, nie posiada on weryfikacji. I tu właśnie wchodzimy w sferę ambitnej rozrywki elektronicznej, która, jak już przytoczony autor wspomniał, jest znaczącą częścią nowej kultury.
@LouisFreakman - Stwierdziłeś, że gry stoją na równi z innymi rodzajami sztuki - nie zgodzę się. Gry ambitne i wartościowe w treść i formę stoją ponad filmem, książką, czy obrazem. Ich szczególna właściwość, którą jest kontakt z odbiorcą, sprawił, że udało się wykreować potencjał tak ogromny, iż prawdopodobnie zmieniać on będzie oblicze i specyfikę sztuki. Powiedzmy, że w swoich głębokich marzeniach, widzę to jako część neorenesansu naszego tysiąclecia.
Dlaczego pragnę to tak zaznaczyć? Ano dlatego, że jeżeli nie będziemy starać się sztuki tej zgłębiać, nie będziemy potrafili od niej wymagać, to stworzymy kulturę bez reszty przeżartą banałem, intelektualną i mentalną płycizną, i zepsuciem. Według mnie jest to wręcz pewnik, że tak atrakcyjna i przyjemna sztuka wchodzić będzie w znaczenie dla naszego życia coraz to głębiej i szerzej. Elektroniczna rozrywka stanie się czymś więcej niż tylko rozrywką. Zacznie wyrażać coraz to więcej treści i wartości. Od nas będzie zależeć jak my tę przestrzeń przekazu ukształtujemy i czego będziemy chcieli słuchać. A musimy mieć na uwadze, że im mocniej mówi do nas źródło, tym bardziej jesteśmy na nie podatni. Może to mieć dobre, ale i złe skutki. Może to mieć ogromny wpływ na rozwój myśli ludzkiej, ale i siać demoralizację, uległość i stagnacyjny wręcz hedonizm. Grzmię jak z ambony?

W każdym razie wydaje mi się, że każdy z nas powinien problem ten przemyśleć i mieć na uwadze, że w dużej mierze to nasze upodobania decydują o tym, co jest tworzone i jak. Jeżeli bowiem używać będziemy tejże sztuki bez wiedzy o niej, bez wiedzy o kulturze, którą ona przecież kreuję, to może się zdarzyć, że zamiast przechadzek po wirtualnych lasach równikowych, starożytnych miastach, spotkań z wybitnymi postaciami, czy kreowania głębokich, światopoglądowych obrazów, w naszych wirtualnych przestrzeniach wszem i wobec dominować będzie jedynie erotyczna rozrywka, agresywne wyładowanie i nałogowa uległość wobec ogromnych możliwości zaspokojenia każdej chwilowej zachcianki. Wszystko zależy od tego jak szybko uda się nam ogarnąć, zrozumieć i wykorzystać technologiczny postęp oraz od tego, jak szybko pojmiemy, że kod binarny już dawno przetłumaczono na język humanistów.

12 Comments
Recommended Comments