Skocz do zawartości

A idź pan w pyry

  • wpisy
    345
  • komentarzy
    4875
  • wyświetleń
    461951

Burza w sieci


Qbuś

1029 wyświetleń

Zapowiedziałem szanownie imperialnemu Ramzesowi pewien neoficki wpis, ale i wpis, i Ramzes będą musieli zaczekać. Postanowiłem jednak wykonać manewr wyprzedzający. Jako, że zdecydowana większość z Was to nie Ramzes, wyjaśniam: będzie to wpis o grze. I to na dodatek grze dość starej i mało znanej. A świetnej. I co lepsze - mającej status abandonware. Tu występuje pewien zgrzyt i dylemat. W gruncie rzeczy abandonware jest nielegalne (szczegóły objaśnią eksperci), ale i w samym CDA był swego czasu tekst of Home of the Underdogs - nieaktywnej, niereperowanej, lecz działającej jeszcze najlepszej (IMO) stronie z abandoware, freeware i grami niedocenianymi (tytułowe underdogs (czyli ciekawe słówko na dziś - klik klik ). Nie będę więc podawał tu łącza do pobrania gry - tak na wszelki wypadek, choć sama Wikipedia go podaje.

Nieliczni miłośnicy tytułowej gry pewnie zgadli, lecz dla pozostałych - dzisiejszą grą jest:

NetStorm: Islands At War

200px-NetStorm_Cover.jpg

Twórcy

Titanic Entertainment

(RIP)

Wydawca

Activision

Data premiery

31 października 1997

Gatunek

RTS

NetStorm to RTS, lecz oryginalny i dobrze wykonany RTS. Tłem rozgrywki jest Nimbus - planeta, które została dość mocno poharatana przez walki trzech 'Furii' - Wiatru, Deszczu i Pioruna (Wind, Rain i Thunder, nie mylić z

). Ich walki doprowadziły do tego, że większość powierzchni planety rozkawałkowała się i zaczęła sobie lewitować gdzieś w atmosferze. Mieszkańcy żyją sobie na tych wyspach i leją mieszkańców, którzy oddają część Furii innej niż ich. Na razie dość sztampowo, ale w sumie fabuła to tylko pretekst. Aby nieco podkręcić atmosferę, intro:

Głównym wyróżnikiem gry są właśnie wyspy - na mapie przeważnie mamy po jednej dużej wyspie na gracza plus kilka małych. To plus fakt, że zasoby (tzw. storm crystals) wydobywa się z latających gejzerów (czasem jeden siedzi sobie na naszej wyspie), wymusza budowanie... mostów. Po lewej stronie ekranu gry mamy pasek z jednostkami, budynkami i mostami właśnie. Na raz dostępnych mam 6 'kształów' (w sumie to takie tetriso-podobne klocki), z którymi musimy budować drogi do gejzerów oraz wyspy przecwnika. Trzeba to robić bardzo sprawnie, gdyż daje to nie tylko dostęp do zasobu, ale także pozwala utrudnić lub prawie uniemożliwić przeciwnikowi rozbudowę - na wyspie przeważnie jest dość mało miejsca, a na dodatek jednostki możemy budować właśnie tylko na wyspie lub przyłączać do 'swoich' mostów. Do tego trzeba odpowiednio wybrać technologie, czyli dostępne jednostki (ograniczona liczba miejsca na wyspie = ograniczona liczba świątyń, które umożliwiają odblokowanie technilogii), pilnować swojego kapłana i starać się nie dać ustrzelić. Brzmi to pewnie dość chaotycznie, wiec prezentuję małą demonstrację:

Jeszcze kilka ciekawostek dotyczących rozgrywki. Jedynym zasobem są kryształy, ale postawienie jednostki wymaga często także energii danej Furii, które uzyskuje się z 'elektrowni' o pewnym zasięgu (w zasadzie bardzo podobne do stacraftowych pylonów, ale z podziałem na Furie). Jednostki dzielimy na statyczne (ofensyne i defensywne) oraz aktywne (transportowe). Nad tymi pierwszymi nie mamy kontroli - mają określony zasięg i atakują wszystko, co wpadnie im w łapki. Czasem bywa to zasięg kołowy, a czasem bywa to 'krzyżowa' linia ognia - atak i obrona stają się więc niezłą układanką. Jednostki transportowe (naziemne i lotne) służą głównie to wydobywania kryształów. Lecz mają także jeszcze jedno zastosowanie - można za ich pomocą złapać ogłuszonego kapłana wroga. Jedynym sposobem na wygranie jest bowiem złapanie ogłuszonego kapłana, przetransportowanie go na swą wyspę i złożenie z niego ofiary na ołtarzu furii. Towarzyszy temu bardzo, bardzo satysfakcjonująca animacja.

sacrifice.jpg

For the wind,

for the sun,

for the rain,

for the thunder,

it is done!

W grze dostępnych jest kilka kampanii dla pojedynczego gracza, ale po 3 misji zaczyna się dość ostra jazda. Trzeba się bardzo mocno napocić, żeby wygrać - przeważnie od samego początku misji mamy spore kłopoty. Ale prawdziwa zabawa (jak zwykle) zaczyna się dopiero w multi. Activision utrzymywało serwery do maja 2002 roku, ale społeczność jest aktywna do dziś. Przez długi czas wypuszczane patche, a na YouTube można znaleźć sporo powtórek. Ba, tworzona jest nawet custom mapa do SC2 (strona i filmik).

Grę mogę polecić każdemu miłośnikowi oryginalnych RTSów oraz wyzwań (no casuals allowed). Ciekawe jest to, że oprawa graficzna (poza intro) nie postarzała się za bardzo - na pewno nie będzie odstraszać. A i dźwięk daje radę. Kto wie... Może na forum znajdą się chętnie do paru partyjek?

It is a window onto the greatest of all glory, and

into the deepest of all oblivion.

Askeld Urvonnus

High Priest of Nimbus

12 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Pamiętam jak kiedyś grałem w demo tej gry (zdaje się, że nawet z jakiejś płyty CDA je miałem). Wtedy byłem jeszcze małym dzieciakiem i to co mi się wtedy spodobało, to budowanie mostów. W sumie nie grałem po to, żeby coś ugrać, ale po prostu układałem mosty tak, coby się nie zawaliły. Dużo później wróciłem do tej gry, bo przypadkowo natknąłem się na nią na HotU i stwierdziłem, że warto sobie powspominać stare dobre czasy. Zainstalowałem grę i miałem parę ładnych godzin z głowy. W tej grze naprawdę jest coś niezwykłego.

Link do komentarza

Grałem w toto, kiedy miałem psychozę na punkcie RTSów i grałem w każdą grę tego gatunku, jakiej demo znalazłem na krążkach CDA. Ciekawa gierka.

Aha, ustalny pewne fakty:

1) abandonware = piractwo, odsyłam do swego tekstu w CDA sprzed roku

2) NetStorm nie został "udarmowiony" jak swego czasu GTA czy 2 pierwsze częśli Elder Scrolls :(

3) czyli ściąganie NS z linków podanych przez Wiki = ładowanie się na statek pod czarną banderą.

Link do komentarza

Sevard - Oj ma, ma. Myślę, że dużą częścią tego 'czegoś' jest wyzwanie.

kraven2000 - A grał Pan? ;)

RamzesXIII - Cóż, pozostaje np. Amazon. Dziwna sprawa z tym abandonware, dziwna. Czytałem Twój tekst, jak i bardziej rozległe w sieci. Rozumiem kwestię, choć się z nią nie zgadzam. Tylko czemu więc linki na Wiki? Dla mnie to podpada pod zachęcanie/ułatwianie piractwa.

Link do komentarza

Cóż, społeczność NetStorm jest całkiem duża, więc pewnie któryś z jej członków stworzył wpis na Wiki, a idąc torem myślenia "skoro stare, to pewnie nie zaszkodzi" - dał linka.

A moim ulubionym RTSem z tamtych czasów pozostaje super-przeciętny Echelon (nie: Echelon: Wind Warriors) - demo miałem obcykane do perfekcji.

Link do komentarza

Możliwe, możliwe. Echelon nie kojarzę, ale przypomniałeś mi właśnie o kolejnym z moich ulubionych RTSów, rok starszej gierce Machines z 1999. Co ciekawe - ta gra też ma grupę nadal aktywnych fanów :) Muszę sobie odświeżyć.

Link do komentarza
1) abandonware = piractwo, odsyłam do swego tekstu w CDA sprzed roku

Nie. Znaku równości postawić tu nie można. Są gry, które uważa się za abadonware i ich ściąganie jest piractwem, a są takie, których ściąganie jest legalne. Innymi słowy część oprogramowania abadonware ma obecnie status freeware, a część nie.

2) NetStorm nie został "udarmowiony" jak swego czasu GTA czy 2 pierwsze częśli Elder Scrolls :(

Dobre pytanie, czy został "udarmowiony", czy nie. Jednym z bardziej znanych portali typu abadonware jest serwis abadonia.com. Portal wyróżnia się tym, że o prawa autorskie dba, a z niego można bez problemu NetStorm ściągnąć (przed chwilą sprawdzałem). Więc ja bym jednak obstawiał, że jednak gra ma status freeware, ale później poszukam dokładniejszych informacji.

3) czyli ściąganie NS z linków podanych przez Wiki = ładowanie się na statek pod czarną banderą.

Patrz wyżej. To zależy. Ja na razie uważam, że status NetStorm jest niepewny.

Link do komentarza

Zaraz, zaraz. Na początek trzeba więc rozgraniczyć. Czy abandonware może być freeware? ;) Dla mnie jeśli coś ma status freeware to abandonware już nie. Ale to kwestia semantyki.

Co do samego NetStorm - w dyskusji nad artykułem na Wiki znaleźć można takie stwierdzenie:

NetStorm became abandonware when Activision announced that they are turning off their last server and drop all support to netstorm. This announcement as official written statement does not exist anymore since they removed all support from their official sites. Everyone is free to contact Activision about it (if they manage to confirm Netstorm's ownership) but there's no reference to be found, only private messages from few contributors and supporters.

Link do komentarza
Nie. Znaku równości postawić tu nie można.

Jest on jak najbardziej na miejscu. Status prawny jest jasny: jeżeli wydawca/autorzy nie udostępnili gry za darmo osobiście, gry nie można pobierać i dowolnie rozpowszechniać. Jej wiek, możliwość kupienia na eBayu, status licencyjny nie mają w tym momencie NIC do rzeczy.

Innymi słowy część oprogramowania abadonware ma obecnie status freeware, a część nie.

Drastycznie mylisz pojęcia. Abandonware jest to termin ukuty na potrzeby rozpowszechniania starych gier, o które (w teorii) żaden wydawca się nie upomni, bo są jakoby "porzucone" (bo np. są niedostępne w sklepie, wydawca zamknął interes etc.). Ale wciąż, w swych korzeniach, to piractwo - licencje na oprogramowanie mają ważność 75-letnią, a patenty hardware'owe 25 (dlatego od jakiegoś czasu możesz np. kupić NESa nie wyprodukowanego przez Nintendo - ale gry wciąż są chronione prawem autorskim).

Oczywiście, część gier sprzed XX lat dostaje status freeware - Death Rally, Alien Carnage, Beneath A Steel Sky - ale w każdym z tych przypadków autorzy wyrazili na to zgodę, albo sami te produkcje udostępnili.

Jednym z bardziej znanych portali typu abadonware jest serwis abadonia.com. Portal wyróżnia się tym, że o prawa autorskie dba, a z niego można bez problemu NetStorm ściągnąć (przed chwilą sprawdzałem).

Abandonia.com i dbanie o prawa autorskie? Niech no spojrzę:

7th Legion - właściciel praw autorskich: Epic MegaGames - możliwe do pobrania

A Nightmare On Elm Street - właściciel praw autorskich: Electronic Arts - można pobrać

Alladin - Virgin Interactive - można pobrać

Lost Vikings - Blizzard - można pobrać

I tak dalej. Szacunek do praw autorskich? Śmiechu warte kłamstwo.

Zajrzyjmy zatem na Wiki:

http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_comme...sed_as_freeware

NetStorm tam nie ma.

Dla mnie jeśli coś ma status freeware to abandonware już nie.

Bingo.

Co prawda, Activision i inni wydawcy nie mówią nic o swych starszych grach czy licencjach wykupionych od innych firm - ale wciąż pobieranie NS to piractwo. Tyle mojego.

Link do komentarza
Innymi słowy część oprogramowania abadonware ma obecnie status freeware, a część nie.

Drastycznie mylisz pojęcia. Abandonware jest to termin ukuty na potrzeby rozpowszechniania starych gier, o które (w teorii) żaden wydawca się nie upomni, bo są jakoby "porzucone" (bo np. są niedostępne w sklepie, wydawca zamknął interes etc.). Ale wciąż, w swych korzeniach, to piractwo - licencje na oprogramowanie mają ważność 75-letnią, a patenty hardware'owe 25 (dlatego od jakiegoś czasu możesz np. kupić NESa nie wyprodukowanego przez Nintendo - ale gry wciąż są chronione prawem autorskim).

Abadonware tak naprawdę nie znaczy nic, bo to termin ukuty przez graczy i nie jest żadnym formalnym statusem. O tym, czy coś jest, czy nie jest abadonware decydować może więc tylko "widzimisię". Znam gry, które według wielu portali nadal mają taki status, a obecnie są udostępnione jako freeware, lub są w domenie publicznej.

Abandonia.com i dbanie o prawa autorskie? Niech no spojrzę:

7th Legion - właściciel praw autorskich: Epic MegaGames - możliwe do pobrania

A Nightmare On Elm Street - właściciel praw autorskich: Electronic Arts - można pobrać

Alladin - Virgin Interactive - można pobrać

Lost Vikings - Blizzard - można pobrać

W ten sam sposób możesz napisać "YouTube i dbanie o prawa autorskie". Z tego co mi wiadomo, to portale działają w tym przypadku na podobnej zasadzie, czyli jeśli ktoś zgłosi roszczenia do praw, to nielegalne treści są usuwane. Problem jest taki, że faktycznego statusu części produkcji nie da się potwierdzić, bo w przypadku części produkcji ludzie zarzekają się, że na jakiejś stronie było oświadczenie autora o zmianie statusu oprogramowania, ale dana strona nie istnieje. Jednocześnie firma do której teoretycznie prawa powinny należeć usilnie twierdzi, że nic o tym nie wie. Tak jest np. z grą NetStorm. Widziałem w necie oświadczenia ludzi, że gdzieś coś widzieli, jednocześnie żadnego oświadczenia znaleźć nie można, a gdy spytasz się o grę wydawcę, czyli Activision, to wyjdzie, że oni takiej gry nigdy nie wydawali.

Dla mnie jeśli coś ma status freeware to abandonware już nie.

Bingo.

Zgadzam się. Co więcej bardzo ważne jest tu użycie słów "Dla mnie". Tak jak pisałem abadonware nie jest formalnym statusem i jego definicje bywają różne, nie zawsze są one całkowicie zbieżne z nazwą. Część programów abadonware stało się freeware, czy też trafiło do domeny publicznej, jednak pytanie teraz, czy przestają one tym samym być abadonware? Według części ludzi tak, według innych nie. Dalej niekiedy jako definicję przyjmuje się to, co jest napisane na wiki (czy to polskiej, czy angielskiej) i jest jeszcze większy bałagan.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...