Powrót do tradycji
Opowiadania
10 użytkowników zagłosowało
-
1. Umieszczać je nadal?
-
Tak0
-
Nie3
-
Wali mnie to7
-
- Zaloguj się lub zarejestruj, aby zagłosować w ankiecie.
Mam na myśli, rzecz jasna, powrót do sprawdzonej formuły narzekania na religię, kościół itp.
Chciałem sobie sprawdzić pocztę. Sprawdziłem, wylogowałem się (tylko Merlin.pl do mnie napisał i kilku innych "petentów"), a ponieważ jak część Polaków mam na Onecie, przerzuciło mnie na stronę główną. Nie pamiętam dokładnie, co było napisane, jednak mowa była o nieochrzczonym dziecku i dylemacie: chrzcić czy nie?
Niby nic, jednak na owym blogu (znajdziesz go tutaj) pisząca go kobieta otwarcie przyznaje, że z powodu swojego ateizmu jest w kropce. Przeczytaj, a się zapoznasz bliżej.
Do czego zmierzam? Otóż mimo, iż Polacy są szybko modernizującym się społeczeństwem (zmiany polityczne/ustrojowe/gospodarcze nie wpływają na nas tak destruktywnie, sami zaś potrafimy sie przystosować do sytuacji), jersteśmy też społeczeństwem niezwykle konserwatywnym (przynajmniej część, która uniemożliwia skuteczne oddzielenie spraw ducha od spraw państwa/umysłu/ciała). Na polskie umysły nadal wywierają znaczący wpływ księża, jeżdżący mercedesami, odprawiający msze w kościołach, które zamyka się nawet w dzień, jeśli nie odbywa się akurat nabożeństwo (ja wiem, brzmi to jak masło maślane, jednak uwierzcie, ma to sens).
Ja sam nie mam w planach chrzczenia dziecka ani ślubu kościelnego. Ubezwłasnowolnieniem jest wybieranie religii dla dziecka. To tak, jakby ktoś zapisał cię do partii politycznej, mimo, iż masz zupełnie inne poglądy... or something. Dlatego właśnie jestem, kim jestem - katolicyzmu nie wybierasz sam, możesz sie w nim tylko utwierdzać (albo go odrzucić, jeśli masz powód/wkurza cię ta organizacja).
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia.