DLC - złoooooo
Jak widać po tytule, mam zdecydowanie określoną postawę związaną z DLC. Wyjaśniam czemu.
W prastarych czasach, kiedy gra okazywała się hitem jej autorzy, chcący zarobić na drugie Ferrari, przygotowywali tzw. dodatki. Były to na ogół zestawy dodatkowych misji, czasem jakieś rozwinięcie pomysłów z oryginały...często takie dodatki były tak rozbudowane, że można je było uznać za kolejną część gry.
Mijały lata aż w końcu ktoś na górze uznał, że owszem, na dodatkach się zarabia ale wymagają one ogromnego wkładu pracy. Oznacza to skierowanie ludzi do pracy nad dodatkiem nie np. kolejną grą, większe koszta, dodatkowy marketing itd. W związku z tym pojawił sie pomysł na DLC.
Teoretycznie rzecz genialna, za drobne opłaty dostajesz mini dodatki do ukochanego tytułu. Niestety, jak to bywa z dobrymi pomysłami, realizacja wyszła znacznie gorzej. Wspomnę tylko dodatki do Obliviona, gdzie ludzie w pewnym momencie za skórkę zbroi na konia płacili dosyć sporą kasę (bodaj 10 dolarów). Co dziwne, tylko niewielki procent graczy podniósł głos, że coś jest jednak nie halo.
W tej chwili doszliśmy do etapu w którym autorzy tworzą grę, następnie wycinają z niej różne elementy i sprzedają jako DLC. Co więcej, co mnie wyjątkowo śmieszy, często dają takie najgorsze dodatki jako bonus za zakup edycji kolekcjonerskiej/premierowej danego tytułu. Pierwszy przykład z brzegu: Mass Effect 2 - na starcie dostajesz "gratis" możliwość np. obejrzenia wraku pierwszej Normandii.
Niesamowite dla mnie jest jedna to, że większość nie uważa tego za chamskie wyciąganie pieniędzy z portfelii. Co gorsza, są tak zauroczeni tym marketingiem, że naprawdę wierzą, że dostają takie głupotki za darmo. Często w obronie DLC używają argumentu, że przecież autorzy nie musieli dorzucać takiego DLC! Nie mogę się jednak zgodzić...bo takie DLC już było częścią gry, zostało wycięte po to, aby na pudełku pojawił się napis GRATIS.
Zarazem jednak, zdarzają się perełki. Najprostszy dla mnie przykład to Borderlands, którego dodatki nie są strasznie drogie i są naprawdę rozbudowane. Takim DLC mówię stanowcze TAK.
Jednak pomimo takich perełek, uważam DLC za zło. Niestety nieuchronnie dochodzimy do sytuacji w której gra będzie ukazywała się w częściach:
1) Intro;
2) Gra właściwa;
3) zakończenie.
Już zwiastun tego widać po produkcjach Blizzarda. Starcraft 2 podzielony na 3 części, osobne dla każdej rasy. Diablo III również czeka ten sam los...nie zdziwię się jak podział będzie na zasadzie:
część pierwsza - walka z pierwszym bosem;
część druga - walka z drugim bossem;
część trzecia - walka z Diablo;
Tak, macie rację, że Starcraft 2 jest rozbudowany i nawet ta jedna część daje więcej zabawy jak przeciętny nowy tytuł. Nie mogę się nie zgodzić. Pamiętać jednak należy, że DLC też na początku było naprawdę dobrym pomysłem, dającym graczom coś więcej niż może zaoferować podstawka. W tej chwili mamy doczynienia ze zdeformowanym czymś. Boję się, że to samo zrobi się z grami Blizza. Teraz dają coś dobrego i fajnego...ale jak już gracze to łykną, zaczną sprzedawać "coś".
Mam jednak nadzieję, że do tego nie dojdzie. Bo DLC to naprawdę świetny pomysł - tylko marketingowcy i dyrektorzy finansowi za bardzo położyli na nich swoje ręce.
5 Comments
Recommended Comments