Skocz do zawartości

Różne...

  • wpisy
    19
  • komentarzy
    135
  • wyświetleń
    19997

Opowiadanie?


assassincreeddevilmaycry

388 wyświetleń

Opowiadanie   

7 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy podobało Ci się?

    • Tak
      2
    • Nie
      0
    • Nawet, nawet :)
      3
    • Wyraziłem to w komentarzu
      2

No to co myślicie o tym żebym napisał opowiadanie? Mam już Prolog więc w tym wpisie go zamieszczam.

OSTRZEGAM!!!

- jest to wersja surowa i potrzebuje ode mnie wiele szlifu!!!

- jeżeli interpunkcja będzie zła to przeprasza (pisałem szybko i nie przeczytałem dwa razy)

Proszę bardzo o skomentowanie tego i o wzięcie udziału w sondzie. :) Przeczytajcie to. Szybko się czyta.

Prolog

Świst strzał, szczęk mieczy, odgłos łamanych zbroi? To był już nie ważne ? umierał. Wielki król, król niezależny, a najważniejsze dobry człowiek i przyjaciel, leżał przyciśnięty cielskiem olbrzymiego ptaka i konał.

Nagle wszystko zamarło. Zamknął oczy. Znalazł się w toku swych wspomnień, które powoli opuszczały jego ciało. W tej rzece przemyśleń, cierpienia, radości smutku przemieszczały się powoli potężne ryby, ryby, których dotychczas nie widział, zwierzęta przepiękne. Król spojrzał jeszcze raz w dół, w tę mozolnie tworzącą się otchłań. Postąpił kilka kroków do przodu - uświadomił sobie, że idzie po drewnianej kładce, lecz to teraz nie było szczególnie ważne.

Skoczył.

Był w otoczeniu przepięknym, bowiem znajdował się w ogrodzie. Siedział na ławce i wbijał wzrok w pobliską studnie, którą obrosły ją już całą. Wyostrzył wzrok. Przypomniał sobie tę jakże rajski ogród. Należał do niego. Chciał coś jeszcze wyłowić swym wzrokiem, nie było to możliwe, ponieważ widoczność uprzykrzała mu nieznośna mgła; więc jak rozpoznał ogród? Po prostu z drugiej strony studni wyryte zostało w kamieniu, imię i nazwisko właściciela.

Gdy znalazł się po drugiej stronie małej budowli zobaczył coś, co nie pasowało do jego własności. Na powierzchni okręgu widniały trzy znaki runiczne. Znaki przypominające najmniej pożądaną mu teraz rasę, lecz wiedział, że zidentyfikowanie fioletowego kamienia nie winno przynieść mu problemu. Znaki na nim zawsze zwiastowały przybycie Zarazy, jednego z plemion Nieumarłych.

Ze środka studni buchnął płomień, za nim miał następstwo dym. Mieszając się razem stworzyli potężne tornado. Porwało go.

Znalazł się na ziemi, była ona niespotykanie gorąca powinien wstać, jednak nie zrobił tego. Nie mógł ruszyć rękami. Spojrzał na swe nadgarstki. Były przykute do gleby. Zaczerpnął powietrza. Zakrztusił się cichym zabójcą, dymem.

Po kilku minutach, które wydawały się tu wiecznością podszedł do niego olbrzymi demon. Jego wygląd budziła grozę. Wielkie rogi, olbrzymie zęby przebijające się swobodnie przez grubą skórę stwora. Nie tylko to zdobiło jego twarz. Dochodziły do niej małe oczka przesiąknięte nienawiścią, wściekłością nieznaną ludziom chciwością. Miał wydaną szczękę i szpiczaste uszy, na jego plecach ciążył trójząb spowity czerwoną mgiełką. Reszta ciała monstra, prócz umięśnionego torsu, była mgłą, która unosiła go. Nie miał, więc kończyn dolnych.

Od kilku minut demon nakreślał jakieś znaki w powietrzu, gdy przestał warknął coś pod nosem, znaki były literami składające się w trzy wyrazy:

VARDAR, TRUN, SSAN.

Potwór uderzył kilka razy w ziemię, która po chwili wytworzyła długi język ognia. Zasięg podmuchu stopił kajdany króla. Demon zrównał się w końcu twarzą w twarz z człowiekiem.

- Chaos opętać może wkrótce świat śmiertelników. Może, ale nie musi. Na świat przyjdzie dziecko, chłopiec. Człowiek ten może nie zostać odkryty. Ziemia wtedy zostanie stracona. Dlatego zaklinam twe serce. W odpowiednim czasie wyryte na nim słowa mego pana przyprowadzą go tu, a on już się wszystkim zajmie.

- Pomiocie Rasulga! Żaden człowiek nie wstąpi do Podziemi. Żaden, słyszysz?! ŻADEN! ? wykrztusił z wrzaskiem król śmiertelników.

- Nie pora teraz na opór, gdybyś pożył dłużej na pewno zobaczyłbyś Demonów Niebios. Teraz wracaj i zobacz? piekło ? rzekł cicho, lecz dobitnie, demon.

Mężczyzna został ciśnięty w wir, w przejście do swojego świata.

Ku jego zdumieniu mógł jeszcze ruszać rękami, palcami, mógł oddychać ? żył. Jednak czuł się jakby był zaprogramowany. Wiedział, co ma robić, wiedział, że rana jego uleczona została po to, aby ciało jego całe, zostało spalone.

Impet uderzenia stopy odrzucił wielkiego orła na pobliską grupę orków. Nie zważał na odgłosy zdumienia ludzi i zielono skórnych istot. Musiał biec do Świątynia Thora, biec, biec, biec, biec jak najszybciej.

Dotarłszy do wielkiego budynku zdołał natychmiast spostrzec Niebieski Płomień. Płonące wiekami ognisko pośrodku świątyni było czymś wiele znaczącym dla ludzi. Tu właśnie rodziły się legendy, działy się cudy za sprawą boga furii i burzy, Thora.

Teran ściągnął swój cały rynsztunek. Stał nagi. Postąpił kilka kroków do przodu. Jego stopy znalazły się w zasięgu zabójczych płomieni. Sekundy dzieliły go od kresu życia.

Był to jednak tylko początek następnego poczęcia. Poczuł tylko przeszywający go ból. Ból był jednak do zniesienia, a to, co stało się zaraz po tym wynagrodziło mu hart woli. Jego ciało spłonęło, lecz widział wszystko.

Znalazł się pomiędzy walczącymi ludźmi i orkami, elfami i forvorami. Jednak jedno, co nie pasowało do tego krwawego widowiska to statki, które przybiły zaledwie kilka godzin temu do wybrzeża lasów. Teraz armia, która przybyłą tu okrętami zebrał się na drodze wiodącej do portu.

W końcu przybyli Nieumarli, a dokładniej, ich najsilniejsze plemię ? Zaraza. Czekali zapewne na swoją kolej. Na odpowiedni moment, aby uderzyć swoją całą siłą. Jeźdźcy na olbrzymich stworach podobnych do niedźwiedzi zaczęli bić w bębny.

Orkowie, elfowie, ludzie i forvory zamarli. Połowa każdych wojska udała się w stronę najwyższych rangą. Wszyscy pomyśleli w tej chwili to samo ? Śmierć.

Zaraza ruszyła, stopniowo przyśpieszała.

Dwie sekundy.

Jedna.

Brzdęk odpowiadający wszystkim broniom zgromadzonym na tym pustkowiu wypełnił całą północną część Adventurii.

Teran już wiedział, co ma zrobić ? zniknąć.

8 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Niezłe i ciekawe to może być dobry początek... ja też próbowałem swoich sił w fantasy , obecnie mam zapisane 12 stron A4 na Wordzie :D . Może niedługo na moim blogu będzie.. Życzę Ci więcej tekstów tego typu.

Link do komentarza

Nice work. Pomijając parę niefortunnych sformułowań ("wbijał wzrok w pobliską studnie, którą obrosły ją już całą", "Nie tylko to zdobiło jego twarz", "Nie miał, [błąd interpunkcyjny, nie powinno być przecinka] więc kończyn dolnych") - masz talent.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...