Skocz do zawartości

Stare Śmieci.

  • wpisy
    17
  • komentarzy
    95
  • wyświetleń
    31718

Gry w rzeczywistości # 1: World of Warcraft - Gra planszowa


Pacuszek

3367 wyświetleń

"Gry w rzeczywistości" to dział, w którym będe opisywał, recenzował i polecał różne planszowówki oparte na produkcjach komputerowych i nie tylko. System ocen nieco zmieni się od stosowanego przy recenzjach gier komputerowych/konsolowych, o czym przekonacie się na końcu lektury. Od razu uprzedzam, że terminem "gra planszowa" będe oznaczał również karcianki i inne odmiany.

Nie samym komputerem/konsolą człowiek żyje! Przychodzi taki okres w życiu każdego gracza, w którym nachodzi nas myśl "Cholera... Porzucałbym sobie kośćmi przy jakiejś planszówce. Pograł w coś, co wciągnie mnie równie mocno jak produkcje z ekranu". Wtedy zaczyna się szukanie takiej gry, która trafi w sedno naszych oczekiwań - Niektórym wystarcza szybki i uproszczony model rozgrywki, inni wolą długie, ciągnące się godzinami, za to z mnóstwem możliwości gry na zimowe wieczory.

Ja zdecydowanie należę do tej drugiej grupy, i jakiś już czas temu naszła mnie ogromna ochota na solidną planszówę. Zacząłem od karcianki. Mianowicie "Wiedźmin: Przygodowa Gra Karciana". Po zapoznaniu się z instrukcją, wraz z bratem i kuzynką przegraliśmy całą noc. Grało się naprawdę przaśnie (opis/recenzję gry napisze w najbliższym czasie, więc nie będe się zbytnio rozpisywał), ale po kilku dniach gra stała się zwyczajnie nudna. Owszem, gdy wróciłem do niej po tygodniu znów grało się ciekawie, ale szukałem jednak czegoś, w co będe mógł grać godzinami. Zaś jedną, całą partię w Wiedźmina można spokojnie skończyć w godzinkę.

Potem kumpel polecił mi "World of Warcraft - Gra Przygodowa". Uradowałem się bardzo na wieść jej kupna, gdyż niegdyś byłem zagożałym graczem w World of Warcraft. Niestety, skończyłem z tym bo... ekhm... tak się uzależniłem, że oceny z 6/5/4 spadły mi na 2/3/4 :P Dostałem ją dokładnie rok po Wiedźminie - na następne święta. Pierwsza zarwana nocka z grą zaowocowała... znajomością instrukcji. Ale przynajmniej znałem już zasady. Na następny dzień, wraz z bratem, wzięliśmy się za prawdziwą grę. Pierwsze wrażenie było nie najgorsze. 4 grywalne postacie (wojownik, czarnoksiężnik, mag, łowca), żetony, duża plansza... Okazało się jednak, że WoW - GP nie tylko powieliła błąd Wiedźmina, ale i dodała nowy - tragicznie niezbalansowane klasy postaci. I tutaj problem uniemożliwił dalszą grę; Wojownik jest zdecydowanie najlepszy; ma bardzo silne ataki, dużo życia, najużyteczniejsze zdolności. Później mamy łowcę, który jest nieco gorszy we wszystkim od wojownika. Na samym dole zaś mag i czarnokśężnik, którzy padają "na dwa ciochy" nim zdążą rzucić jakiś popierdółkowy czar dzięki którym jedynie zyskają na czasie. Poza tym, sama gra też nie była dokładnie tym czego oczekiwałem. Owszem, grało się w nią zdecydowanie dłużej niż w Wiedźmina, ale wciąż za krótko. Dalej brakowało mi większych możliwości rozwoju postaci.

I w zasadzie dopiero w tym momencie przechodzimy do sedna całego wpisu. Bowiem niedługo po zakupie mojej drugiej ważnej planszówki w życiu, znalazłem na Allegro aukcję z grą "World of Warcraft - Gra Planszowa". Wtedy zrozumiałem, o jakiej grze marzyłem przez cały ten czas.

worldofwarcraftgraplans.jpg

"World of Warcraft - Gra Planszowa + dodatek: The Burning Crusade Expansion Set" to wręcz idealne odzwierciedlenie gry znanej nam z ekranów komputera. Kto choć raz miał możliwość sterowania swoją wirtualną postacią w WoW-ie, zapewne wie, jak dużo pracy trzeba włożyć w udoskonalanie naszego awatara. Należy zadbać o itemy, talenty, odpowiednie zaklęcia i moce, ataki, jak i również taktykę oraz zgranie z innymi postaciami sterowanymi przez innych graczy. Wszystko to znajduje się również w grze planszowej; Bardzo długiej, wymagające, ale wciągającej jak diabli produkcji, o której każdy fan uniwarsum Warcrafta zapewne słyszał.

img1585ad.jpg

Gra składa się (z góry przepraszam za miejscami niedokładne dane, ale ciężko jest to wszystko policzyć) z:

- dwóch plansz (Lordaeron i Outland)

- 9 dwustronnych kart bohatera (jednej dla każdej klasy)

- ponad 170 różnorakich figurek

- 18 figurek bohaterów

- Ponad 250 kart klas

- ok. 150 kart przedmiotów

- ok. 100 kart zadań

- ok. 50 kart wydarzeń

- 7 dużych kart bossów

- 24 kostkek 8-ściennych

- 4 bestariuszy

- ponad 450 żetonów (życie, złoto, mana itp)

Zalecana liczba graczy to 6. Można grać i w 4 czy 2, ale najwięcej frajdy sprawia kontrolowanie swojej własnej postaci wraz z dwójką towarzyszy. Jeżeli zdecydujemy się na walkę w pojedynkę, musimy kontrolować conajmniej jedną postać więcej. (Od razu dodam, że można grać w nieparzystą liczbę graczy, ale będzie to zwyczajnie niesprawiedliwe ze względu na przynależność do frakcji). W grze poruszamy się wybranym przez nas na początku bohaterem. Dostępnych jest 9 standardowych klas: Czarnoksiężnik, Druid, Mag, Kapłan, Paladyn, Szaman, Wojownik, Łotr i Łowca. Rasa oraz płeć narzucane są na nas wraz z wyborem klasy. Jak widać, różnorodność jest duża, więc nie ma mowy o jakiejkolwiek powtarzalności czy rutynie.

Za planszę służą nam dwie ogromne makiety z mapą Lordaeronu i Outlandu podzielone na krainy. Poruszamy się po nich za pomocą punktów akcji; 2 na gracza podczas jednej tury. Punkty akcji wykorzystać możemy nie tylko na poruszanie się; każde odwiedziny miasta, walka czy regeneracja kosztują nas 1 PA. Musimy się zatem dobrze zastanowić przed wykonaniem ruchu. Kiedy wszyscy gracze z danej frakcji zakończą akcje, tura przechodzi w ręce przeciwników, którzy również moga ją wykorzystać wedle własnych upodobań. Po zakończeniu ruchów obu stron mija jeden dzień zbliżający nas do alternatywnego zakończenia (jeżeli w przeciągu 30 pełnych tur nie zostanie ubity główny boss, następnuje wielka walka PVP wszystkich graczy. Zwycięska frakcja wygrywa rozgrywkę). Co drugi dzień przynosi nam pewną niespodziankę; czasami dochodzą nowe przedmioty do sklepu (z którego możemy je wykupywać za pomocą zdobywanego w trakcie gry złota) lub pojawia się nowa karta wydarzenia.

img1586o.jpg

Podczas rozgrywki nasza postać jest stale udoskonalana; dochodzą nowe, coraz rzadsze przedmioty, talenty, a wszystko to za sprawą zdobywanych dzięki doświadczeniu levelach naszej postaci. Co prawda w komputerowej grze jest ich 80, w planszówce zostały zdegradowane do 5 (wraz z dodatkiem - 6). Każdy zdobywamy przekraczając odpowiedni próg doświadczenia - te zaś otrzymuje się za pokonywane potwory oraz ukończone questy. Po zdobyciu na przykład 2 poziomu, mamy nie tylko możliwość założenia/wykorzystania przeznaczonego na nasz level itema, ale i zakup dopasowanych do naszej klasy mocy/ataków oraz wykorzystanie talentów; te pierwsze służą nam w walce (o której napiszę później) zaś drugie to nic innego jak stałe upgrade'owanie naszej postaci. Na przykład: talent "uścisk natury" pozwala druidowi na przerzut dowolnej liczby zielonych kostek podczas ataku. Oczywiście wraz z nowym poziomem dochodzi nam również dodatkowa liczba punktów życia i many.

Na karcie bohatera, prócz slotów na zaklęcia i itemy, znajdują sie odpowiednie miejsca na żetony złota, życia, many i aktualnego levela. Obok karty kładziemy również nieco wiekszy żeton księgi czarów i plecaka pod którymi chowamy niewykorzystywane przedmioty i zaklęcia/ataki. Każda karta różni się obrazkiem danej postaci, na którego (w razie potrzeby) kładziemy żeton choroby, klątwy lub trucizny.

img1575v.jpg

Podczas całej rozgrywki przyświeca nam jeden cel - pokonać najpotężniejszego bossa którego wybieramy na początku gry spośród 7 dostępnych. Bez względu na to, jakiego przeciwnika wybierzemy, musimy przygotować się na naprawdę ciężką walkę (Chociaż można dobrać sobie poziom trudności. Dajmy na to taki Illidian jest z pewnością wytrzymalszy i silniejszy od smoka Nefariana). Dlatego też atak na niego na początku nie ma sensu; musimy udoskonalić naszą postać. Jak tego dokonać? Oczywiście wykonując questy poboczne, a tych jest od groma i ciut ciut.

Zadania podzielone są na 6 poziomów trudności (2 dochodzą w dodatku): Szare (losowane tylko i wyłącznie przy starcie gry), zielone, żółte, czerwone, fioletowe, oraz niebieskie. Dobieramy/oddajemy je będąc w mieście-stolicy danej frakcji. Wszystkie polegają na tym, iż po wylosowaniu karty ustawiamy odpowiedniego potwora na wyznaczone pole na planszy, po czym musimy go zwyczajnie zabić. Po wykonaniu określonego celu wracamy do miasta by oddać questa i odebrać nagrodę; złoto, itemy i doświadczenie. Zadania szare, tak jak wcześniej wspominałem, są najłatwiejsze i dobierane wyłącznie na początku gry. Zielone są już nieco trudniejsze i możemy dobierać je dobrowolnie (podobnie jak wszystkie pozostałe które wymienie). Żółte trzymają średni poziom trudności, zaś czerwone przeznaczone są dla bohaterów o nieco wiekszym doświadczeniu i umiejętnościach. Questy fioletowe dochodzą w dodatku, są jeszcze trudniejsze i (najczęściej) obejmują obszar Outlandu. Każdy quest jest dopasowywany do danej frakcji: Wyłącznie bohaterowie Hordy/Sojuszu mogą unicestwić potwory wyznaczone przez kartę i oderać za nie nagrodę. Wyjątkiem są zadania niebieskie, które rozstawiają na planszy potwory koloru niebieskiego (neutralne), do ubicia przez obie frakcje na zasadzie "kto pierwszy, ten lepszy". Liczba wszystkich aktualnie wykonywanych questów nie może przekroczyć 7 (5 na zadania zielone->fioletowe oraz 2 na zadania niebieskie).

img1583aj.jpg

Aby móc zabijać potwory, autorzy dali nam możliwośc walki z nimi. Ale nie byle jakiej! Niejedna duża gra komputerowa może pozazdrościć WoW: GP systemu pojedynków, zarówno PvE (gracz kontra potwory) jak i PvP (gracz kontra gracz). Dla świeżaków może się to wydawać nieco skomplikowane, lecz po jednej (ale porządnej) partyjce od razu wszystko staje się jasne (Uwaga! Następny akapit zawierać będzie instrukcję walki w grze. Jest ona rozbudowana, więc i opis długi. Jeżeli nie chcecie wgłębiać się w zasady bitew, po prostu przejdzie do następnego akapitu).

W bitwie przeciwko potworowi ważną kwestią są jego statystyki na odpowiednim poziomie (kolorze): dzięki nim będziemy wiedzieć, ile życia musimy zadać by zakonczyć walkę, lub ile obrażeń otrzymać po ataku. Aby pokonać przeciwnika, musimy zadać mu łączną ilość obrażeń równą lub wyższą ilości jego życia (HP). Walka odbywa się dwóch fazach: pośrednia oraz bezpośrednia. Najpierw zbieramy liczbę kości, który będziemy się posługiwać w danej rundzie (liczbę kości określamy za pomocą talentów, przedmiotów i zdolności, które mówią nam ile maksymalnie możemy ich wykorzystać. Na przykład: peknięty kostur daje mi możliwość dodania 2 czerwonych kostek do puli kości. Nie mogę dodawać kości bez karty pozwalającej mi na to, oraz wymieniania danego koloru na inny). Następnie wykonujemy rzut i ewentualny przerzut kości, których wynik jest dla nas niezadowalający (ilość przerzutów również określają karty). Wynik rzutów jest zależny od statystyk przeciwnika; Jeżeli poziom odwagi przeciwnika wynosi 4, żadne kości z wynikiem mniejszym niż 4 nie będą uwzględnianie. Im mocniejsi przeciwnicy, tym większy poziom odwagi. Po wyselekcjonowaniu poprawnych rzutów, kładziemy odpowiednie rzetony na pola wyznaczone do walki. Zielone kości odpowiadają za pancerz; Dzięki niemu możemy jednorazowo ignorować atak przeciwnika (pod warunkiem, że nasza ilość punktów pancerza będzie większa od ataku przeciwnika. W przeciwnym wypadku, atak potwora zostaje zmiejszony o liczbę żetonów pancerza). Czerwone kości to atak pośredni, czyli dystansowy: obrażenia zadane zostają zanim przeciwnik wykona swój atak. Jeżeli uda nam się uzbierać wystarczająco dużą liczbę czerwonych kości by zabić przeciwnika za pierwszym podejściem, w ogóle nie dochodzi do walki bezpośredniej. Jednak jeżeli wrogiej jednostce zostanie chociażby jeden punkt HP, dochodzi do drugiego etapu walki. Tutaj w gre wchodzą niebieskie kości (mające takie samo wykorzystanie jak czerwone, z tym że czerwone służą zarówno na odległość jak i w walce bezpośredniej, a niebieskie wyłącznie do niedystansowych ataków) oraz ilość przewagi (liczba punktów przewagi, podobnie jak innych akcji, określana jest z góry przez przedmioty, talenty i zdolności). Jeżeli po przeliczeniu żetonów trafienia HP przeciwnika dalej nie równa się zeru, całość powtarzana jest aż do smierci którejś ze stron.

Należy wspomnieć, że bestariusz w grze jest naprawdę rozbudowany. Czegoś takiego się nie spodziewałem: gra oferuje nam 21 rodzajów potworów! Do tego każdy z nich ma swoje 4 poziomy: zielony, czerwony, fioletowy oraz niebieski. Daje nam to łącznie aż 84 różnych pod względem wytrzymałości, ataku i obrony przeciwników. Każdy rodzaj przeciwnika posada róznież swoją unikalną umiejętność. Robi wrażenie, nie? Jeżeli zdarzy nam się pewnego razu umrzeć przez jakiegoś stwora, przenosimy naszą figurkę do najbliższego cmentarza, z którego, podobnie jak w grze komputerowej, musimy dojść do ciała by całkowicie się odrodzić.

img1579df.jpg

Jeżeli chodzi o zawartość pudełka, również można być mile zaskoczeni. Gra oferuje bowiem taką ilość kart, żetonów i figurek, że ciężko jest się w tym wszystkim połapać. Karty podzielić można na te dopasowane do klas (talenty, zdolności), questy, wydarzenia (te wprowadzają do gry zdarzenia lub rzadkie zadania np. unikatowe questy-wyścigi dla obu frakcji), instancje (o tym napisze później) oraz przedmioty (5 rodzajów itemów - od słabiutkich poprzez średniaki na mocarnych kończąc).

Żetony zaś dzielą się na standardowe życia, many i złota, oraz: choroby/klątwy/trucizny (negatywnie wpływają na naszą postać przez pewien okres), zadania (podkładany jest pod każdego potwora umieszczonego na planszy, by wiadomo było który stwór jest celem jakiej frakcji. Wyjątkiem są figurki niebieskie), trafienia/pancerza (do wykorzystania w walce), wydarzeń (by określić na jakim fragmencie planszy coś się dzieje), bossów (do ustalenia miejsca pobytu głównego przeciwnika), punktów akcji (by "przypadkiem" nie dodać sobie jednej akcji podczas tury, po wykonanym ruchu należy odwrócić żeton na druga stronę ;)), księgi zaklęć/plecaka oraz postaci (uniwersalne i przypasowane do każdego gracza. Śłużą do określania levela, miejsca pobytu ciała do którego musimy udac się z cmentarza itp).

Jeżeli chodzi o figurki, jest ich ogromnie wiele, są porządnie wykonane, trwałe i cieszą oko. Pełen bestariusz widać na zdjęciu.

img1587d.jpg

Jako że gra wymaga obsługi conajmniej 2 postaci, w wielu momentach dochodzi do współpracy graczy z tej samej frakcji. Na przykład podczas walki z potworem (wtedy ilość kości bierze się z obu postaci) czy głównym bossem (nie jestem nawet pewien, czy pokonanie go w pojedynke jest możliwe). Jeżeli chodzi o "arcyzłego", pokonanie go jest ciężkie. Walka obdywa się podobnie jak w przypadku zwykłych potworów, z tym że boss jest o wiele twardszy, silniejszy i ma dużo więcej unikalnych zdolności. Każdy boss ma swoją własną alternatywę na daną ilość graczy. Jeżeli po jednej frakcji stronie są 2 postacie, odwraca się kartę bossa dopasowanego do walki z 2 przeciwnikami. Jeżeli zaś po jednej stronie frakcji graczy jest 3, to i bossa dostosowuje się do liczby postaci (oczywiście jest wtedy trudniejszy do pokonania).

Jakby tego było mało, w dodatku dochodzi również możliwość chodzenia na instancje, czyli zamki, jaskinie i lochy przepełnione charakterystycznymi dla danego miejsca potworami, mini-bossami i itemami. Całość odbywa się wyłącznie za pomoca kart (czyli bez figurek). Polega to na pociąganiu kart z odpowiedniego stosiku do czasu, aż wyciągniemy mini-bossa. Oczywiście zanim go wyciągniemy, natrafimy pewnie na kilka zwykłych przeciwników, rzadkich itemów czy wspomagaczy w postaci czarów. Może się jednak zdarzyć, że na mini-bossa trafimy od razu; wtedy pozostaje nam tylko nagroda która z niego wypadnie (każdy pojedyńczy przeciwnik dodaje do puli nagród troche doświadczenia i złota, podobnie jak karty z unikalnymi przedmiotami). Po pokonaniu przeciwnika/ów, przechodzimy na następny etap lochów, w którym znów dobieramy karty do czasu wyciągnięcia mini-bossa. W międzyczasie możemy zregenerować życie. Wszystko kosztuje oczywiście punkty akcji; jako że są one bardzo cenne, rzadko kiedy opłaca się nam wychodzenie na insty. Każdy etap kosztuje 1 PA, do tego doliczyć trzeba czasem nawet dwukrotne przerwy na regeneracje życia i many. A na dodatek nagrody nigdy nie są pewne. Lepiej już powykonywać questy.

img1584is.jpg

World of Warcraft: Gra Planszowa to z pewnością jedyna planszówka na świecie oferująca tak rozbudowaną rozgrywkę. Ilość zadań, przedmiotów, grywalnych postaci, przeciwników czy żetonów jest tak ogromna, że gra dawkowana w odpowiednich porcjach nigdy sie nie nudzi. Ma zasadniczo tylko jedną wadę i jest nią, o ironio, jej własna długość. Mam tu na myśli czas potrzebny na rozegranie jednej, porządnej partyjki. To nie jest typowa rodzinna planszówka na góra godzinkę, rozgrywana w przerwie między kolacją a Mam Talentem. To produkcja dla prawdziwych, wytrwałych graczy. Nie mówie że jedynie fanów Warcrafta, bo tak nie jest. Trzeba się liczyć z tym, że czasami (np. na 3 graczy) jedna partyjka zająć nam może nawet 4-6 godzin! I wcale nie przesadzam! W tym czasie uwzględnić trzeba czas na ruch przeciwnika, gdyż akcje nie są wykonywane przez obie frakcje naraz. No, chyba że na tyle ufacie swojemu przeciwnikowi, by móc pozwolić mu samemu doglądać swoich ruchów, podczas gdy Ty skupiasz się na zadaniach własnej drużyny. Wtedy czas zminimalizować można nawet dwukrotnie. Ale mimo wszystko jest to naprawdę długa rozgrywka. Dla jednych będzie to wada, dla innych zaleta. Mi osobiście sprawia wielką frajdę godzinami przesiadywanie przy dużym stole wraz z przyjaciółmi. Ci, którzy szukają krótkich, aczkolwiek intensywnych rozgrywek, beda raczej zawiedzieni.

Warto dodać jeszcze parę słów odnośnie Polskiej wersji językowej podstawki (dodatek jest wyłącznie w języku angielskim). Została ona bowiem wycofana ze sprzedaży w 2007 roku! Ja swoją upolowałem po wielu ciężkich miesiącach szukania odpowiedniej aukcji. Jest jednak dostępna wersja po angielsku z polska instrukcją. Jeżeli nie zależy Wam na Polskich napisach na kartach, a nie chce Wam się tłumaczyć instrukcji by w ogóle zrozumieć zasady, polecam kupno tej wersji. Jest dużo tańsza. Jednak w przeciwnym wypadku pozostaje Wam szukanie na aukcjach; Przygotujcie się też na wysokie ceny.

Niestety, z powodu prostego finansowego kłopotu, musiałem sprzedać mój egzemplarz wraz z dodatkiem na Allegro. Jest mi bardzo przykro z tego powodu, ale już ciułam pięniążki na ponowny zakup. Swoją całkiem spolszczoną wersję (wraz z dodatkiem) sprzedałem za 450 zł. To i tak mało jak na taki rarytasik, gdyż szybko potrzebowałem pieniędzy. Gra sprzedała się po... 35 minutach. Nie musiałem nawet wyłączać komputera by potwierdzić zakup.

Podsumowując: Jeżeli szukasz gry, w która będziesz mógł pograć wraz z paczką kumpli w pełen wolnego czasu zimowy wieczór, to ta produkcja jest dla Ciebie! Bowiem World of Warcraft: Gra Planszowa oferuje tyle możliwości, że nie sposób się przy niej nudzić. Z pewnością jest to najlpesza planszówka w moim życiu. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że warta swojej ceny, nawet jeżeli jest tak wygórowana. Dziękuję za uwagę, czekam na liczne komentarze, i pozdrawiam gorąco ;)

Nazwa: World of Warcraft: Gra Planszowa; The Burning Crusade Expansion Set

Gatunek: Planszowa

Główny projektant: Christian T. Petersen

Wydawca: Fantasy Flight Games

Grywalność - 10/10

Zawartośc pudełka - 10/10

Wykonanie - 10/10

Ocena ogólna - 10/10

Plusy:

+ Niesamowita grywalność

+ Porządne, dopracowane wykonanie

+ Ogromna, przepełniona po brzegi zawartość pudełka

+ Figurki potworów, bohaterów

+ Wiele klas do wyboru

+ Rozbudowane opcje rozwoju postaci

+ Długość rozgrywki...

Minusy:

- ...Która nie każdemu może się podobać

- Na upartego: zajmuje baaaaardzo dużo miejsca ;)

PS. Przepraszam, że tak długo mnie nie było. Miałem zbyt dużo poprawek przed wywiadówką, by skrobnąć jakiś wpis. Tym bardziej, że szykowałem taką bombę literacką. W przyszłości wpisy będą dodawane bardziej systematycznie. W tygodniu coś mniejszego, w weekendy większe TOP-y, duże recenzje czy inne artykuły. Także do zobaczenia ;)

PS2. Wszystkie zdjęcia wykonane są przeze mnie. Zastrzegam sobię prawo do ich kopiowania. Jednakże jeżeli ktoś chciałby je zaporzyczyć, niech wcześniej mnie o tym uprzedzi. Wątpie, bym się nie zgodził. Zaś w przypadku gdy znajdę je w Internecie umieszczone bez mojej zgody, nie będzie miło.

Linki do zdjęć z możliwością powiekszenia:

http://img543.imageshack.us/i/img1576at.jpg/

http://img683.imageshack.us/i/img1586c.jpg/

http://img225.imageshack.us/i/img1587d.jpg/

http://img705.imageshack.us/i/img1572m.jpg/

http://img25.imageshack.us/i/img1574ua.jpg/

http://img820.imageshack.us/i/img1575za.jpg/

http://img4.imageshack.us/i/img1576m.jpg/

http://img841.imageshack.us/i/img1579om.jpg/

http://img251.imageshack.us/i/img1584m.jpg/

http://img820.imageshack.us/i/img1585b.jpg/

http://img203.imageshack.us/i/img1586sj.jpg/

3 komentarze


Rekomendowane komentarze

jako minus dodałym jeszcze koszmarnie długie PvP. Jeżeli zwykła rozgrywka trwa 2-3h to gdy dochodzi do pvp to długość gry wydłuża się aż do 4h.

Kolejnym minusem jest słaba interakcja między graczami (wspólne bicie potworków to wciąż słaba interakcja)

Pomimo swojej fajności gra po paru rozgrywkach robi się monotonna (długość gry też wpływa na znużenie nią)

Dałbym jej 7/10 jako planszówce lub 8/10 dla fanów Warcrafta :)

Link do komentarza

Cóż, de gusta non disputante ;) Mi osobiście przez rok sprawiała ogromną przyjemność. Co tydzień - dwa spotykaliśmy się z kumplami i graliśmy: zazwyczaj w 4, zdarzało się że i w 6. Co do interakcji z graczem musze się nie zgodzić, bo mało jest gier w której takowa w ogóle występuje. Zaś długość to sprawa... kontrowersyjna. Ja własnie takiej produkcji szukałem; długiej, ciągnącej się, pełnej statystyk i możliwości :)

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...