Burza w sieci
Zapowiedziałem szanownie imperialnemu Ramzesowi pewien neoficki wpis, ale i wpis, i Ramzes będą musieli zaczekać. Postanowiłem jednak wykonać manewr wyprzedzający. Jako, że zdecydowana większość z Was to nie Ramzes, wyjaśniam: będzie to wpis o grze. I to na dodatek grze dość starej i mało znanej. A świetnej. I co lepsze - mającej status abandonware. Tu występuje pewien zgrzyt i dylemat. W gruncie rzeczy abandonware jest nielegalne (szczegóły objaśnią eksperci), ale i w samym CDA był swego czasu tekst of Home of the Underdogs - nieaktywnej, niereperowanej, lecz działającej jeszcze najlepszej (IMO) stronie z abandoware, freeware i grami niedocenianymi (tytułowe underdogs (czyli ciekawe słówko na dziś - klik klik ). Nie będę więc podawał tu łącza do pobrania gry - tak na wszelki wypadek, choć sama Wikipedia go podaje.
Nieliczni miłośnicy tytułowej gry pewnie zgadli, lecz dla pozostałych - dzisiejszą grą jest:
Twórcy
Titanic Entertainment
(RIP)
Wydawca
Activision
Data premiery
31 października 1997
Gatunek
RTS
NetStorm to RTS, lecz oryginalny i dobrze wykonany RTS. Tłem rozgrywki jest Nimbus - planeta, które została dość mocno poharatana przez walki trzech 'Furii' - Wiatru, Deszczu i Pioruna (Wind, Rain i Thunder, nie mylić z
Głównym wyróżnikiem gry są właśnie wyspy - na mapie przeważnie mamy po jednej dużej wyspie na gracza plus kilka małych. To plus fakt, że zasoby (tzw. storm crystals) wydobywa się z latających gejzerów (czasem jeden siedzi sobie na naszej wyspie), wymusza budowanie... mostów. Po lewej stronie ekranu gry mamy pasek z jednostkami, budynkami i mostami właśnie. Na raz dostępnych mam 6 'kształów' (w sumie to takie tetriso-podobne klocki), z którymi musimy budować drogi do gejzerów oraz wyspy przecwnika. Trzeba to robić bardzo sprawnie, gdyż daje to nie tylko dostęp do zasobu, ale także pozwala utrudnić lub prawie uniemożliwić przeciwnikowi rozbudowę - na wyspie przeważnie jest dość mało miejsca, a na dodatek jednostki możemy budować właśnie tylko na wyspie lub przyłączać do 'swoich' mostów. Do tego trzeba odpowiednio wybrać technologie, czyli dostępne jednostki (ograniczona liczba miejsca na wyspie = ograniczona liczba świątyń, które umożliwiają odblokowanie technilogii), pilnować swojego kapłana i starać się nie dać ustrzelić. Brzmi to pewnie dość chaotycznie, wiec prezentuję małą demonstrację:
Jeszcze kilka ciekawostek dotyczących rozgrywki. Jedynym zasobem są kryształy, ale postawienie jednostki wymaga często także energii danej Furii, które uzyskuje się z 'elektrowni' o pewnym zasięgu (w zasadzie bardzo podobne do stacraftowych pylonów, ale z podziałem na Furie). Jednostki dzielimy na statyczne (ofensyne i defensywne) oraz aktywne (transportowe). Nad tymi pierwszymi nie mamy kontroli - mają określony zasięg i atakują wszystko, co wpadnie im w łapki. Czasem bywa to zasięg kołowy, a czasem bywa to 'krzyżowa' linia ognia - atak i obrona stają się więc niezłą układanką. Jednostki transportowe (naziemne i lotne) służą głównie to wydobywania kryształów. Lecz mają także jeszcze jedno zastosowanie - można za ich pomocą złapać ogłuszonego kapłana wroga. Jedynym sposobem na wygranie jest bowiem złapanie ogłuszonego kapłana, przetransportowanie go na swą wyspę i złożenie z niego ofiary na ołtarzu furii. Towarzyszy temu bardzo, bardzo satysfakcjonująca animacja.
For the wind,
for the sun,
for the rain,
for the thunder,
it is done!
W grze dostępnych jest kilka kampanii dla pojedynczego gracza, ale po 3 misji zaczyna się dość ostra jazda. Trzeba się bardzo mocno napocić, żeby wygrać - przeważnie od samego początku misji mamy spore kłopoty. Ale prawdziwa zabawa (jak zwykle) zaczyna się dopiero w multi. Activision utrzymywało serwery do maja 2002 roku, ale społeczność jest aktywna do dziś. Przez długi czas wypuszczane patche, a na YouTube można znaleźć sporo powtórek. Ba, tworzona jest nawet custom mapa do SC2 (strona i filmik).
Grę mogę polecić każdemu miłośnikowi oryginalnych RTSów oraz wyzwań (no casuals allowed). Ciekawe jest to, że oprawa graficzna (poza intro) nie postarzała się za bardzo - na pewno nie będzie odstraszać. A i dźwięk daje radę. Kto wie... Może na forum znajdą się chętnie do paru partyjek?
into the deepest of all oblivion.
Askeld Urvonnus
High Priest of Nimbus
12 komentarzy
Rekomendowane komentarze