Tarantino
Kolejny ciężki dzień w szkole, pomimo szczerych chęci nie wyszło tak jakbym sobie życzył. To też wracając autobusem do domu zastanawiałem się co by dzisiaj obejrzeć, pierwsze myśli przesunęły się w kierunku taniej komedii lub tandetnego horroru na wyluzowanie, na szczęście im dłużej autobus stał w korku, tym bliżej dobrych tematów się znajdowałem. Siedząc już przed komputerem pewien byłem jaką płytę sięgnąć z półki, postanowiłem odświeżyć sobie film który kiedyś oglądałem nawet kilka razy w miesiącu, a ostatnio jakoś nie znajdowałem na niego czasu, mam na myśli Kill Bill. Oficjalnie stwierdzam że choć widziałem na prawdę sporo filmów z różnych kategorii gatunkowych i estetycznych, ten film jest najlepszym z nich wszystkich. Poziom który Tarantino osiągnął w tym filmie, jest nie do doścignięcia przez inne produkcje, dla oka niezaznajomionego z twórczością pana T. film wydaje się zbiorem banałów i idiotyzmów, lecz oczywistym jest że reżyser ten nie przypada do gustu każdemu, a jedynie tym którzy potrafią docenić subtelny pastisz i inteligentne dialogi. Jednocześnie denerwuje mnie to że takie filmy już się nie pojawiają, poziom który Tarantino osiągnął w Kill Billu i Pulp Fiction (i w paru innych jego starszych produkcjach) zdaje się spadać, co oczywiście ma na celu ściągnięcie do kin większej liczy ludzi, gubi się w tym jednak wyjątkowy styl filmów od Tarantina. Mam tu na myśli Bękarty Wojny, oglądałem ten film cztery razy, i nie dostrzegam w nim już zbyt wiele tej wyjątkowości filmów Tarantino, a boję się że jeśli ten reżyser kontynuować będzie swoją obecną postawę, już nigdy nie znajdzie się inny artysta kręcący filmy, które będą podziwiał w stopniu równym jak Kill Bill.
Ah, brakuje mi trochę tych czasów gdy pierwszy raz sięgałem po Kill Bill, mam nadzieję że kiedyś inny film przyniesie mi podobne emocje.
http://www.youtube.com/watch?v=ENyGj_NQKkU...feature=related
Pozdrawiam
4 Comments
Recommended Comments