Co z tym mundialem, drogi panie? - czyli podsumowanie pierwszego dnia mundialu
Wczoraj jak wszyscy wiemy, rozpoczął się mundial w Republice Południowej Afryki. W meczach grupy A, bowiem mecze tej grupy były rozgrywane, RPA zagrało z Meksykiem, zaś Urugwaj potykał się z Francuzami. W obydwu meczach padł wynik remisowy. Zawiódł szczególnie drugi mecz, z wynikiem 0:0.
Przed pierwszym meczem były krótkie przemowy Seppa Blattera (prezydenta FIFA - federacji futbolowej, de facto organizatora mistrzostw) oraz prezydenta RPA Jacoba Zumy. Zabrakło niestety najbardziej szacownego gościa, oczekiwanego przez wszystkich Nelsona Mandeli, któremu przeszkodziła rodzinna tragedia - śmierć prawnuczki w wypadku samochodowym w przeddzień mistrzostw. Jednakże Mandela przekazał Zumie swe "błogosławieństwo", a on ogłosił je światu!
Mecz RPA - Meksyk rozpoczął się silnym natarciem drużyny Meksyku.
Już w pierwszych minutach sytuacje miał Giovanni Dos Santos, Aguilar, czy Franco. Warto wspomnieć o niespodziance w drużynie Meksyku, gdzie na bramce stanął Oscar Perez zamiast spodziewanego Guillermo Ochoi. RPA w pierwszych minutach nie miało absolutnie żadnej istotnej sytuacji podbramkowej.
W 38. minucie pojawiła się pierwsza mundialowa kontrowersja, kiedy to Carlos Vela wepchnął piłkę do siatki, a sędzia z Uzbekistanu odgwizdał spalony.
Sędzia dobrze rozstrzygnął sytuację, w przypadku gdy obrońca drużyny przeciwnej znajduje się na linii bramkowej, to liczy się położenie de facto przedostatniego zawodnika.
Pierwsza połowa meczu zawiodła obserwatorów, pomimo, iż trochę sytuacji jedna i druga drużyna miała. Druga połowa zaczęła się od ataków drużyny Bafana Bafana i w końcu w 55. minucie kibice na stadionie oszaleli! Siphiwe Tshabalala strzelił naprawdę piękną bramkę - posłał w piłkę w długi róg w okienko! Po bramce RPA cofnęło się bardziej do defensywy, a Meksyk zaczął grać piłką. I w końcu w 79. minucie Rafa Marquez po pięknej akcji Jose Guardado skierował piłkę do siatki drużyny RPA. Końcowe minuty to ataki jednej i drugiej drużyny... W ostatnich minutach zawodnicy RPA mogli przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, lecz Mphela w sytuacji sam na sam trafił w słupek.
Myślę, że po meczu zarówno jedna, jak i druga drużyna może czuć niedosyt z wyniku, aczkolwiek RPA i tak udało się to, czego mało kto się spodziewał...
Od początku większym hitem miało być zapowiadane na wieczór spotkanie Francji z Urugwajem, chwytliwe hasło głosiło, że jest to "spotkanie dawnych mistrzów", pomimo że Urugwaj ostatni raz sukcesy odnosił przecież 60. lat temu i nie tylko piłkarze, ale nawet kadra trenerska ich nie pamięta!
Niestety spotkanie zawiodło. Obydwie drużyny miały w składzie zbyt wielu egoistów, którzy sądzili, że w pojedynkę wygrają mecz. Brakowało w tym wszystkim jakiegoś kolektywu, zgrania. Dla Urugwaju wszystkie sytuacje wypracowywał lub próbował wykorzystać Diego Forlan, najlepszy chyba zawodnik tego spotkania. Strasznie irytował mnie też Nicolas Anelka, który parę razy idiotycznymi zagraniami pozbawiał Francuzów okazji. Jedynym chyba pozytywnym bohaterem u Francuzów jest Yoann Gourcuff. Parę razy japoński sędzia nie panował nad przebiegiem spotkania, na murawę wbiegł nawet trener Francuzów Raymond Domenech!
Nie mogę nie wspomnieć o studiu FA, przeprowadzonym wczoraj na mym blogu. Niestety, w paru momentach to studio przypominało jeden wielki niewypał. Forumowa brać budziła się tylko na przerwy meczu i jego zakończenie. Tym większe gratulacje należą się szczególnie DJK, który był tu ze mną (i nieraz tylko on!) przez całe obydwa mecze. Poza tym jeszcze gratulacje dla Mattiego, który co prawda był tylko na 1. połowie meczu RPA z Urugwajem, ale ciekawie pisał. Prócz tego nasi stali bywalcy - MAGnet, Shvoonk, Owiec, Diacon, przez chwilę pojawił się także org. Jeżeli jeszcze ktoś pisał, przepraszam, że o Tobie zapomniałem. Pustka w głowie!
I to już tyle, dziś czekają nas dwa mecze grupy B i Anglia - USA z grupy C.
? "Mistew" spółka - z tym - z ograniczeniem umysłowym 2010
23 komentarzy
Rekomendowane komentarze