Skocz do zawartości

The Haunted House

  • wpisy
    22
  • komentarzy
    69
  • wyświetleń
    13750

Ekranizacje gier komputerowych cz.4


haunter

561 wyświetleń

Wiem, miałem nie pisać, ale się rozchorowałem i nie mam nic lepszego do roboty. A więc przedstawiam wam ostatnią część moich wypocin o ekranizacjach gier komputerowych.

Rok 2002 przyniósł nam kolejną, tym razem całkiem niezłą, ekranizację - Resident Evil w reżyserii dobrze już nam znanego Paula W.S. Andersona. Film, jak wiele innych, wybitny nie był, ale zjednał sobie całkiem spore grono wiernych fanów i (co najważniejsze) przyniósł twórcom zyski. Można również, że rola Alice była największą rolą w karierze Milli Jovovich. Warto również wspomnieć o tym, że w związku z sukcesem pierwszej części powstały jeszcze trzy kontynuacje - Resident Evil: Apokalipsa (2004), Resident Evil: Zagłada (2007) i Resident Evil: Afterlife (2010). Ogólnie wydaje mi się, że film ten można ocenić jako jedną z najlepiej przyjętych ekranizacji, bo została w miarę zaakceptowana przez fanów oryginału. A to jest przecież najważniejsze.

Teraz pora na polski akcent, gdyż w roku 2005 światło dzienne ujrzał film Andrzeja Bartkowiaka, pod tytułem Doom. Film został przyjęty dosyć chłodno (jak zresztą większość dzieł Bartkowiaka) i nie odniósł sukcesu kasowego. W głównej roli mogliśmy "podziwiać" Dwayne'a "The Rock" Johnsona, który jak wiemy wybitnym artystą nie jest. Warto natomiast przyjrzeć się aktorom drugoplanowym, bo tu jest dużo ciekawiej - występuje tu Dexter Fletcher znany z Lock, Stock and Two Smoking Barrels, Kompanii Braci czy Hotelu Babylon oraz Karl Urban, znany głównie jako Eomer z Władcy Pierścieni czy jako William Cooper z RED'a. Niestety dla nas pan Bartkowiak nie przejął się zbytnio opiniami o Doomie i wziął pod nóż Street Fightera (którego jeszcze nie widziałem, więc na razie jedynie o nim wspominam).

Następne dzieło można bez wahania określić perełką. Tak moi mili, przed wami Silent Hill - prawdopodobnie najlepszy film na podstawie gry. Świetny klimat, dobra gra aktorska i ciekawy scenariusz to największe plusy tego filmu. Wyreżyserowany przez mało znanego reżysera Christopha Gansa film, w którym chyba jedynym znanym aktorem był Sean Bean okazał się jednym z lepszych horrorów i zjednał sobie całą masę fanów, którzy określają go mianem kultowego. Film nie odniósł może jakiegoś spektakularnego sukcesu kasowego, ale co najważniejsze się zwrócił z nawiązką.

Niestety, sukcesu Silent Hilla nie powtórzyła następna produkcja na podstawie gry - Dead or Alive. Reżyserii tej fajnej bijatyki podjął się reżyser świetnego w końcu Transportera - Corey Yuen, ale szczerze mówiąc, to mu nie wyszło. Jedyne co film ten sobą oferuje to tłum roznegliżowanych panienek, słabe efekty specjalne i głupie żarciki. A, no prawda, są jeszcze sceny walki. I powiem jedną rzecz - lepsze sceny walki są w najstarszych filmach z Brucem Lee. DOA poniosła ogromną klapę finansową i całe szczęście nie zanosi się na sequel.

W roku 2007 mieliśmy okazję oglądać ekranizacje Hitmana, gry o słynnym zabójcy na zlecenie. Cóż, film w sumie zły nie był, ale nie mam najmniejszej ochoty go oglądać, bo poza tym, że mam sentyment do gry nie ma w tym filmie nic nadzwyczajnego. Ot trochę strzelania, trochę jeżdżenia, troszkę seksu. Nic czego nie zobaczyłbym w jakimkolwiek innym filmie akcji. Ale czego w końcu spodziewać się po reżyserze, którego jedynym innym znanym filmem jest Fronti?re(s)? Ale trzeba przyznać, że film odniósł spory sukces, bo przy stosunkowo niskim budżecie zarobił naprawdę spore pieniądze.

Rok 2008 nie był dla nas, graczy, łaskawy, bo oprócz fatalnego Far Cry autorstwa UB dostaliśmy coś jeszcze, coś co boli dużo bardziej. Dostaliśmy ekranizację Max Payne'a. Film w reżyserii Johna Moore'a okazał się bardzo, ale to bardzo słaby. Po naprawdę niezłym trailerze oczekiwano filmu świetnego, a tu kicha. Otrzymaliśmy film nudny, pozbawiony jakichkolwiek emocji i przede wszystkim niesamowicie sztywny. Gra aktorska Marka Wahlberga aż wołała o pomstę do nieba. Nie lepiej było zresztą z grą Beau Bridgesa. Nie rozumiem jak można było zrobić tak słaby film na podstawie gry, która była wręcz gotowym scenariuszem. Dla mnie jest to nie do ogarnięcia. Wspomnę jeszcze tylko o tym, że film okazał się sukcesem kasowym i przyniósł twórcom zyski. Szkoda.

W zeszłym roku mogliśmy za to oglądać kolejną niezłą adaptację, a mianowicie Prince of Persia: Piaski Czasu. Film może był nieco infantylny i disneyowski, ale trzeba przyznać, że oglądało się go naprawdę przyjemnie. Jest to także zasługa dobrej gry aktorskiej i jestem nawet w stanie wybaczyć filmowcom to, że Gemma Arterton na egzotyczną księżniczkę nie wygląda. Cóż, pozostaje mi tylko czekać na kontynuację i mieć nadzieję, że będzie przynajmniej równie dobra.

To już koniec moich wypocin, niektórzy mogą mi zarzucić, że wiele filmów pominąłem, ale to prawdopodobnie dlatego, że icj jeszcze nie widziałem. Jak tylko obejrzę jakiś, to napiszę. Mam już zresztą Alone in the Dark II i Street Fighter: Legenda Chun-Li, ale na razie nie mam czasu ich obejrzeć.

haunter

2 komentarze


Rekomendowane komentarze

Ja trochę o Doomie - film jest bardzo dobry... jako wyciskacz łez ze śmiechu. Gra aktorska jest tak denna, że z nudów czytałem w międzyczasie podręcznik od matematyki. "Emocje" są tak udawane, że aż zęby bolą, a akcja jest początkowo nędzną parodią Aliena... Później jest gorzej, bo zamienia się w zwyczajną głupawkę również wzorowana na Alienie - walka z bezwzględną korporacją i członkiem ekipy. Dialogi były tak drętwe, że mózg prawie mi się wyłączył przy ich słuchaniu. A walka? Śmiech do łez, nie tylko z powodu oczywistych komicznych momentów, ale i "dószyh ómjejentnoździ" tych komandosów od siedmiu boleści. Albo się przy tym zasypia, albo torturuje albo się śmieje z dna. Ja wybrałem to ostanie.

A jakieś pozytywy? Chyba w miarę kształtne potworki, chociaż demony z nich żadne.

Chcemy więcej takich postów.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...