Vabank, Vabank... - czyli mistew poleca!
Dzisiejszy polecaniec będzie zasadniczo dla wielu z Was przypomnieniem... Bo i któż nie oglądał tego kultowego filmu i to co najmniej dwa razy?
Warszawa lata 30. (bodaj 1934...). Słynny kasiarz (i przy okazji muzyk...) Henryk Kwinto wychodzi z więzienia.... Nie dane mu jednak zakosztować spokoju... Zaraz dowiaduje się, że jego najwierniejszy druh i przyjaciel "popełnił samobójstwo" - przynajmniej według oficjalnej wersji... Potem ma jeszcze bliskie spotkanie z dwoma szopenfeldziarzami i w końcu odwiedza go Kramer....
Kim jest Kramer? Szuja nad szujami, robi jakieś nieczyste machlojki w swoim banku, do tego parę lat temu wsypał Kwintę, samemu zachowując wolność... Chyba nikt z nas nie lubi kapusiów i konfidentów, dlatego nie dziwmy się Kwincie, że planuje skok na bank Kramera... Jednocześnie to będzie taki "honorowy" napad, bowiem te pieniądze trafią w dobre ręce...
Oczywiście Kwinto nie mógłby robić tego wszystkiego sam - do pomocy ma wyżej wspomnianych dwóch szopenfeldziarzy, ale także Duńczyka, eksperta od wszelkiego rodzaju alarmów...
Co mnie oczarowało najbardziej w tym filmie? Czy to był styl retro? Na pewno miał on tu duże znaczenie... nie sądzę żeby bardzo podobna opowieść z tym że w czasach PRL-u osiągnęła duży sukces... Ten fakt, że dzieje się to w latach 30. dodaje filmowi jakiejś nostalgii. Widzimy tu samochody z tamtego czasu, a bohaterzy idą nawet na mecz piłkarski (już myślałem, że znowu coś pokręcą i bohaterzy pójdą oczywiście na Legię... lecz na szczęście wstrzymano się z nazwą klubu...).
Prócz stylu retro mamy tu jednak jeszcze porywającą fabułę, parę scen komediowych no i wspaniałą muzykę Henryka Kuźniara...
Aktorzy także nie zawodzą... Jan Machulski, Witold Pyrkosz, Leonard Pietraszak, Jacek Chmielnik... to przecież była czołówka Polskich aktorów! Inni aktorzy tez nie zawodzą, wszystko tu jest znakomicie dopieszczone... Aż chce się oglądać!
Serdecznie polecam Wam ten film... Spędzicie dwie godzinki, których raczej nie będziecie żałować!
/Przepraszam, że tak krótko... jakoś nie chcę zbytnio lać wody, ani zdradzać fabuły.../
? "Mistew" spółka - z tym - z ograniczeniem umysłowym 2010
6 komentarzy
Rekomendowane komentarze