Kwiatki świętego Hieronima
Dziś wpis podwójnie świąteczny. Na dodatek oba święta są moje. Muahahahaha. O pierwszym pewnie większość z Was wie lub dowie się w trakcie dnia - o Dniu Chłopaka. Święto nieco dziwne i nie mam zamiaru żadnym chłopakom składać życzeń - od tego są już przedstawicielki płci mniej owłosionej. Za to o drugim święcie wie pewnie nieco mniej osób. Dziś mamy dzień wspomnienia św. Hieronima, tłumacza Biblii uznawanego za patrona tłumaczy. Dzień ten został wybrany na Międzynarodowy Dzień Tłumacza.
Tu możnaby zrobić ciekawą wyliczankę, bo okazuje się, że mamy całkiem sporo różnych dziwnych świąt. Ja ograniczę się do paru dni-kumulacji. Przykładowo, 15 maja to Święto Polskiej Muzyki i Plastyki, Dzień Niezapominajki, Dzień bez Samochodu, Dzień Geja. 31 maja to Dzień Pracownika Przemysłu Spożywczego, Dzień Bociana Białego, Światowy Dzień bez Tytoniu. 30 maja obchodzimy natomiast Dzień Bez Stanika. Może i do maja nieco brakuje, ale co tam. Wszystkiego najlepszego:
Mily przerywnik, ale nie o to chodzi. Z okazji święta tłumaczeniowego chciałem Wam zaprezentować tzw. kwiatki świętego Hieronima. O co chodzi? Nietrudno chyba zgadnąć, że chodzi o różne wpadki i niezręczności tłumaczeniowe. Pominę tu drastyczne przypadki całych witryn tłumaczonych za pomocą automatycznych translatorów, bo są to przypadki tak żałosne i komiczne, że szkoda się o nich rozwodzić. Bywają za to przypadki użycia translatorów, które wypadają zabawnie. Jak choćby to:
Niby wypada starania zagranicznego właściciela restauracji, ale chyba 'Czerwony chapnięty' nie przyciągnie zbyt wielu smakoszy. Nie dość, że czerwony (ach, ta polityka), to jeszcze ktoś już go chapnął. No i ten zmaltretowany dorsz... W Walii też starają się dbać o Polaków. Sprawa nieco przyziemna, ale tłumaczenie iście artystyczne:
Czasem przyciągnąć nas chcą też autorzy przewodników turystycznych:
- Wystrój apartamentów królewskich zarówno nudzi, jak i szokuje.
- Krzyżowcy na widok mieszkających tu nadal muzułmanów po raz drugi złupili miasto.
- Analfabetyzm uniemożliwił pozostawienie w tym miejscu większej ilości napisów, ale - co zastanawiające - nie ma tutaj niczego sprośnego.
- W związku z usytuowaniem Lincoln na szczycie wzgórza rozrastanie się miasta objęło z czasem tereny położone u jego podnóży.
- Zamek pełnił funkcję fortecy.
- Duchowny chciał głosić Słowo Boże wśród kapryśnych palm kokosowych.
- Osoby o skromniejszym budżecie powinny udać się nad jezioro (...) indywidualnie.
- Latem plażę i miasto zalewa fala pływowa turystów, lecz we wrześniu tubylcy wypełzają ze swych nor i grają w pelotę na szczytach falochronów.
- Należy przy tym dokładnie upewnić się, czy łódź nadaje się do rejsu po jeziorze oraz czy załoga wie, co robi.
Stróż portowy o Dorothy: miało być "Opieli ją gorsetem, by nie było widać cycków" ("They wrapped her in a corset so that her titties didn't show"), a jest "Nosiła ten gorset, tak jak jej siostry" (chyba tłumacz przeraził się konsekwencji użycia strasznego słowa "cycki", ale skąd te siostry?!) .- Już na samym początku gry, "Ameryka Południowa" staje się "Południową Afryką" - Afryką? POŁUDNIOWĄ?! Muszę chyba uaktualnić swoje mapy.
- "Oto ciasteczka, które Twój pies sam chciałby sobie upiec..." ("These are the biscuits that your dog would bake himself") przeobraziło się w surrealistyczne "Oto ciasteczka, za które Twój pies by się ugryzł". A ugryź się w język, "tłumoku"!
- "Pomylił pejotl z antybiotykami" ("He confused peyotl with antibiotics") zamienia się w totalny odjazd: "Zmieszał pejotl, antybiotyki i sok z kaktusa" - SKĄD oni wzięli ten kawałek o kaktusie!
- "Kamień dusz" ("Spirit Stone) - "Nawiedzony kamień" i iście nawiedzone tłumaczenie.
- Nico na temat jednego z pracowników w Quaramonte: Miało być "niezły tyłeczek", a jest "ładne bułki"...
- "Kapłani zła" (ew. "Występni mnisi") to "mnisi-kryminaliści", czyli mafia tybetańska...
Ten tłumacz słowa tits nie lubi... Lubią je za to Chińczycy:
Chińczy lubią też rzeczy dziwne:
I absurdalne iście:
Choć to w sumie rozsądne - skoro nie byliśmy ostrożni i się pośliznęliśmy, to chociaż w trakcie powinniśmy ostrożność zachować. A z kolei zbyt dosłowne tłumaczenia mogą kończyć się tak: http://leksykot.top.hell.pl/jenzyk/english/dialog-5
Pośmiali się my, pochichotali, a może i wręcz pochichrali. Ego podreperowane. To może teraz przetłumaczymy Jabberwocky'ego?
Wiesław Myśliwski
Traktat o łuskaniu fasoli
6 komentarzy
Rekomendowane komentarze