Skocz do zawartości

Takie tam ecie pecie...

  • wpisy
    64
  • komentarzy
    629
  • wyświetleń
    41646

Jest nieźle, ale mogło być lepiej


komi89

192 wyświetleń

Za nami pierwsza faza grupowa na mistrzostwach świata w piłce ręcznej. Po dwóch pierwszych meczach wygranych dość szczęśliwie przez Polaków, rozegraliśmy jeszcze trzy spotkania. Wyniki, krótkie opisy i ocena poszczególnych meczy biało-czerwonych poniżej.

szwecja.jpg

POLSKA- CHILE 38:29 (15:13) Mecz z outsaiderem grupy D. Jednak do tego spotkania Polacy podchodzili z pewną obawą po wymęczonym zwycięstwie z nie najsilniejszą przecież Argentyną. Początek meczu zdecydowanie należał do Polaków. Dobrze grał Mariusz Jurasik. Był okres, kiedy prowadziliśmy pięcioma bramkami. Jednak wtedy przeciwnicy rzucili 3 bramki z rzędu i na przerwę schodziliśmy tylko z dwubramkowym prowadzeniem. Nie najlepiej spisującego się w bramce Sławomira Szmala zastąpił Piotr Wyszomirski, na rozegraniu pojawił się Grzegorz Tkaczyk. I to właśnie tych dwóch zawodników uważam za ojców zwycięstwa. Wynik końcowy mówi sam za siebie. Drugą połowę wygraliśmy 23:10. I niech te cyfry służą za komentarz do tego spotkania.

POLSKA- KOREA POŁUDNIOWA 25:20 (10:11) Korea to zespół przez fachowców uznawany za trzecią siłę w grupie D. Azjaci grają bardzo nieprzyjemną obronę 1-2-3, czasem przechodzącą w 3-3. Polacy nie najlepiej radzą sobie z drużynami broniącymi w ten sposób. I niestety taki scenariusz miał miejsce w pierwszej połowie tego spotkania. Całkowicie wyłączony z gry został Marcin Lijewski, Karol Bielecki bramki zdobywał tylko po rzutach wolnych, kiedy to przeciwnicy musieli się odsunąć na regulaminowe 3 metry. I właśnie wolne Karola były przez pewien czas jedynym sposobem na koreańczyków. Na przerwę schodziliśmy przegrywając jednym golem. Trzeba pochwalić dobrą grę defensywną Polaków. Trener Wenta z pewnością nie tryskał humorem, padło kilka wskazówek co do rozwiązań akcji w ataku. Na boisku znów pojawił się Tkaczyk. I ponownie odmienił oblicze zespołu. Dodatkowo w bramce czarował Szmal. Wygraliśmy mecz pięcioma bramkami, azjaci w drugiej części meczu zdobyli zaledwie 9 bramek. Zwycięstwo ważne, jednak gra w ataku pozostawiała naprawdę wiele do życzenia, a do meczu z gospodarzami zostały tylko 2 dni. Trener Wenta miał nad czym popracować.

POLSKA- SZWECJA 21:24 (12:14) Szwedzi do tego meczu przystępowali z nożem na gardle. Po sensacyjnej porażce z Argentyną musieli wygrać z Polską, żeby do drugiej fazy turnieju przystępować z jakąkolwiek zdobyczą punktową. Poza tym, był to mecz o 1. miejsce w grupie D. Dodatkowym smaczkiem spotkania była konfrontacja drugiego trenera Szwedów, Oli Lindgrena, byłego trenera Rhein Neckar Lowen z trzema Polakami występującymi w tym zespole. Pierwsza połowa to znakomita gra Marcina Lijewskiego, oraz obu bramkarzy, Joahima Sjostranda oraz Sławomira Szmala. Do przerwy dwie bramki do tylu. Po przerwie dobrą grę kontynuowali tylko bramkarze, stąd ten niski wynik. Polacy przegrali na własne życzenie, bo grając w przewadze pięć akcji nie może być pięciu strat!

Teraz przyjdzie mam się zmierzyć z Danią, Serbią oraz Chorwacją.

Dania do drugiej fazy grupowej przystępuje z kompletem 4 punktów. Teoretycznie jest to rywal, który chyba najbardziej "leży" Polakom. Wystarczy przypomnieć ostatnie mistrzostwa świata i mecz o 3. miejsce właśnie z duńczykami, wygramy przez Polaków. Jednak teraz bedzie bardzo trudno, bo rywale są na fali i grają "z rozpędu". Największą gwiazdą jest rozgrywający Mikkel Hansen, były gracz Barcelony, obecnie grający w rodzimej lidze.

Serbia do gry przystępuje z jednym punktem za remis z Chorwacją. Tak jak każdy zespół z Bałkanów jest bardzo niewygodny dla każdego rywala. Największym zagrożeniem bedzie rozgrywający Marko Vujin, gracz węgierskiego Veszpremu, który już podpisał kontrakt z najlepszym klubem świata, THW Kiel. Nie możemy też zapomnieć o Rastko Stojkoviciu, na co dzień grającym w Vive Kielce.

Chorwacja, podobnie jak Serbia ma tylko jeden punkt. Jednak jest to zespół naszpikowany gwiazdami, jak choćby Ivano Balić, kiedyś najlepszy szczypiornista świata czy Igor Vori, znakomity obrotowy. Ostatnio na dużych imprezach regularnie przegrywamy z Chorwatami, także i tutaj nie bedzie łatwo. Bedzie to szczególny mecz dla Karola Bieleckiego, bo przecież to w czerwcowym sparingu właśnie z Chorwatami stracił oko.

Każdy mecz w drugiej fazie bedzie bardzo trudny. Jednak trzeba wierzyć w biało- czerwonych. Przecież przyjechali tutaj po medal. A żeby osiągnąć ten cel, trzeba pokonać przynajmniej dwie z trzech ww. drużyn. Dlatego ściskajmy kciuki za Polaków. Na koniec, utwór pomagający w gorącym dopingowaniu:

1 komentarz


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...