Zapiski obrońcy cz.2
Fragment zapisków z dziennika znalezionego na placu.
"...Spaliśmy czujnie z miłością i pokojem w sercach. Wraz z brzaskiem mieliśmy zmówić modlitwy. Jednak ze snu wyrwał nas okrzyk jakiejś bogobojnej staruszki: "Te ******* ********** ************* ******** nam krzyż!" Z miejsca wytrzeźwiałem. Z bojcami pobiegliśmy sprawdzić. Rzeczywiście znikł. Tylko te ubeckie pachołki mogły go ukraść pod osłoną nocy, w dzień byliby przerażeni naszą siłą i wytrwałością! Jakiś zezwierzęcony bydlak krzyknął "Nareszcie!"; należałoby go, chama, do kościoła wysłać żeby się czegoś nauczył o prawdziwej wierze; ale nie było czasu więc razem z bojcami rzuciliśmy się na niego i daliśmy mu naukę, której długo nie zapomni. Dowiedzielim się, że zabrali nasz Krzyż do tego gniazda ubeckich węży. "To nic - powiedziałem - te świnie muszą wiedzieć, że się nie ugniemy przed ich żądaniami". Przyniesiemy drugi krzyż, i trzeci i kolejne jeśli będzie trzeba! Jest w Warszawie dużo kościołów z których możemy krzyże powynosić i przynieść w to godne miejsce!..."
4 komentarze
Rekomendowane komentarze