Recenzja filmu "Predators"
PREDATORS
Co może spotkać 8 ludzi biegających po puszczy pełnej zaawansowanych technologicznie istot zwanych predatorami? Cóż najprawdopodobniej ostra jatka - główny motyw filmu Predators. Pojawia się jednak problem, bowiem czy taka ilość akcji nie wpłynie źle na fabułę i inne ważne cechy filmowe? Najnowsze dzieło Roberta Rodrigueza przekonuje nas, iż tak i to bardzo.
Predators to film opowiadający o grupie nieznanych sobie osób zesłanych na obcą planetę pełnej predatorów. Łączy je jedno - są to najlepsi zabójcy na ziemi. Ich głównym celem jest opanowanie danej sytuacji i znalezienie drogi ucieczki z obcego tyretorium. Występują też liczne napięcia wśród ocalałych, co prowadzi do braku zorganizowania się. Co krok "rozbitkowie" doszukują się jakiś tajemniczych obelisków i martwych ludzi, to właśnie strach kieruje ich poczynaniami dlatego nie potrafią zmobilizować się do walki i stają się zwierzyną, na którą polują predatorzy.
Na początku może zaczne od zalet, choć tych jest stosunkowo niewiele. Na pewno zaletą jest powrót do korzeni, czyli przypomnienie sobie dawnych koleżków zwanych predatorami. Z tego powodu ucieszą się zapewne miłośnicy poprzednich serii, w których występują wymienione przeze mnie te człekopodobne istoty.
Kolejną zaletą jest postać niejakiego doktora, który okazuje się mieć nieco inną, mroczniejszą naturę, niż właśnie ukazywaną z początku filmu - za ten element także należy się plus. Następnym dość niezłym aspektem utworu jest właśnie akcja, bywają tu momenty nudnawe, lecz tych szybkich i dynamicznych jest zdecydowanie więcej, co w miarę podtrzymuje napięcie. To wszystko... Zdziwieni? Może, ale uwierzcie mi, że ten film po prostu więcej zalet nie ma. Starałem się ich doszukać, jednakże bezskutecznie.
Były zalety, więc teraz pora na oczekiwane wady produkcji. Z miejsca powiem, że jest ich sporo, jeśli nie nawet bardzo dużo. W zasadzie to jest ich ogrom. Zacznę od tego, że film jest pozbawiony jakiejkolwiek sensownej fabuły. Ot tak jacyś ludzie spadają sobie na jakąś tam planetę. Nie jest wytłumaczone: dlaczego tam spadają? w jakim celu? Kto ich tam zesłał? Prawdopodobnie autor pomyślał "A na co komu fabuła? Najważniejsza jest akcja!". Jednym z najpoważniejszych błędów jest niewytłumaczalny brak chęci zaspokajania podstawowych norm życiowych. Mowa tu o spożywaniu pokarmu, oraz piciu napojów (nie wspominając już o wydalaniu tychże), bowiem bohaterowie przez całą swoją przygodę nic nie piją, ani nie jedzą! Dziwne... Teraz nadchodzi najlepsza część - akcja, a w zasadzie idiotyzm predatorów. Moja obiektywna definicja predatora w filmie brzmi następująco - jest to człekopodbna kreatura, która mimo zaawansowanych środków technologicznych nie potrafi poradzić sobie z jednym, a co dopiero grupką napastników. W utworze ta właśnie obca cywilizacja została znakomicie przedstawiona jako banda debili, którzy najprawdopodobniej na swojej rodowitej planecie pakują hamburgery w ich "CyberMcDonaldzie", każdy może domyślać się jak chce, ale jedno jest pewne - ci właśnie pozaziemscy delikwenci nie mieli chyba dotąd doczynienia z bronią galaktyczną, lub jej używanie było u nich znacząco zminimalizowane. Nie owijając w bawełnę - predatorzy na filmie dostają głownie wpi**dol od głównych bohaterów. Idealnym przykładem może być tu scena kiedy przedstawiciel rasy skośnookich zabija predatora z katany! Toż to śmieszne! Kolejną wadą, jak jednocześnie zaletą są aktorzy - są oni znani jako jedni z lepszych, problem w tym, że do filmu wógóle nie pasują, lub też giną na samym początku. Sęk leży w tym, że widać, że się starają odegrać role jak najlepiej, ale za przeproszeniem jak kurna pianista ma być terminatorem?! Chodzi o Adriena Brody'ego który w założeniu twórców miał być macho urywającym głowy obcym jedną po drugiej, jednakże na takiego wcale, ale to wcale nie wygląda. Co prawda zabił jednego z tępego toporka, ale cała sytuacja wyglądała raczej na śmieszno - żałosną hybrydę, niż zapierające dech w piersiach przeżycie. Szczerze mówiąc lepiej było by gdyby obsadzili w roli głównej Danny'ego Trejo. Cóż mógłbym dalej polemizować na temat wad tego dzieła (brak jakiejkolwiek finezji w zabójstwach predatorów, znikoma ilość naprawdę brutalnych scen, idiotyczna postać Laurenca "Morfeusza" Fishburna) , jednak w gruncie rzeczy jest to bezcelowe.
Podsumowując: Film jest co najwyżej niezły, wiele brakuje mu do porządnej produkcji, jednakże jeśli jest się wilkim fanem predatorów, lub nuda staje się nieznośna to czemu nie? Pozdrawiam!
[bajorambo]
Ocena: 6-/10
Plusy:
- ciekawa postać doktorka
- duża ilość akcji
- sentyment do predzia
- aktorzy
Minusy:
- praktycznie brak fabuły
- predatorzy to ofermy
- brak porządnych, brutalnych scen
- idiotyczny motyw z postacią szalonego "Morfeusza"
- dialogi
- aktorzy...
- brak zaspokojania podstawowych norm życiowych
Gatunek: Akcja, Thriller, SF
Rok produkcji: 2010
Główne role: Adrien Brody,Topher Grace, Alice Braga, Laurence Fishburne, Danny Trejo, Walton Goggins, Mahershalalhashbaz Ali, Oleg Taktarov, Louis Ozawa Changchien
Czas trwania: 105 min.
Reżyseria: Nimród Antal
Scenariusz: Michael Finch, Alex Litvak, Jim Thomas, John Thomas
Produkcja: Robert Rodriguez, John Davis, Elizabeth Avellan
Proszę, oceniajcie moją pracę w komentarzach!
5 komentarzy
Rekomendowane komentarze