Żuraw! Żuraw! - czyli wielki powrót...
Wczoraj pojawiła się informacja wprost niewiarygodna - Maciej Żurawski wraca do Wisły! Nie trzeba być nie wiadomo jakim kibicem, żeby kojarzyć kim jest "Żuraw"... No chyba, że jesteś jakimś nowicjuszem, który dopiero co się wtajemnicza w mroczny skład futbolu...
No to kim jest Maciej Żurawski... kim jest... Nawet jak bym chciał nie mogę sobie przypomnieć jego występów w Lechu Poznań... pierwsze wspomnienie bardzo mgliste, jest z okolic roku 2000, gdzie u moich kuzynów zaczął wisieć plakat przedstawiający Żurawskiego... Nie wiem skąd ten plakat pojawił się tak wcześnie, a jednak...
Potem Mistrzostwa Świata 2002... pamiętam grę "Era Futbolu" (?), demówkę FIFY WC 2002 i biało czerwone farbki na moich 6-letnich policzkach... i to oczekiwanie na mamę, kiedy w końcu przyjdzie, bo ja "chcę przecież oglądać mecza!"... i ten trzeci mecz, już o nic... Żurawski podchodzi do karnego... strzela! I nie ma bramki! Później znowu kuzyni, plakaty, statystyki, mówiące, że Żurawski jest królem strzelców polskiej ligi i te wszystkie niekończące się ploteczki transferowe...
I w końcu 2005 rok - transfer do Celticu (niejako przy okazji trafił tam też Boruc - jakże się potem role zmieniły!), pamiętam przy okazji zabawkę z "Piłki Nożnej plus" - "Ubierz Żurawia" - miałeś tam Żurawskiego i kilka koszulek klubów do których ponoć miał trafić Maciej... tych koszulek było trochę...
W Celticu "Żuraw" nie zachwycił... w reprezentacji grał w eliminacjach na dobrym poziomie... z tym, że na Mundialu znów zupełnie nie wyszło, niestety...
2008 rok, kafejka internetowa w Menton na południu Francji... za parę miesięcy mam skończyć podstawówkę... I nagle wieść jak grom! Żurawski w Larissie! Żurawski nie grał tam źle... z tym, że my mamy deficyt informacji z Grecji... zazwyczaj ktoś przechodzi do tamtejszego klubu... i potem cisza...
Następnie krótki epizod w Omonii Nikozja i powrót do Krakowa!
***
Żurawski na pewno jest postacią nietuzinkową... Cieszy mnie jego powrót... nawet jak nie będzie strzelał miliarda bramek, to będzie ciekawie... oby tylko to był wielki powrót jak Frankowskiego, a nie casus Matusiaka czy innego Piechny...
Ale dziwny wpis mi wyszedł... żegnajcie na parę dni, jadę do Sopotu, do rodziny...
Tak czy inaczej cel jest jeden:
KU CHWALE EKSTRAKLASY!
? "Mistew" spółka - z tym - z ograniczeniem umysłowym 2010
4 komentarze
Rekomendowane komentarze